7. MÓJ SPOKÓJ

3.2K 208 39
                                    

Nie mogłam utrzymać kontaktu z otoczeniem. Za każdym razem, gdy chciałam otworzyć oczy, ciężkie powieki opadały, a ja ponownie odpływałam w sen. Przez mgłę przebijały się urywki wspomnień: pamiętałam, że szłam po ciemku do toalety, kojarzyłam też jakąś niezrozumiałą wymianę zdań. Najpierw było mi zimno, potem gorąco, bolały mnie wszystkie mięśnie, głowa, nogi, ręce...

Kiedy wreszcie na dobre się rozbudziłam, omal nie wrzasnęłam z przerażenia na widok leżącego u mojego boku psa. Pogo, bo chyba tak wołał na niego właściciel, opierał łeb na moim udzie, wpatrując się we mnie jak w obrazek. Nie wyglądał groźnie, ale i tak bałam się poruszyć, by nie sprowokować go do ataku. Dopiero po jakichś parudziesięciu sekundach odważyłam się pomału wyciągnąć dłoń spod kołdry i delikatnie podrapać jego kudłate ucho, na co od razu zareagował – wygiął szyję, żeby ułatwić mi głaskanie kolejnych miejsc. Pieszczoch.

Spróbowałam zmienić pozycję, wtedy pies ziewnął. Uniósł się na łapach, przybliżył pysk, aby polizać mój policzek, po czym zeskoczył z łóżka i zniknął za uchylonymi drzwiami. Uznałam to za odpowiedni moment, by też zwlec się z materaca, jednak zanim to zrobiłam, zauważyłam poukładane na szafce nocnej listki z tabletkami oraz szklankę wody. Nic specjalnego, zwykłe witaminy, środek przeciwgorączkowy i pastylki uśmierzające ból. Łyknęłam po jednej z każdego opakowania.

Co mnie nie zabije, to wzmocni, nie?

Dom był pusty, przez okna także niczego nie wypatrzyłam, więc przypuszczałam, że mój gospodarz pewnie wyruszył głębiej w las. Skorzystałam z chwilowej samotności i wzięłam prysznic. Niestety musiałam założyć na siebie te same brudne ubrania, ale przynajmniej umyłam włosy, dzięki czemu poczułam się nieco odświeżona. Z ulgą przyjęłam również fakt, że moje siniaki zbledły, a zadrapania dobrze się goiły. Nie sprawiałam już wrażenia takiej poobijanej jak jeszcze kilkanaście godzin wcześniej, choć te wewnętrzne rany nadal krwawiły.

W kuchni znalazłam zawinięte w folię spożywczą kanapki. Zjadłam wszystkie, popijając je herbatą, później opatuliłam się zgarniętym z wersalki kocem i usiadłam przy kominku, żeby się rozgrzać. Bez dwóch zdań byłam przeziębiona. Drapało mnie w gardle, zatoki dokuczały, co jakiś czas też pociągałam nosem. Kaszlnęłam, mocniej naciągając wełnianą narzutę. Wpatrywałam się w tańczące płomienie i z sekundy na sekundę czułam, jak długo powstrzymywane łzy cisną mi się do oczu.

W końcu odpuściłam. Pozwoliłam im spłynąć. Szaleńcza ucieczka przez ciemne zarośla oraz walka o życie zepchnęły na dalszy plan rozważania o tym, co mi się przytrafiło, ale teraz, kiedy znalazłam się w bezpiecznym miejscu, dały o sobie znać. Przerażająca jazda w bagażniku, oddech śmierci na karku, cudem udaremniona próba gwałtu, wystrzelone w moją stronę pociski, ja pierdolę! Nie mogłam uwierzyć, że naprawdę to przetrwałam...

Pogo stanął obok. Zaskomlał smutno i trącił mnie nosem w ramię, zatem go pogłaskałam, w międzyczasie ocierając mokrą twarz rękawem. Wiedziałam, że nie powinnam się rozklejać, ponieważ moja bitwa wciąż trwała. Przecież nie mogłam tu zostać. Musiałam coś wykombinować, a przyszłość wcale nie rysowała się w kolorowych barwach. Nie miałam pieniędzy, wszystkie rzeczy osobiste trafił szlag razem z walizką, nadciągała mroźna zima, tymczasem ja byłam w posiadaniu jedynie tego, w czym tutaj przyszłam. Że to dramat, to mało powiedziane.

Po dłuższym namyśle opracowałam chaotyczny plan. Siostra taty mieszkała w Gdańsku. To oznaczało pół Polski do przejechania, ale jeśli uda mi się dostać na dworzec, może jakoś dotrę do celu, unikając kontroli biletów. Po przyjeździe zadzwonię do rodziców, poproszę o przesłanie gotówki i paszportu, po czym zniknę na jakimś statku do Danii czy Wielkiej Brytanii, zanim ktoś zdąży mnie namierzyć. Brzmiało to trochę jak obejście z druta, nie porządna strategia z prawdziwego zdarzenia, lecz na nic mądrzejszego nie wpadłam. Pomieszkam za granicą przez parę lat i wrócę. Liczyłam na to, że kiedy szef zrozumie, że umiem trzymać język za zębami, da mi spokój.

Mroczna pokusaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz