Wielkie poświęcenie

25 2 0
                                    

- ,,Ostry Cień Mgły"... Jarosławie, wytłumacz, proszę, o co chodzi? - powiedział Andrzej, przysuwając do siebie kopertę i wyjmując z niej list napisany na szlachetnym pergaminie wielkości kartki A4.

- Przeczytaj, Andrzeju, a dowiesz się wszystkiego.

Duda spojrzał na zapisaną starannym i delikatnym pismem kartkę i pospiesznie przeczytał zawartą na niej wiadomość. Z czasem zrozumiał, co tak bardzo wstrząsnęło Kaczyńskim - to, o czym pisał nadawca było nie do pomyślenia! W pewnym momencie, nawet nie zdając sobie z tego sprawy, z szoku aż zakrył dłonią usta.

- Ależ Jarosławie - krzyknął gdy skończył czytać - oni grożą ci śmiercią!

Prezes pokiwał głową i westchnął głęboko.

- Tak, z tego co napisali wynika, że stale obserwują mój dom. Zwiększyłem liczbę ochroniarzy, ale nadal nie czuję się w nim bezpiecznie. Byłem nawet zmuszony oddać swoje koty pod opiekę znajomych, by nic im się nie stało, jedynie Feliks - tutaj wskazał na kocura wylegujące go się na parapecie, którego Duda wcześniej nie zauważył - nie znalazł domu, więc biorę go wszędzie ze sobą dla bezpieczeństwa. Ale nie o mnie chodzi, Andrzeju, ja sobie poradzę, nawet jeśli nie zgodzisz się na ich prośby. Wiedz, że zaakceptuję każdą twoją decyzję, choćbym miał przypłacić to życiem. A więc, co postanawiasz zrobić?

Duda wielce wzruszył się słowami Kaczyńskiego i otarł łzy gromadzące się pod powiekami. Wiedział doskonale, że Wielki Wódz Narodu jest zdolny do nawet takiego poświęcenia się dla sprawy, lecz i tak wywarło to na nim ogromne wrażenie. Tak wspaniały człowiek nie powinien w ten sposób narażać swojego życia, wręcz przeciwnie - musi trwać jak najdłużej i stać na czele państwa, by nadal stawało się coraz to większą potęgą.

- Jarosławie, uczynię to z wielkim bólem serca, jednak twoje życie warte jest takiego poświęcenia.

Kaczyński odetchnął z ulgą, co nie uszło uwadze Dudy. Siedzący naprzeciwko niego mężczyzna pomimo swoich zapewnień bał się śmierci, odkąd tylko spotkała ona jego brata. Andrzej zdawał sobie z tego sprawę i dlatego darzył go coraz to większym szacunkiem, gdy widział, jak dzielnie chce stawiać jej czoła.

- Przemyśl to dobrze, to jest bardzo poważna decyzja, która może zaważyć na całym twoim późniejszym życiu.

- Nie, Jarosławie, moje szczęście nie jest tak bardzo ważne, jak twoje życie. Szczęście tak niewielkiej części narodu polskiego też nie jest tak istotne w porównaniu z najważniejszą osobą w państwie. Gdyby i oni dowiedzieli się o tej groźbie, z pewnością by ciebie wsparli.

- Ale co się stanie z twoim związkiem?

Andrzej zdumiał się, gdy usłyszał to pytanie. Jarosław nie mógł mieć na myśli jego relacji z Bronisławem - w końcu nikt nie wiedział o tym, co ich łączy. Ale o jego małżonkę też pewnie nie pytał - słońcu nie miała z tą sprawą nic wspólnego.

- Nie rozumiem o co ci chodzi - powiedział - ja i Agata...

- Och, nie chodzi mi o Agatę - przerwał mu Kaczyński. - Andrzeju, ja wiem o wszystkim. Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że po tym co chcesz zrobić nie będziesz mógł utrzymywać swojej relacji z Bronisławem?

Andrzej miał szczęście, że w tym momencie znajdował się w pozycji siedzącej, bo inaczej zareagowałby na tą informację w sposób niegodny prezydenta. Poczuł jak zimny pot oblewa jego ciało i z niedowierzaniem wpatrywał się w postać Kaczyńskiego.

- A-ale skąd wiesz...?

- Wiem więcej, niż ci się wydaje. Naprawdę myślałeś, że coś tak ważnego może mi umknąć?

Wszelki stres został natychmiast zastąpiony przez poczucie ogromnego uwielbienia względem Jarosława. Ten człowiek wiedział absolutnie wszystko, co dzieje się w jego otoczeniu. Oto jest prawdziwy wzór dobrego dowódcy!

- Pytam więc jeszcze raz, czy zdajesz sobie sprawę, jakie to konsekwencje poniesie?

- Tak, wiem o tym doskonale, lecz nadal nie zmieniam zdania. Będę wypełniać wszystkie polecenia Ostrego Cienia Mgły, które tylko dostanę. Zacznę od sobotniego spotkania, na którym powiem, że LGBT nie są ludźmi.

Walcząc z Ostrym Cieniem MgłyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz