Gdyby ktoś powiedział mu, że po śmierci trafi do miejsca, w którym egzystowałby podobnie jak przed samobójstwem — wyśmiałby tę osobę. A jednak. Sam przekonał się, że to wszystko prawda.
Jest w Piekle. Jebanym Piekle.
Osamu Dazai, samobójca, który skoczył do rzeki po wielu próbach i życiu wypełnionym cierpieniem nie mógł nawet zdechnąć i być zapomnianym. Skończył w miejscu, które wygląda niemalże jak świat ludzki, ale żyją w nim demony, a zło jest wszędzie. Dobre uczynki są jak wczesnowiosenne kwiaty, które co jakiś czas znów przykrywa śnieg grzechu, aby te ponownie mogły rosnąć... I tak bez końca.
Istoty, które niegdyś były ludźmi, trafiają tam. Dusze potępione, grzesznicy. Spadają z wysokości czegoś będącego podróbą nieboskłonu, a następnie uderzają o twarde podłoże. Nie umierają. A jeśli już jakiś demon "umiera" w Piekle, wraca tam, spadając w ten sam sposób. Tylko jedna rzecz może go zabić. Tylko jeden rodzaj broni.
Broni tej używa się w dniu Czystki, gdy Piekło jest "przeludnione", grzeszników jest zbyt wiele. Anioły pojawiają się w mieście Pentagram i rozpoczynają eksterminację mieszkańców, rzeź na nich. A ponoć miały być dobre.
Osamu widzi w tym jednak szansę dla siebie na pewne zaprzestanie egzystowania. Chce ukraść ten oręż i wbić go w swe ciało. Tylko że jest to trudne, nawet bardzo. Nie jest dostępny ot tak. Jak już to na czarnym rynku... I to tym pełnym istot najgorszego sortu. Ewentualnie możliwa jest kradzież broni w dniu Czystki, ale nadal się mu to nie udało, a do następnej okazji zostaje jeszcze sporo czasu, około pół roku. Jest tak zdesperowany, że postanowił, iż gdyby nie zdobył tego przedmiotu, to sam dałby się zamordować w dniu rzezi. I to mogłoby się udać.
Westchnął ciężko. Siedział przy barze, pijąc tani alkohol. Obok niego siedział znany aktor porno, a za ladą stał wielki kot imieniem Husk. Jakim, kurwa, cudem Osamu w ogóle się tam znalazł?
A, no tak, już sobie przypomniał. Poznał innego dzieciaka, którego tygrys rozszarpał, a młody przez przypadek przed zastrzelił człowieka na nielegalnym polowaniu. Wypadki chodzą po ludziach. Tamten dzieciak i Dazai polubili się, w miarę. I tak oto, gdy tylko otworzono Hotel Hazbin, nastolatek namówił go do brania udziału w całym wydarzeniu we dwóch. I oboje są tam, wraz z innymi grzesznikami próbującymi uwierzyć w dobrą zmianę.
Choć Osamu wątpi, by w ogóle mógł się zmienić. Wciąż lubi korzystać z ofert prostytutek, pić, palić i ćpać. I wciąż z tego nie zrezygnował. Nie ma nawet takiego zamiaru.
Nie chce trafić do Nieba, choć nie wierzy, aby to w ogóle istniało. Po prostu jest Piekło — lepsze i gorsze. Mimo wszystko, nie odmówił Nakajimie, rzeczonemu tygrysiemu młodzieńcowi. Nigdy nie umiał odmawiać. A później musiał cierpieć. Śmierć była mu pisana. Nakreśla to jeszcze bardziej purpurowy ślad po linie na jego szyi i zostawiane przez niego mokre ślady, jako symbol niektórych z jego prób samobójczych.
Mówiąc szczerze, niejedna rzecz nakreśliła jego pogląd na świat i istnienie. Było tego dużo, za dużo, by o tym opowiadać. Ból i cierpienie, zmuszenie człowieka do egzystencji. Tłumienie w sobie uczuć, ukrywanie prawdziwych myśli. Świat jest chory, ludzie są chorzy. W Piekle chociaż nikt dobra nie udaje.
Mężczyzna nie raz zastanawiał się, dlaczego narodziny były tak hołdowanie. Ot, gatunek się przedłuża, a kolejna istota rodzi się i zaczyna cierpieć. Wielki powód do radości, naprawdę... To po prostu biologia, do której przypisywane są niepotrzebne emocje.
Niejednokrotnie, pijąc niemalże do nieprzytomności, zastanawiał się, dlaczego człowiek rodzi się by umrzeć, a następnie istnieć ponownie, mieć świadomość, czuć oraz odczuwać ból. Jest to niepojęte... Jakiś wariat to wymyślił.
CZYTASZ
𝖌𝖗𝖟𝖊𝖘𝖟𝖓𝖎𝖈𝖞 | bsd × hazbin hotel
FanficOpowiadania niemające sensu, ale przedstawiające historie czterech grzeszników tkwiących w Piekle. × [ZAKOŃCZONE] Crossover serii "Bungou Stray Dogs" oraz "Hazbin Hotel"/"Helluva Boss". Uwaga: one-shoty nie biorą pod uwagę kanonicznej fabuły "Bungou...