Prolog

26K 820 267
                                    


Prolog

Beatrice 6 lat.

Bawię się w ogrodzie za naszą posiadłością. Wokół mnie biega biały golden retiver. Mój ukochany psiak. Nie mam tu żadnych przyjaciół, jedynym moim przyjacielem jest właśnie mój psiak Baxona, którego dostałam rok temu na urodziny. W domu są goście taty, a ja nie chciałam im przeszkadzać, więc wyszłam na dwór. Nagle dostrzegam starszego ode mnie chłopca, który zmierza w moją stronę. Znam go. Widziałam już go nie raz, gdy przyjeżdżał razem ze swoim ojcem, do mojego.

- Czemu bawisz się sama? – zapytał kucając obok mnie.

- Nie mam z kim się bawić – odpowiedziałam bawiąc się swoją chustką.

- A mogę się pobawić z tobą? – zapytał. Uśmiechnęłam się, a następnie skinęłam głową, zgadzając się na jego propozycję.

Słysząc głos mamy wołający mnie, wstałam z trawy i spojrzałem na Aleksandra. Uśmiechnęłam się, a następnie pobiegłam do domu.

- Uważaj córeczko – powiedziała mama z uśmiechem.

- Zgubiłam swoją chustkę mamo – powiedziałam zrozpaczona, szukając białej chustki w kwiaty. Obejrzałam się za siebie, spojrzałam na ogród gdzie przed chwilą bawiłam się z Aleksandrem, lecz jego już tam nie było.

- Na pewno się znajdzie kochanie – powiedziała, a następnie zaprowadziła mnie do jadalni, gdzie czekał na nas obiad.

Aleksander 22 lat.

Jechałem z rodzicami do rezydencji jego przyjaciela i wspólnika w jednym. W samochodzie siedziałem już pierwszy, chcąc zobaczyć moją małą. Podczas jazdy nieświadomie bawiłem się chustką, która spadła jej z ręki tamtego dnia. Uśmiechnąłem się pod nosem, na wspomnienie tego dnia. Byłem dzieckiem, ale już wiedziałem czego chce. Byłem taki ojciec. Byłem przygotowany na to co ma się stać za kilka lat. Jestem do tego przygotowywany od dziecka.

- Czasami naprawdę mnie przerażasz synu, kiedy tak się uśmiechasz i bawisz tą chustką. – Spojrzałem na ojca, który siedział z przodu auta. – Nadal nie wiem, dlaczego od dziecka nosisz przy sobie tą chustkę.

- Wkrótce się dowiesz – powiedziałem.

Konstandin Siergiejew, boss rosyjskiej mafii i mój ojciec. Był skrupulatny, niebezpieczny i konsekwentny. Każdy kto usłyszy nasze nazwisko sra w gacie. Taka była nasza rodzina. Ojciec był bezwzględny. Każdy kto go zna wie, że lepiej trzymać się od niego z daleka, a zwłaszcza jak jest wkurwiony. Wtedy rozpoczyna się piekło, ale jest jedna, jedyna osoba, która potrafiła zniecić nad nim ogień. Elizabeth Siergiejew, moja matka. Jedyna osoba, która potrafiła uspokoić rozwścieczonego bossa.

Ja również miałem taką osobę, do której właśnie zmierzaliśmy. Odliczałem czas, aż samochód nie zatrzymał się na podjeździe rezydencji należącej do rodziny Iwanienko. To tu mieszkała moja mała.

Wysiadłem z auta, czekając na matkę i ojca. Gdy na nich zerknąłem, widziałem w ojcu całkowicie innego człowieka, niż był każdego dnia, jako boss. Podeszli do mnie, lecz za nim weszliśmy do środka.

- Synu, proszę cię o jedno. Nie wystrasz jej swoim zachowaniem – powiedział, po czym ruszył do drzwi. Nawet nie miałem zamiaru jej straszyć. Doskonale wie kim jestem i kim będę, ale nie zdaje sobie sprawy z tego, kim będzie ona. Poprawiłem krawat, który miałem na szyi i uśmiechem wszedłem do rezydencji, tuż za moimi rodzicami. W salonie połączonym z jadalnią, siedzieli już państwo Iwanienko.

Od zawsze byłaś moja Tom 1 Już w księgarniach 08/03/2022Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz