Rozdział czwarty

21.4K 561 218
                                    

Colton wpycha mnie do jakiegoś ciemnego pokoju. Tracę równowagę i ląduję nagim tyłkiem na zimnej podłodze. Nie mam pojęcia, co to za miejsce, ani w którym kierunku się udaliśmy. Widok najlepszej przyjaciółki, którą gwałcił jakiś obleśny typ mnie zniszczył i na moment straciłam kontakt z rzeczywistością. Łzy płynące po oliwkowej cerze Stacey głośno krzyczały o tym, co działo się w jej głowie. Naprawdę czułam, jak pęka mi serce i rozpada się na miliardy malutkich kawałków. Nie zważając na nagość, rzuciłam się jej na ratunek. Wskoczyłam na łóżko i z całych sił próbowałam odciągnąć faceta na bok, ale jemu zdawało się to podobać. To obleśne. Zaczęłam go kopać, szarpać i wbijać paznokcie w jego tłustą skórę, ale on ani drgnął. Mamrotał coś pod nosem, jęczał, jak bardzo go to podnieca. Miałam wrażenie, że wyjdę z siebie, kiedy zaczął się mocniej poruszać. Do teraz w głowie słyszę krzyki Stacey, która mówi, jak bardzo ją boli. Prosiła, żeby przestał, ale sprzeciw działał na niego jak płachta na byka. To koszmar. Obie znajdujemy się w horrorze zwanym nową rzeczywistością.

Nadal leżę naga na podłodze. W pomieszczeniu panuje ciemność. Nie mam siły wstać. Boję się, że całą swoją energię wykorzystałam na powstrzymanie faceta posuwającego moją przyjaciółkę. Dławię się własnymi łzami. Nie potrafię ich powstrzymać i nawet nie próbuję. W tej chwili nie umiem myśleć o ucieczce. Jedyną rzeczą, która aktualnie zaprząta moje myśli jest zrozpaczony wyraz twarzy Stacey.

Gdyby nie Colton, który siłą odciągnął mnie od tej dwójki, rozszarpałabym tego gnoja na strzępy. Krew mnie zalewa, kiedy pomyślę, co musiała czuć. Matko, przecież ona ma dopiero osiemnaście lat! Obie jesteśmy jeszcze młode, całe życie przed nami. A teraz co? Do końca życia mamy zostać dziwkami? Wstrząsa mną kolejny mocny szloch, bo naprawdę nie mam pomysłu, jak się stąd wydostać. Nie wiem, co zrobić, żeby żaden sukinsyn nie położył łap na moim ciele. Czy można było tego uniknąć?

Wracam pamięcią do ostatniego wspomnienia. To musiało stać się podczas imprezy w klubie. Tego właśnie wieczoru urwał mi się film. Byłyśmy tam razem. Same na jednej z największych imprez w mieście. Kurwa. Tak bardzo chciałabym cofnąć czas i wybić nam tego idiotyczny pomysł z głowy. Ale na to już jest za późno. Mleko się rozlało.

Zwijam się w kulkę i pozwalam słonym łzom spływać swobodnie po mojej twarzy. Nie zwracam uwagi na osobę, która weszła akurat do pokoju. Modlę się w duchu, że nie zapaliła światła. Ciemność panująca w pomieszczeniu dodaje mi otuchy. Dzięki niej czuję się odrobinę bezpieczniej i wiem, że nikt mnie nie obserwuję.

Bóg zdaje się nie słuchać moich próśb, bo nagle nastaje jasność. Jeszcze bardziej podkurczam nogi i zacieśniam uścisk ramion. Pragnę zniknąć, wyparować. Nie chcę tu być i nie chcę pamiętać o tym, co dziś widziałam. Chcę o tym jak najszybciej zapomnieć, lecz umysł mi na to nie pozwala.

— Wstawaj. — Słyszę głos Coltona i czuję, że nade mną stoi. Nie zamierzam jednak spełnić jego prośby. —Vanessa, rusz się — cedzi przez zęby.

Wiem, że tym sposobem go rozzłoszczę, ale nie przejmuję się tym zbytnio. Mam już gdzieś, co ze mną zrobią. Nigdy nie wybaczę sobie tego, że zaprosiłam Stacey na tę głupią imprezę. Gdyby nie mój durny pomysł, nie byłoby by nas tutaj. Gdyby nie ja, moja przyjaciółka nie przechodziłaby przez męki. Obyłoby się bez tego całego bólu i strachu. To ja przyczyniłam się do całej tej sytuacji. Nigdy sobie tego nie wybaczę.

— Naprawdę zaczynam tracić cierpliwość. Po raz ostatni grzecznie proszę, żebyś podniosła swoją chudą dupę i stanęła na nogach. — Brzmi na spokojnego, ale mam wrażenie, że to tylko cisza przed burzą.

Milczę przez chwilę. Całą twarz mam mokrą od łez. Kotłują się we mnie tak skrajne emocje, że nie jestem pewna, czy zdołam je wszystkie udźwignąć. Biorę kilka głębokich oddechów. Mam nadzieję, że pozwolą mi one choć odrobinę się pozbierać.

Rosyjska laleczka | 18 + | WYDANAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz