Prolog

60 4 0
                                    

Pov. Tristan
To dzisiaj. Już rano pożegnałem się z moją rodziną i wsiadłem do samochodu. Dzisiaj wprowadzam się do Birmingham, już połowę moich rzeczy mam w nowym domu. Mój najlepszy przyjaciel James jedzie ze mną i pomoże mi się rozpakować, a później ogarniemy okolicę.
W drodze do nowego miasta jechałem powoli żeby móc oglądać widoki za oknem.
- No jak tam? Cieszysz się, że wreszcie będziesz mieszkać sam? - zapytał James
- Wiesz, mam 26 lat to pora wreszcie opuścić rodzinne gniazdo, ale coś czuje, że będę często wpadać i też mam nadzieję, że znajdę jakiegoś fajnego kolegę na miejscu albo chociaż sąsiedzi będą spoko
- Nie martw się, sam nie zostaniesz. Będę wpadał tak często jak będę mógł
- I to mi się podoba - usmiechnąłem się
Na mój telefon ciągle przychodziły wiadomości i jestem prawie, że pewny, że to rodzice pytają się czy wszystko w porządku i czy dojechałem. Z mojej nawigacji wynika, że za 10 minut dotrę do celu. Po kilku minutach na końcu ulicy mogłem dostrzec mój nowy dom. Nie jest on ani mały ani duży, w końcu będę w nim mieszkać tylko ja i nikt inny, poza tym...nikogo nie mam, jestem biseksualny i kiedyś miałem dziewczynę i tak tylko jedną.
Wysiadłem z samochodu i powoli zacząłem znosić ostatnie kilka pudełek z mojego bagażnika i w tym pomógł mi James.
Weszliśmy do środka, wspomnę, że James jest tu pierwszy raz. Już w niektórych pomieszczeniach jest porządek i mam poustawiane meble, jedyne czego potrzebuje to pralka, a z tego co wiem to będę ją mieć dzisiaj około 16. Poszliśmy na górę do łazienki, była w jasnych kolorach w odcieniu zieleni, na końcu znajdował się prysznic z wanną, obok duża umywalka z podświetlanym lustrem Led, obok znajdowała się biała komoda, a na ścianie wisiała jeszcze pusta półka.
James postawił karton obok komody i rozglądał się dookoła
- Muszę przyznać... - zaczął -...że bardzo tu ładnie się urządziłeś
- Emm, dzięki. Akurat z łazienką to pomagała mi Millie*. Kompletnie nie miałem pomysłu na kolorystykę
- Dobrze wybrała - powiedział wciąż oglądając pomieszczenie
Kiedy uwinęliśmy się z robotą James stwierdził, że już musi wracać i mimo, że chciałem go odwieźć to powiedział, że pojedzie taksówką. Tak więc pożegnałem się z przyjacielem i wróciłem do sprzątania. W ciągu godziny urządziłem do końca łazienkę i chyba pora na odpoczynek. Zamówiłem pizzę bo jest już prawie 15 i jestem głodny. Gdy wyszedłem odebrać moje zamówienie przed domem  na przeciwko zauważyłem niskiego chłopaka o czarnych włosach. Szedł wolno w stronę drzwi, a gdy mnie zobaczył zatrzymał się. Chwilę patrzyliśmy na siebie, ale w końcu się ogarnąłem i wszedłem do środka. Ale niezręcznie, co on sobie teraz o mnie pomysli? Jakiś idiota się wprowadził i się na niego gapi w bezruchu. Nie no po prostu super...
Usiadłem do stołu i zjadłem 3 kawałki mojej pizzy, resztę odłóże do lodówki.
Właśnie przyjechała moja pralka. Po zamontowaniu jej zapłaciłem pracownikowi i się pożegnałem. Zrobiłem zdjęcie i wysłałem do James'a
Zadzwonię do niego.
- Hej Tris! - usłyszałem jego wesoły głos w telefonie - co tam?
- Hejka, widziałeś zdjęcia, które ci wysłałem?
- Jeszcze nie. Nie używałem narazie telefonu, dopiero teraz jak zadzwoniłeś to go wziąłem. Byłem zajęty
- Aha, no spoko. Ale ja jestem głupi
- Co się stało?
- Zamówiłem pizzę i jak ją odbierałem to zagapiłem się na jakiegoś chłopaka z domu na przeciwko i złapaliśmy kontakt wzrokowy i patrzyliśmy się na siebie jak idioci chyba przez minutę. On pewnie teraz myśli, że jestem dziwny
- Czekaj, czekaj. Jak się oboje w siebie wpatrywaliście to nic złego o tobie nie pomyśli. Czyli jest twoim sąsiadem. Może się poznacie, może jest fajny i się zaprzyjaźnicie
- Może...
- No dokładnie. Muszę kończyć. Pomagam Kirstie w przyjęciu dla jej taty
- No, pamiętam, pamiętam. Pozdrów rodziców i Kirstie też
- Pozdrowie, narazie
- Pa
Usiadłem na kanapie i pooglądam sobie telewizję. Może zajmę się czymś wreszcie bo nie mam kompletnie co robić.

Pov. Bradley
Właśnie wracałem ze sklepu z moją nową gitarą elektryczną i kiedy chciałem już wejść do domu zobaczyłem, że w nowo wybudowanym budynku przed moim domem już ktoś mieszka i na dodatek patrzy się prosto na mnie. Wysoki, szczupły blondyn. Nasze oczy spotkały się w ułamku sekundy, a ja z niewielkiej odległości mogłem dostrzec piękny niebieski odcień jego tęczówek. W pewnym momencie po prostu odwrócił wzrok i wszedł do środka. Co to było za uczucie?
Wszedłem do domu i położyłem moją gitarę przy drzwiach. Moja ciężka praca się opłaciła i wreszcie było mnie stać na wymarzony instrument. Zbliża się pora obiadowa. Chyba zrobię zapiekankę, ale nie bardzo chce mi się na nią czekać jestem strasznie zmęczony, no nic na to nie poradzę. Wyciągnąłem potrzebne składniki i włożyłem moje danie do piekarnika. W oczekiwaniu usiadłem na kanapie.
Było mi tak wygodnie, że nawet sam nie wiem kiedy zasnąłem zostawiając nagrzany piekarnik bez nadzoru...

*Millie - siostra Tristana

No i mamy prolog mojego drugiego fanfiction o Tradley'u!
Jak się podoba?
Do następnego
Pa 😘

Ruined | The Vamps | Tradley Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz