.

10 1 0
                                    

siadłem pospiesznie przy stole
pilnowany przez srebrny zegarek
patrzyłem znudzony
jak matka robi śniadanie

jajka wbiła ostrożnie
wymieszała ze szczyptą soli
jak białko się pięknie ścinało
jak żółtko dochodziło powoli

wszystko trwało tak długo
machałem krótkimi nogami
gdy nagle poczułem zapach
zapach co mnie z nóg zwalił

czekałem codziennie
szarlotka z bitą śmietaną
patrzyła się na mnie kusząco
a ja na nią

jednak nie mogłem
skosztować tej pyszności
ponieważ musiałem poczekać
aż matka skończy pichcić
dowód swojej miłości

zegarek wybił
ostateczną godzinę
matka zniknęła za rogiem
szarlotka spadła ze stołu
tykająca maszyna mym wrogiem

powinienem zjeść deser
jeszcze przed jajkami
twarz duszona złością i łzami

innego poranka nie będzie.

Zabrane słowa Where stories live. Discover now