Rozdział 2

23.7K 856 171
                                    

Aleksander

Siedziałem w gabinecie popijając bursztynowy trunek. Przyglądałem się, jak chłopacy torturują kolejnego cwaniaczka, który sądzi, że uda mu się wykiwać Siergiejów. Nie ze mną te numery. Ojciec powierzył mi sprawy kasyna i tych tępych nieudaczników, a ja pokaże mu, że nie zawiedzie się na mnie, kiedy już obejmę władzę. Dopijam ostatni łyk ulubionej whisky, po czym wstaje, nonszalancko zapinam marynarkę i ją wygładzam, a następnie kieruje się do pomieszczenia, w którym za chwilę zginie kolejna osoba. Z hukiem otwieram drzwi, a spojrzenia moich ludzi kierują się na moją osobę razem z tym bałwanem bez mózgu. Ja to potrafię zrobić wejście – pomyślałem. Grigorij podnosi swą poobijaną gębę i patrzy na mnie krzywym wyrazem twarzy. Kucam przed nim, aby lepiej móc się mu przyjrzeć, a dokładniej to dobrej robocie jaką odwalili chłopaki. Był tak poturbowany, że to jego ostatnie chwile w tym życiu.

- Nie rób nic mojej rodzinie – mówi ledwo przez gardło.

- Dlaczego? Dlaczego mam nie zabić twojej rodziny i pozwolić ci patrzeć na ich śmierć? – pytam.

- Wiem, że nie dotrzymałem słowa, ale błagam nie rób nic mojej żonie. Jest w ciąży, tylko o to cię błagam. Zostaw ją w spokoju i mnie zabij. – Słyszę w jego głosie żal, ale do samego siebie. I ma rację. Prawdziwy facet, powinien zadbać o swoją rodzinę, a nie pakować się w jeszcze większe gówno, niż to dotychczasowe. Mnóstwo ludzi ma problemy finansowe, ale zawsze jest jakieś wyjście. Mądrzy je znajdują, głupcy idą po pomoc do takich jak ja, a u nas nie ma czegoś takiego jak druga szansa. Albo jesteś lojalny albo rzucasz się na pożarcie lwom. Grigorij pożyczył ode mnie nie małą sumkę pieniędzy, na która miał dość czasu, aby ją spłacić. Nie mogę mu tego darować, ze względu na to, że ma żonę. Takie panują zasady. A ja w tym świecie rozdaje karty. Właśnie wyciągam kolejna z nich. Jestem człowiekiem jakim jestem, ale jedno jest u mnie pewne...

- Znasz moje zasady. Nie tykam kobiet i dzieci. To my, mężczyźni jesteśmy za nich odpowiedzialni. Twoja żona jest bezpieczna, ale ty nie dotrzymałeś słowa. Jakieś ostatnie życzenie? – pytam, po czym wyciągam rewolwer z kabury. Grigorij patrzy na broń, po czym wdycha. Zna swój los. Sięga ręką do kieszeni w miarę swoich sił. Wyciąga jakąś kopertę i mi ją podaje drżącą ręką.

- Wiem, jaki jesteś, ale proszę cię przekaż to jej.

- Wymagasz niemożliwego.

- Wiem, ale mam nadzieję, że to zrobisz.

Patrzę na ten kawałek papieru, wzdycham, po czym chowam to do kieszeni. Wstaje z tej podłogi, a następnie celuje w chłopaka. Zamyka oczy, po czym naciskam spust, a po sali, rozchodzi się huk. Patrzę w opadające bezwładnie ciało, po czym zwracam się do chłopaków.

- Wiecie co robić – rzucam, a następnie wychodzę z pomieszczenia. Wyciągam kopertę z kieszeni z zamiarem wyrzucenia jej do śmietnika, jednak coś zwraca mojej uwagę. Z koperty wystaje coś czarnego. Wyciągam kartkę, na której jest widoczne usg. Przyglądam się zdjęciu, po chwili chowam zdjęcie do koperty i wołam Iwana. Zjawia się dosłownie po sekundzie.

- Tak szefie? – pyta, stając przede mną.

- Zanieś to do jego żony. – Przekazuje kopertę do rąk Iwana.

- Dobrze szefie, przekaże.

Kiwam głową, a następnie kieruje się do swojego gabinetu. Wchodząc do środka zastaje w nim swego ojca. Blać.

- Ojcze? – podchodzę bliżej, a ojciec wstaje i posyła lekki uśmiech, który oczywiście zaraz znika, a to oznacza jedno. Jest tu w sprawie czegoś ważnego.

Od zawsze byłaś moja Tom 1 Już w księgarniach 08/03/2022Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz