Rozdział 6

35 4 0
                                    

Z moich myśli wyciągnęły mnie dopiero słowa Carol.

- Wiesz o tym, że Zayn wraca w tym tygodniu? - zapytała podekscytowana.

- Tak wiem, pisałam z nim ostatnio. - na te słowa mimowolnie się uśmiechnęłam - Szczerze mówiąc już nie mogę się doczekać. 

- Ja też nie mogę się doczekać. Co ty na jakiś wieczór filmowy? Będzie dużo popcornu, żelków i wszystkiego co słodkie. - rozmarzyła się dziewczyna.

- Jestem za! - szybko potwierdziłam 

Dzięki krótkiej rozmowie na nieistotne tematy, szybko się rozluźniłam. Nie  zorientowałam się nawet, że zostało już tylko pięć osób, a ja miałam być ostatnia.

- Addy zapraszam, teraz twoja kolej. - poinformowała mnie jedna z trenerek - Powodzenia. 

Wyszłam na środek, stanęłam z głową skierowaną do dołu i czekałam, aż muzyka zacznie grać. W tym momencie usłyszałam pierwsze dźwięki. Utwór zaczynał się bardzo spokojne, więc moje ruchy były bardzo subtelne. Z sekundy na sekundę muzyka przyspieszała i nabierała wyrazistszego tempa. Każdy mój gest starałam się akcentować jeszcze mocniej, żeby dodatkowo wczuć się w utwór, wszystkie akrobacje wyszły mi świetnie, ale właśnie doszłam do momentu salta. Zamknęłam oczy zrobiłam lekką pauzę w rytm muzyki i przy kolejnym przyspieszeniu wybiłam się w powietrze i po chwili z powrotem stanęłam stopami na podłodze. Moje usta wygięły się w uśmiech, który tylko powiększył się, gdy z widowni usłyszałam znajomy krzyk " Udało Ci się " spojrzałam w kierunku  głosu i zobaczyłam Zayna z wymalowanym szczęściem i dumą na twarzy. Do końca mojego występu muzyka miała bardzo szybkie tempo  a ja tańczyłam z szerokim uśmiechem. Gdy tylko wybrzmiały ostatnie takty i zatrzymałam się w pozycji końcowej, zbiegłam ze sceny i rzuciłam się w objęcia przyjaciela. Chłopak okręcił mnie dookoła i postawił z powrotem na ziemi. Cały czas walczyłam z cięciami, które cały czas strasznie bolały, ale radość z powrotu przyjaciela, na chwilę pozwoliła mi zignorować ból. Zaraz potem, wpadłam w ramiona radosnej Carol. Przez chwilę zaczęło mi towarzyszyć uczucie, które mogłabym nazwać złudnym szczęściem, bo wiedziałam, że gdy tylko wrócę do domu natłok myśli, obowiązków i emocji, uderzy we mnie jak grom z jasnego nieba.

- Addy udało Ci się - cieszyła się dziewczyna

- A co miało jej się nie udać? - spytał zaciekawiony Zayn, gdy wychodziliśmy z akademii. 

Spojrzałam na Carol porozumiewawczo i chyba zrozumiała mój przekaz, że ma nie mówić chłopakowi o moim upadku i zniknięciu przed konkursem.

- Po prostu Addy martwiła się, ze nie uda jej się zrobić salta w tył, bo dawno go nie robiła, ale zrobiła je bezbłędnie. Zgodzisz się ze mną Zayn, że występ Adds był cudowny? - Caroline mówiąc to zaczęła gestykulować i udawać trenerkę Marie, próbowała być przy tym poważna, ale coś jej nie wyszło i po chwili zaczęła chichotać.

- Muszę się z tobą zgodzić moja droga, jej występ był olśniewający błyszczała niczym cukierek cytrynowy - Zayn przyłączył się do Carol i też zaczął naśladować tylko, że on trenera Michaela. 

Na wzmiankę o cukierku cytrynowym razem z Caroline zmarszczyłyśmy brwi, tylko po to by za chwilę cała nasza trójka mogła wybuchnąć niekontrolowanym śmiechem.   

- Mam świetny pomysł. Moi rodzice pojutrze wyjeżdżają i będę miała wolny dom na caluśkie dwa tygodnie. Co wy na pidżama party? -  zapytałam z przebiegłym uśmiechem 

- Oczywiście, że tak!- wykrzyczeli Zayn i Carol jednocześnie. 

- W takim razie widzę waszą dwójkę w sobotę o 7 pod moimi drzwiami, bo tata ma na 6 rano samolot, a po mamę około 6.30 przyjeżdża wujek. - w moim głosie bez problemu można było wyczuć ekscytację. - Musicie wziąć ze sobą piżamy te co zawsze i jedzenie - spojrzeliśmy się na siebie porozumiewawczym wzrokiem. A więc zapowiada się ciekawy weekend.      

*************************************

**************************

Hejka mam nadzieję, że rozdział się spodobał :)

Wesołych Mikołajek

Pozdrowionka Asla

Jeden dzień - kilka chwil szczęściaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz