Koń 1 pobiegł w stronę domu jak najszybciej mógł. Nie mógł cały czas powstrzymać łez.
-Tato- krzyknął.
- Co się stało?- zapytał ojciec.
- On- O-On....- Koń 1 nie mógł wykrztusić żadnego słowa.
- Co się stało?- zapytał przestraszony ojciec.
- On......mój brat...on zginął..- powiedział ledwo powstrzymując łzy.
-Co?! T-to niemożliwe- powiedział, a na jego twarzy ukazały się łzy.
-Został ranny.... a później one nas zobaczyły...- powiedział koń 1.
- TO WSZYSTKO TWOJA WINA! MÓWIŁEM WAM ŻEBY TAM NIE IŚĆ BEZ MNIE!- krzyknął ojciec.
- Ale to nie był mój pomysł!!.... On wpadł na to....- powiedział z łzami koń 1.
-ZOSTAWIŁEŚ GO TAM BY UMARŁ!! JESTEŚ TYLKO WIELKIM NIEUDACZNIKIEM!!- krzyknął i wyszedł z pokoju.
"Czemu ty?" "Czemu ty musiałeś umrzeć!?". Mogłem to ja umrzeć jestem nikim tylko wielkim nieudacznikiem!!"
Nagle ukazała mu się postać jego zmarłej mamy.
-Mama!- krzyknął.
-Nie martw się, to nie była twoja wina- powiedziała spokojnym głosem.
- Właśnie to była moja wina! Zostawiłem go tam żeby zginął! Jestem tylko jednym wielkim nieudacznikiem!- krzyknął zrozpaczony.
-Nie martw się- powiedziała i zniknęła z pola widzenia konia 1.
Koń 1 znowu się rozpłakał. Stracił osobę którą bardzo kochał.
Po 15 minutach usnął.