TRAIN RIDE

697 19 4
                                    

Blair
Obudziłam się na dźwięk mojego budzika i za nim chciałam go powstrzymać przypomniałam sobie, który jest dziś dzień. Dzisiaj jest dzień, w którym muszę iść do nowej szkoły Hogwartu. Musiałam przenieść się z Beauxbatons do Hogwartu, ponieważ Snape powiedział, że chce mnie „bliżej" w tym roku, czego nie rozumiem, bo dlaczego akurat w tym roku? Wstałam z jedwabnej pościeli. Poszłam do łazienki, żeby umyć zęby i wsiąść prysznic. Po prysznicu wyszłam z łazienki i zaczęłam szukać mojego outfit'u (stroju).  Wybrałam biały golf, czarne jeansy i jasno-beżową marynarkę.

Poszłam do swoich drzwi, gdzie wczoraj zostawiłam buty, które dziś założę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Poszłam do swoich drzwi, gdzie wczoraj zostawiłam buty, które dziś założę.

Kiedy skończyłam się przebierać, poszłam ułożyć włosy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kiedy skończyłam się przebierać, poszłam ułożyć włosy. Polokowałam je i rozpuściłam. Skończyłam się malować i zeszłam na dół ze wszystkim czego potrzebowałam, żeby zjeść śniadanie. Poszłam do kuchni, żeby zrobić sobie płatki z mlekiem. Kiedy skończyłam je przygotowywać, usiadłam i zaczęłam je jeść 'dzięki Bogu, że Snape wciąż jest w swoim pokoju' powiedziałam sama do siebie.

Wkrótce on też zszedł, ale zamiast coś zjeść mówi "Chodź musimy iść" .Wziął mój kufer i czekał aż wstanę. "W porządku". Powiedziałam z irytacją, bo nie mogłam dokończyć śniadania. Wstałam i ruszyliśmy w stronę frontowych drzwi. Złapał mnie mocno za rękę, na co się skrzywiłam z jaką siłą to zrobił. Za nim zdążyłam coś powiedzieć, teleportował nas na peron 9 i 3/4. "Zachowuje się dziwnie przez ostatnie kilka tygodni, coś musi być nie tak"- pomyślałam. Snape szybko załadował mój i jego kufer, weszliśmy do pociągu i powiedział. "Kiedy wsiądziesz do pociągu, znajdź przedział i upewnij się, że wszyscy w nim są czystej krwi i są ze Slytherinu. Będe w profesorach przedziału". Lekko skinęłam głową i poszłam szukać przedziału. Szukałam pustego przedziału,co nie było trudne, ponieważ było jeszcze wcześnie. W końcu zdecydowałam się usiąść w pustym przedziale z tyłu. Wyjęłam książkę i zaczęłam czytać, czekając aż ludzie zaczną przyjeżdżać pociągiem. Niedługo potem usłyszałam odgłosy dobiegające z mojego przedziału. Siedziałam tam dłużej czytając książkę. Niektórzy ludzie też próbowali usiąść w przedziale, ale przeważnie nie byli czystej krwi i nie byli ślizgonami. Nagle drzwi do przedziału się otworzyły, podniosłam głowę znad książki. W szoku czterech facetów, wysoki blady facet o blond włosach i najpiękniejszych szarych oczach jakie kiedykolwiek widziałam. Obok niego wysoki ciemnobrązowy facet, który nie wyglądał tak źle. Popatrzyłam za siebie, żeby zobaczyć, czy przyprowadzili ze sobą kogoś innego, za nimi było dwóch dużych chłopców którzy wyglądali na ich ochroniarzy. Cicho zachichotałam na ten widok, bez ostrzeżenia wysoki blondyn podszedł do mnie i wyrwał mi książkę z ręki. "Co jest takie zabawne szlamo".

Natychmiast wstałam i wyrwałam mu książkę z ręki, myśląc że jest o wiele wyższy od mnie, stałam na swoim miejscu. "Po pierwsze nie jestem szlamą, a po drugie nie możecie wchodzić do tego przedziału jakby był wasz". Spoglądam na nich ponownie i wpatruje się w dużych facetów, cichy chichot wydobywa się z moich ust. "Twoi ochroniarze".

Zanim blondyn zdążył się na mnie rzucić, ciemnoskóry chłopak przemówił : "No dalej Draco usiądźmy i dajmy jej spokój". Za nim zdążyli usiąść powiedziałam : "Jeśli nie jesteście ślizgonami i nie jesteście czyatsej krwi to się stąd wynoście". Usiedli i spojrzeli na mnie. "Musisz być nowa"- powiedzili jednogłośnie. "Tak dlaczego?"- zapytałam ich. Zaśmiali się lekko a potem blondyn jak przypuszczałam Draco przemówił: "Bo nikt nie szanuje Malfoy'a i Zabiniego". Popatrzyłam na nich z nudą. "Więc twój słyszany Malfoy powinnien być dla ciebie miły"- mówię. Snape zawsze opowiadał, że jak spotkam na swojej drodzę jakiegoś Malfoy'a muszę być dla niego miła, ale dlaczego mam być miła dla jakiegoś kutasa. Blondyn chciał coś powiedzieć ale wyprzedził go ciemno włosy chłopak: "Hej jestem Blaise Zabini, miło cie poznać i przepraszam za mojego przyjaciela który jest bardzo porywczy" mówi uprzejmie. "Cześć jestem Blair-uhm.. tak miło cię poznać" mówię nie wiedząc co powiedzieć o moim nazwisku. Nagle blondyn powiedział "Och czy ta biedna nie ma nazwiska" z udawaną litością. "Draco bądź miły" warczy. "Przedstaw się" dodał. Blondyn poparzył na niego zirytowany po czym odwrócił się do mnie. "Jestem Malfoy a to Crabbe i Goyal". Śmieje się ze sposobu jaki to mówi. "Z czego się śmiejesz" "Nic poprostu brzmisz jakbyś ćwiczył to sto razy w lustrze". Blaise też zaczyna się śmiać, podczas gdy Draco patrzy na mnie wściekły. Następnie jego wyraz twarzy zmienia się ze wściekłości w lekki uśmieszek. "Więc jak masz na nazwisko? Albo nie masz" - mówi a ja przestaje się śmiać i patrzę mu poważnie w oczy, Blaise też przestał. "Blair Snape." Mówię a oni patrzą na mnie wstrząśnięci.

Controlled (draco malfoy)-tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz