3

47 4 3
                                    

Poczekałam aż będzie noc i wymknęłam sie z pokoju. Nikogo nie było przy moim pokoju więc mogłam spokojnie wyjść. Bardzo się bałam bo wiedziałam czemu nikogo nie ma przy moim pokoju. Wszyscy wiedzieli że będę chciała sie wymknąć. Jednak ja musiałam je uwolnić. Mogłabym dla nich zginąć. Kochałam je za to że mi wybaczały każde moje głupstwa. Dlatego ja sie teraz odwdzięczę. Po za tym dzięki Arii zdałam ONMZ (Opieka nad magicznymi zwierzętami).

Jestem już przy drzwiach od salonu. Weszłam tam a na stoliku leżały nasze różdżki. Bez namysłu wzięłam wszystkie i po cichu poszłam w stronę lochów. W pewnym sensie przypominało mi to wracanie nocą do mojego dormitorium. Cicho zeszłam do lochów i zobaczyłam kilka moich przyjaciółek siedzących pod ścianą.

- Allochomora - szepnęłam a drzwi do celi sie otworzyły.

- Yuka! - dziewczyny mnie przytuliły a ja im dałam różdżki.

- Teraz słuchajcie, na dworze mogą być śmierciożercy więc jak was zaatakują to dawajcie zaklęciem reduktio wszystkie naraz. - powiedziałam i je wypuściłam.

- A ty? - zapytała Aria.

- Ja...

- Idziesz z nami. - wzięły mnie siłą i zabrały w stronę wyjścia oczywiście nie obeszło się bez masy smierciożerców na dworze. Wszyscy tam byli. Mój ojciec, Lesterange, Lucjusz i Narcyza Malfoy i Draco. Była jeszcze setka innych śmierciożerców ale znałam tylko ich. Patrzyłyśmy się na wszystkich z przerażeniem ale w końcu podniosłyśmy różdżki.

- Bez względu na to co się stanie, pamiętajcie że was kocham. - powiedziałam i wszystkie rzuciłyśmy reduktio na wszystkich a oni polecieli z hukiem do tyłu.

Szybko biegłyśmy przed siebie i nagle zobaczyłam że Draco się na mnie patrzy. Ja mu posłałam obojętne spojrzenie a potem ktoś złapał mnie za ramie i oczywiście to była Lestrange. Jednak z racji tego że jestem od niej odrobine silniejsza wyrwałam się z jej ucisku i dogoniłam dziewczyny. Dobiegłyśmy do siedziby zakonu feniksa. Ukryłyśmy się tam i przeczekałyśmy całą noc i kawałek ranka. Przez cały ten czas studiowałyśmy teleportację. Mi i Dafne się udało ale reszta miała z tym mały problem. Nadal przed oczami miałam spojrzenie Dracona. Mówiło ,,zostań ze mną" albo ,,nie zostawiaj mnie samego". Było mi przykro że tak postąpiłam. Czuje się jak ostatnia suka.

Około godziny 12 ja i dafne przeteleportowałyśmy się do Hogwartu. Dowiedziałyśmy się że Snape jest teraz dyrektorem i są małe zmiany w zasadach. Wiedziałyśmy że Snape jest śmierciożercą więc ukryłyśmy się w siedzibie gryffindoru i nie wychodziłyśmy z niej chyba że na obiad aby coś zjeść. Jednak nie mogłyśmy wszystkie wyjść więc szły dwie z nas i przynosiły trochę jedzenia dla reszty. Tak było do końca roku szkolnego. Na wakacje wróciłyśmy do siedziby zakonu i normalnie tam żyłyśmy.

W pewnym momencie zajrzał do nas Ron, Harry i Hermiona. Na początku nie wiedziałyśmy kto to więc musiałyśmy zaatakować. Zadałyśmy im kilka pytań i okazało się że to oni. Ufff.

- Co wy tu robicie, myśleliśmy że zdradziłyście tak samo jak Snape czy Draco. - zapytał Harry.

- Nie zdradziłyśmy. Zostałyśmy porwane po tym jak w chwili gdy Dumbledore został zabity wyszłyśmy z kryjówki i chciałyśmy złapać go.  Niestety na darmo. Potem dziewczyny zostały uwięzione w lochach a ja miałam dołączyć do szeregów ale odmówiłam. Byłam dla ojca złośliwa a on za to traktował mnie cruciatusem. - powiedziałam ze łzami.

- DZIEWCZYNO URATOWAŁAŚ NAS!! Byłaś świadoma tego że za wędrówki po domu mogli by cię zabić, ale poszłaś zabrałaś różdżki i nas uwolniłaś. Razem dzięki tobie uciekłyśmy i jesteśmy tutaj teraz dzięki tobie. - powiedziała Aria i mnie przytuliła.

- Posłuchajcie Draco nie miał wyboru. On musiał zabić. Nie chciał zginąć i aby Voldemort zabił jego rodzinę. Jednak ja go odtrąciłam. Mogłam mu pomóc ale zawaliłam. Naszym zadaniem będzie pomoc dla niego. Trzeba się przygotować na wojnę. - powiedziałam.

- Dobrze. My szukamy horkruksów a wy idźcie do szkoły i informujcie nas o sytuacji. - powiedział Ron.

- Dobrze. - powiedziałyśmy chórkiem.

Wakacje minęły nam nawet szybko. Usłyszałyśmy o wielu wybrykach jakie Potter robił. My wróciłyśmy do szkoły i robiłyśmy to co musiałyśmy. Nie chodziłyśmy na lekcje tylko ukryłyśmy się w kryjówce gryfonów. Mcgonagall nam pozwoliła po tym jak jej wszystko opowiedziałyśmy. W listach opowiadałyśmy trójcy o tym co sie dzieje. Czekałyśmy tylko aż to się wszystko skończy. Codziennie pytałam się czy jakaś sowa jest dla nas, ale rzadko się pojawiało słowo ,,Tak". Często płakałam nocami gdy myślałam o oczach Dracona. Nigdy sobie nie wybaczę tego w jaki sposób go potraktowałam.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 29, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Córka Voldemorta ~ ,,Ja też żyłam w taki sposób, i..."Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz