Smutna historia konia skokowego

127 5 0
                                    

Cześć mam na imię JUST DO IT, nie wiem do końca co to imię znaczy. Jestem karym ogierem rasy hanowerskiej. Jutro startuje w moich pierwszych dużo znaczących zawodach. Będę skakał 150 cm. Moja matka i ojciec byli championami.. Teraz już nie żyją.....
*** Kolejny dzień ***
Czeszą mi teraz jakiąś dziwną fryzurę na grzywie. Za około godzinę mam startować. Nałożyli mi biały czaprak, potem nowe siodło i na koniec ogłowie. Byłem przyzwyczajany od młodego nosić wędzidło, dlatego nie mam z tym problemów. Przez resztę czasu poprawiali jakieś małe elementy, jakby to miał być jakiś pokaz piękności. Mój pan pokłada we mnie wielkie nadzieje. Mówił że jak na tych zawodach zdobędę pierwsze miejsce to wezmę za miesiąc udział w grand prix w Anglii. Przyszedł ten czas, żebym pokazał co potrafię. Parkur składał się z 10 przeszkód. Pierwsza stacjonata, bez błędny skok. Potem potrójny szereg na którym jeszcze nikt dzisiaj nie pojechał dobrze. Czy mi się uda? Jest udało mi się!!! Dobra, teraz muszę się skupić na okserze. Potem był rów z wodą. Potem ostatnie cztery przeszkody to okser i trzy stacjonaty. Wszystkie przeszkody były bez błędnie przejechane. Miałem kolejne pierwsze miejsce w zawodach, tylko teraz były one ważne bo to międzynarodowe. Za miesiąc startuje w Grand Prix Anglii, a potem w Grand Prix Hiszpanii.
***
Dzisiaj startuje w kolejnych Grand Prix tym razem w Belgii. Poprzednie Grand Prix też wygrałem. Za godzinę wyjeżdżam już na parkur. Jak zawsze przed zawodami robią mnie na błysk.
*** Na parkurze ***Przeszkody są tu 140-155 cm. Pokonałem już wszystkie oprócz ostatniej która ma 175 cm. Najeżdżam na nią i... strącam belkę i upadam na ziemię. Strasznie boli mnie noga. Nie mogę wstać, słyszę jak ludzie mówią że chyba ją złamałem. Chciałbym wstać ale nie mam tyle sił. Nie wiem czy przeżyje.
***
Lekarz mówi że nie ma dla mnie ratunku muszą mnie uśpić. Czuję jak coś mnie ukuwa...

One ShotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz