– Ładnie tu – rzuciła zakłopotana.
Znała tą restaurację tylko ze słyszenia. Pozwoliła mu wybrać miejsce na zjedzenie kolacji, ale on przeszedł samego siebie. Musiała przyznać, że wpasował się w jej gust. Knajpa obsługiwała zarówno czarodziejów jak i niemagicznych. Łączyła ze sobą dwa przenikające się światy. Nikomu z gości nie przeszkadzało towarzystwo tych drugich, chociaż należałoby raczej stwierdzić, że niemagiczni nie mieli w tym przedmiocie nic do powiedzenia, skoro nie byli świadomi obecności czarodziejów.
Restauracja otrzymała dwie gwiazdki Michelin, więc jedzenie na pewno będzie bajeczne. Była o tym przekonana. Wystrój był nowoczesny i zarazem elegancki. Kelner zaprowadził ich do stolika. Rozejrzała się wokół. Miejsce, przy którym usiedli ze względu na zabudowanie z trzech stron zapewniało poczucie prywatności i – czego nie chciała przed sobą przyznać – intymności. Ciemnobordowe ściany sprawiały przytulne wrażenie. Wygodne fotele złączone ze ścianami pozwalały na swobodne ułożenie ciała. Stolik z czarnego szkła idealnie dopełniał wystrój.
Hermiona pozwoliła Draconowi zdjąć i odwiesić jej płaszcz. Usiadła skrępowana, w końcu jakby nie patrzeć była na randce z najlepszą partią całego Londynu. I nie, nie chodziło o to, że większość śmietanki towarzyskiej świata magicznego powitała ich z pobłażliwymi uśmiechami. Nie interesowało jej, co myślą o nich inni – martwiło ją, że zachowa się nietaktownie. Nie bywała w miejscach, gdzie zbierała się arystokratyczna śmietanka. Bywała tylko na przyjęciach organizowanych przez Ministerstwo, ale to nie to samo.
Draco obserwował ją z rozbawieniem.
– Dlaczego się tak nagle spięłaś? – zapytał, a cyniczny uśmieszek nie znikał z jego twarzy.
– Czuję się dziwnie, siedząc tutaj z tobą – wymamrotała. – Nie odnajduję się w takich lokalach, chociaż muszę przyznać ci punkt za to, że wybrałeś akurat ten.
– To znaczy? – Uniósł brwi.
– Jakby to powiedzieć... – zastanowiła się, a on obserwował ją uważnie. Zebrała miękkie włosy i ułożyła je na jednej stronie. Odsłonięta szyja zapraszająco kusiła go, żeby zostawić na niej malinkę. Nie potrafił się skupić na tym, co mówiła. – Chyba zjednałeś mnie tym, że wybrałeś restaurację, która łączy w sobie dwa światy – czarodziejów i niemagicznych.
Szare oczy patrzyły na nią łagodnie.
– To zupełnie tak, jak ty – odparł niskim głosem.
– Ja? – wyrwało się jej.
– Też łączysz w sobie dwa światy – wytłumaczył poważnie.
Przyglądała mu się krytycznie, nieprzekonana jego porównaniem. Roześmiał się.
– Mówiłem szczerze.
– Dobrze, przyjmę to za nie do końca udany komplement – uśmiechnęła się złośliwie, a on sarknął, udając oburzenie.
Malfoy otworzył kartę dań i zapytał zaciekawiony:
– Na co masz ochotę?
Obniżyła kartę, odsłaniając pięknie podkreślone karmelowe oczy.
– Myślę, że skusiło mnie tagliatelle z krewetkami i warzywami.
– Lekkie, ale smaczne – ocenił wprawnie. – Mnie za to kusi gęsina. – wymruczał rozmarzony – z sosem porzeczkowym.
– Dobrze, że nie z karmelem – rzuciła kąśliwie.
– A co to miało znaczyć? – odciął się błyskawicznie.
CZYTASZ
Cień w Twoich oczach || Dramione
FanfictionHermiona, doświadczona prawniczka, rozpoczyna pracę w firmie nowego klienta. Okazuje się, że jej prezesem jest nikt inny, jak Draco Malfoy. Po dziesięciu latach od zakończenia Drugiej Wojny Czarodziejów szkolni wrogowie spotykają się ponownie. Czy...