Sen dziewiąty

31 2 2
                                    


No to znowu mam sen gdzie nie jestem ich mamuśką
Tym razem jestem postacią w grze w którą Oni grają, jakąś wojowniczką i mam do zdobycia siedem Klejnotów Mocy czyli każdy poziom to jeden Klejnot i gra jeden ze szczawików.
Z każdym Klejnotem zdobywam lepszą broń i zwiększam swoje umiejętności...
No to zaczynamy "Do boju i dawać mi ten klejnot"
Pierwszy gra Jin i muszę zdobyć Perłę Odwagi, która znajduje się w jakiejś grocie strzeżona przez gigantyczną ośmiornicę.
To ruszam po tą perełkę, z broni mi dostępnej mam do wyboru tylko cukier, sztylet i miecz, nie wiem co robi tam ten cukier czy to mi się przyda ale co mam zrobić tak zarządził Jin.
Ubrana jestem w zieloną tunikę i czarne obcisłe spodnie, na nadgarstkach mam skórzane ochraniacze, całości stroju dopełniają długie skórzane buty i szaroki pas z kilkoma sakiewkami.
Tłem moich zmagań jest skalna plaża z licznymi grotami...
Przemierzam tą plaże, walczę z jakimiś stworami i syrenami, a perełki ni ma (ej Jin rusz no szybciej tą fabułę bo mi się nudzi tak filetować te morskie stworzenia😂) no to ruszył i to od razu do oporu czyli finał poziomu
Ja kontra gigantyczna czarna ośmiornica...
Nie pomaga ani miecz ani sztylet, bo nic sobie ten głowonóg nie robi z ran mu zadawanych, w desperacji rzucam jej prosto do otworu gębowego woreczek z cukrem i... zabijam stwora czyli można powiedzieć że zabiłam go słodyczą 😂
I cyk Perła Odwagi moja (dla Jina koniec rundy)
Dostaje w nagrodę łuk i strzały oraz długą linę (tracę sztylet i cukier)
Mój strój zmienia się troszkę bo zamiast tuniki mam teraz niebieską bluzę z dużym kapturem, reszta bez zmian
Chowam Perłę do sakiewki przy pasie i ruszam do drugiej rundy, tym razem moim masterem jest Jimin i poszukuje Topazu Nadzieji. Jest on gdzieś wśród szczytów skalnych i strzegą go harpie. To już wiem po co mi ten łuk ze strzałami (mam strzelać do nich jak do kaczek😂) a po tej linie mam się niby wspinać? Dobry żart ja i wspinaczka (hahahaha🤣 pogięło kogoś?)
Ale co robić jak master każe to postać musi, no to wspinam się (nie pytajcie jak ta lina trzyma się tych skał bo nie wiem sama) na te szczyty tylko po to by pozabijać harpie i dorwać ten klejnot.
Udaje mi się to po chwili i miodowy kamień błyszczy w moich dłoniach.
Zdobyłam Topaz Nadzieji (koniec rundy Jimina, przyznaje była prosta)
Moją nagrodą jest władanie ogniem i wodą czyli pierwszy stopień magii, tracę pozostałą broń
Moje ubranie całkowicie się zmienia, teraz jestem ubrana w długą, prostą bordową suknie z wysokim kołnierzem, przepasana jestem złotym łańcuchem z którego ogniw zwiększają się trzy sakiewki i mam długi warkocz
W dwóch sakiewkach są zdobyte klejnoty, trzecia jeszcze jest pusta.
W tej rundzie steruje mną nikt inny jak Tae i tu mam zdobyć Szmaragd Wierności który ukryty jest w ruinach pałacu opanowanych przez zmutowane małpy (jeszcze małpy mi potrzebne i to zmutowane, normalnie wypas na całego 😲) A ja bez broni i w kiecce na dodatek, co prawda mam moc magii czyli mam piec i gotować te małpy? Mam być MasterChef lvl hard? Cholera jasna ja się tak nie bawię, Tae zamieniaj te małpy - mutanty na coś innego i nie, zombie też nie mogą być. Aleś mi dał wybór małpiszony lub umarlaki 😲 to już wolę te małpy.
Ruszam więc do tych ruin, oczy mam prawie dookoła głowy bo nie wiem skąd nastąpi atak, idę i idę kiecka mi przeszkadza bo plącze mi się wokół nóg (wiem już czemu nie lubię kiecek w realu) i nagle są małpiszony atakują ze wszystkich stron, odpowiadam pierścieniem ognia. Przynajmniej chwilowo jestem bezpieczna ale widzę że niektóre przedarły się, tym razem atakuje wodą, odstępują a ja szukam dalej tego zielonego kamyczka. Wreszcie go znajduję i chowam do sakiewki.
Szmaragd Wierności jest mój (czyli papa Tae)
Zatrzymuje obecne moce i dostaje moc uzdrawiania i zagłady (nie wiem czemu ale chyba już wiem kto jest moim nowym mistrzem - Su?)
Pozostaje w tej wrednej kiecce tylko nowa sakiewka pojawia się u łańcucha
Nowy poziom = nowy mistrz i miałam rację to Suga
Do zdobycia mam Czarny Diament Śmierci i gdzie on jest? Oczywiście na cmentarzu, bo gdzie by indziej.
I strzegą go szkielety i umarlaki
No bomba, Sugisiątko musiało coś wykombinować bym nie miała za łatwo, bo jak walczyć ze szkieletami?
Mam je spalić? Nie
Utopić? Niby jak już są martwe
Zgładzić? No niby można
Uzdrowić? Oj chyba to nie tu ten dar
Dobra ruszam przed siebie, domyślam się że diament spoczywa w kaplicy na środku cmentarza. Co dziwne docieram tam nie niepokojona, wchodzę do wnętrza i co widzę... istny dom rozpusty dla szkieletów 😂
Stoły karciane, ruletka, bilard, barman za barem, ba są nawet szkielety lekkich obyczajów zapraszające na pięterko (Suga słońce jedyne coś Ty mi tu wymyślił)
I wtedy okazuje się że moja walka o ten kamyk to będzie gra w tym przybytku z nimi.
No dobra (kuźwa ja nie umiem grać) to zaczynamy... pokera którego jakimś trafem wygrywam (głupi ma zawsze szczęście)
Następna ruletka i tu zdaje się na los, niestety pierwszą kolejkę przegrywam, druga należy do mnie i wynik trzeciej rozstrzygnie o wygranej, udaje mi się i wygrywam.
No to zostaje bilard, jeśli i tu mi się uda to diament jest mój i znikam z tej rundy
Zaczynam grę i sprzyja mi szczęście początkującego, bile wpadają koncertowo jedna po drugiej. Wygrywam zabieram kamień i wychodzę z tego przybytku, na wszelki wypadek rzucam czar ściany wody gdyby wpadło im na myśl gonienie mnie.
Czyli zdobyłam Czarny Diament Śmierci (Su żegnam) i myk do sakiewki.
Moce zostają wzmocnione i dostaje skrzydła wróżki (Coo?)
Ubiór też mi zmienił mój mistrz - mam na sobie coś co chyba nosi dumną nazwę sukienki, a dla mnie to jest ledwo tunika bo ledwo zakrywa mi d**e i to gołą d**e, bo bielizny brak w tej opcji, mam za to pasek z sakiewkami teraz już pięcioma
Przyznać się komu zawdzięczam ten jakże lekki ubiór? I jaki kamień szukam?
Ametyst Przyjaźni jest do zdobycia w tej rundzie czyli fiolet znaczy mistrzem jest Jungkook
Miejsce akcji puszcza i tu nie muszę walczyć a jedynie odszukać klejnot, który jest ukryty gdzieś. Przy okazji mogę spełnić kilka dobrych uczynków, co też chętnie czynię.
Najpierw napełniam wodą wyschnięte źródło, potem uzdrawiam kilka zwierząt, by na koniec wskrzesić opiekuna lasu zabitego przez trola i za to wszystko otrzymuje Ametyst Przyjaźni oraz malutki woreczek z informacją bym otworzyła go na koniec gry.
Ametyst do sakiewki i bye bye Kooki
Skrzydełka znikają, moce zostają
Strój też znika, zostaje ubrana w jakieś błękitne muśliny przez które wszystko widać, dosłownie wszystko widać (czuje się jak tancerka erotyczna w tańcu siedmiu welonów)
Skoro mam taki strój to masterem musi być Namjoon (Hobi by mi tego nie zrobił)
Szukać mam Szafiru Uroku i to gdzie? W świątyni bogini rozpusty Zandu, i strój jaki mam na sobie to ubiór kapłanek tej świątyni.
No super, kurcze wprost marzyłam o tym by być nagą kapłanką świadczącą usługi cielesne wiernym🤣
Ja chcę tylko zdobyć kamień, a nie doświadczenie erotyczne (Namu natychmiast znajdź wyjście z tej sytuacji, bo nie ręczę za siebie) Okazuje się że mogę iść drogą na skróty i uwieść głównego kapłana i dostać za to ten błękitny kamyczek (pff też mi wyjście, mogłeś się bardziej wysilić ale ja się zemszcze jeszcze, moja w tym głowa byś w następnym moim śnie miał podobną rolę jak ja teraz 😈) Co robić idę uwodzić tego kapłana, znając moje szczęście to jakiś obleśny staruch, sliniący się na widok kobiety brrrr koszmar
Ups i trafiłam jak kulą w płot, bo kapłan to młody przystojniak jakich mało, znaczy twarzy nie widzę bo ma maskę ale ciało ma Adonisa i jest bardzo biegły w swojej wierze 🤭 pod wpływem emocji ozdabiam jego szyję kilkoma zgrabnymi malinkami resztę przemilczę, najważniejsze że klejnot otrzymuje i jestem wolna.
Szafir Uroku do kolekcji (żegnamy Namjoona)
Nareszcie pozbędę się tych muślinów no i pozbyłam się dosłownie, teraz jestem goła (Hobi natychmiast proszę mnie ubrać jakoś, dobra może być nawet zbroja to i tak ostatni poziom)
Hola, Hola gdzie niby jest ta zbroja? Ten miniaturowy trójkącik w kroczu i te dwa równie mini na piersiach to ma być zbroja? Oszalałeś do reszty, weź mnie czymś okryj, może być peleryna tylko długa. No przynajmniej tu się spisałeś.
I dlaczego odebrano mi wszystkie moce, mam zdobyć ten klejnot gołymi rękoma? A po co mi to jajo wielkie? Mam zrobić jajecznicę gigant? Czy może wysiedzieć? Zaraz a jaki jest ostatni klejnot?
Rubin Miłości
I gdzie go szukać? We wnętrzu wulkanu? Kretynizm...
Jajo i wulkan kapitalne zakończenie
Ubaw po pachy... Goła baba a nie sorry w mini zbroi wlezie z jajem do wulkanu i pufff wyparuje hahahaha😁
Zawiodłam się na Tobie Nadziejko i to bardzo, gdzie Twoja empatia?
Ale dobra idę z tym jajem do wulkanu, najwyżej się upiekę i będzie game over
Im bliżej jestem krateru tym jajo robi się gorące, nagle skorupa zaczyna pękać i wtedy słyszę w mojej głowie głos "wrzuć jajo do krateru" robię to (źle ze mną skoro słyszę już głosy)
Niestety brak mi już sił i padam na kolana, wtedy rozlega się huk z wnętrza wulkanu i ze środka wylatuje czarny smok, który po chwili ląduje tuż przy mnie, pochyla łeb na powitanie i podaje mi Rubin Miłości

-Jestem Raven smoczyca Nocy i Twoja wierna towarzyszka, właśnie ukończyłaś misje i zebrałaś siedem Klejnotów Mocy, Twoi Masterzy zaraz wypowiedzą życzenie które się spełni.

W jednej chwili przede mną materializują się wszystkie klejnoty ale to nie koniec niespodzianek bo nagle czuje że w mojej dłoni pojawił się ten malutki woreczek i już wiem co mam z nim zrobić
Nagly błysk pozbawia mnie przytomności, padam jak długa... kiedy się budzę jestem w jakimś pokoju i widzę moich Masterów, stoją i patrzą na mnie, a ja nadal jestem w tym stroju od Hobiego.

-Ożywiliśmy Cię musisz być Nam wdzięczna - mówi Namjoon i wtedy widzę na jego szyji te malinki które zrobiłam w świątyni kapłanowi.

-Jak wdzięczna? - pytam, chociaż znam już odpowiedź widząc ich miny

-Nie wiesz? - tym razem odzywa się Suga

-Chyba już wiem ale wiecie ja też mam niespodziankę dla Was - mówiąc to wyciągam dłoń z woreczkiem i ciskam go z całych sił o podłogę i szepcze "Raven"

Niby nic się nie wydarzyło i widzę ich uśmiechy, jedynie Kooki patrzy na mnie inaczej
Nagle zza okna dolatuje potężny ryk

-To moja niespodzianka , nazywa się Raven i teraz to my dwie zabawimy się z Wami.

Chłopaki dobiegają do okna by zobaczyć moją smoczyce, tylko Kooki stoi w miejscu, więc podchodzę do Niego i muskam ustami jego policzek

-Dziękuje za woreczek - mówię szeptem wprost do jego ucha

-Nie ma za co - odpowiada również szeptem

I wtedy się obudziłam 😁



Bangtani w moich snach czyli jak śnić na wesoło Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz