~3~

465 32 9
                                    

Siedziałam właśnie na dachu. Było już po lekcjach, a ciemnowłosy chciał mi coś pokazać. Nie miałam pojęcia co planuje, ale miałam nadzieję, że nie będzie to kolejny genialny pomysł podboju serca tego biednego chłopaka.

Z czasem naszej znajomości zaczęło robić mi się przykro tego chłopaka. Każda kolejna próba zbliżenia się do niego przezemnie kończyła się albo porażką albo rujnowaniem mu życia. Ale Hanako miał o tym inne zdanie, dla niego były to małe kroczki do sukcesu. Wystarczył przepraszający uśmiech na twarzy granatowowłosego i chłopak już świętował jaką to on jest świetną swatką i w ogóle.

-Jesteś już.

Odezwał się głos niedaleko wejścia. Był to oczywiście brunet z kompletnie nie znanym mi przedmiotem.

-Co to?

Zapytałam ciekawa, a jednocześnie z niewielką obawą.

-To jest nasz idealny plan! Robiłem go całą noc więc słuchaj uważnie.

Rozwinął przedemną wielki brystol z nabazgranymi ślaczkami.

-To ty.

Wskazał na patykowate go ludzika zrobionego (T.U.K) kratką.

-To on.

Wskazał na ludzika narysowanego granatową kredką (jeśli to twój ulubiony kolor to musisz wybrać inny kolor kredki).

-To ja.

Tym razem pokazał na chyba bardzo muskularną postać w czapce narysowaną czarną kredką (to samo co z granatową).

-Jedyne co musisz zrobić to wrzuci liścik do jego szafki. Wtedy spotkacie się tutaj o umówionej godzinie. On się do ciebie przybliży i wtedy ja go na ciebie popycham. Całujecie się i bum! Jesteście razem.

-Wiesz, że to tak nie działa tak?

Chłopak spojrzał na mnie nieogarniającym niczego spojrzeniem.

-Plan B!

Przewrócił brystol na drugą stronę.

-Znajdziemy jego adres. Zakradniesz się do niego w nocy. Ja zrobię zdjęcia jak razem śpicie i się obściskujecie i je wydrukujemy rozżucając po szkole. Udasz zażenowaną i nikt nie uzna, że to zrobiłaś. Bum jego dziewczyna się załamie i go żuci, a on pocieszy się tobą!

-Wiesz, że to też nie wypali? Mówimy o włamaniu się do czyjegoś domu tylko po to by jego dziewczyna go rzuciła? A co jak mu wybaczy albo pocieszy się kimś innym?

-Plan C!

-Nie!

Krzyknęłam. Z pomysły na pomysły było gorzej, to na pewno nie wypali.

-Zrobimy tak. Dam mu liścik, że chcę się z nim spotkać. Pogadamy, zaproszę go na randkę, a ty w tym czasie zrobisz coś by jego dziewczyna go znienawidziła.

-To jest plan F.

-Czemu od niego nie zacząłeś?!

-Bo był niedopracowany no  i trzeba w nim poprosić kogoś o pomoc więc...

-Kogoś o pomoc? O kim mówisz?

-Nie ważne. Idę to ustalić z nim.

Zjawa udała się w stronę wyjścia.

-Ej no czekaj! Idę z tobą!

Ostatecznie goniłam ducha po prawie już pustym budynku. Wylądowałam zdyszana w bibliotece. Co on księgową ma zamiar poprosić?

-Tsuchigimori-sensei, bo mam sprawę...

Usłyszała głos chłopaka za regałami. Tsuchigomori? A tak nie nazywał się jakiś nauczyciel? Hanako prosi o pomoc belfra!? Czekaj...ten belfer go widzi!?

Podeszłam bliżej regału. Widziałam burszynowokiego. Miał obuszczoną głowę i wlepił spojrzenie w swoje buty, z tej odległości byłam w stanie wyczuć jego niepewność i zażenowanie.

-O co chodzi?

-Bo jest dziewczyna. Spełniam jej życzenie i to takie moje pierwsze i no ten potrzebuje pomocy w spełnianiu go.

Wyksztusił w końcu po mimo kilku zająknieć i przerw.

-Dobrze, to ona stoi za regałem?

-Tak.

Kurcze, jak to możliwe, że mnie zauważyli? A może wyczuli? Zresztą czemu wiedzieli!? To niesprawiedliwe!

Wyszłam za regału w podobnej pozycji jak przedtem stała zjawa. Pomachałam do przyjaciela Hanako nie patrząc mu w oczy. Jego buty było o wiele ciekawsze.

-[T.I.]. Miło cię widzieć ponownie.

Dopiero po tych słowach spojrzałam na osobę przedemną. Tsuchigomori! No tak!

Przedemną stał nauczyciel fizyki, Tsuchiya Namori, większość jego uczniów nazywało go Tsuchigomori, ale mało osób wiedziało skąd wziął ten zwrot.

-Mi również miło pana widzieć panie Tsuchiya-senpai.

-Aaa faktycznie teraz używasz tego nazwiska w szkole.

Powiedział Hanako. Zjawa zapobiegła niezręcznej ciszy, która miała nas dzielić.

-Muszę co jakiś czas zmieniać nazwisko dla niepoznaki, chociaż rodzice i dzieci mało zwracają na to uwagę. To w czym konkretnie mam wam pomóc?

-Jej życzeniem jest poderwanie najpopularniejszego ucznia więc musimy pogrążyć jego dziewczynę!

Powiedział wesoło brązowowłosy uderzając pięścią w dłoń i z uśmiechem niewiniontka połączonym z życzliwym.

Nauczyciel najzwyczajniej się załamał. Powiedzieć, że ten plan był okropny to nazwać pomidora rośliną, zbyt ogólnikowo i nie oddając jego prawdziwego znaczenia.

_Hanako spełnia życzenie podejście 12_

-Idzie! Idzie! Gotowa? Teraz się uda zobaczysz!

Krzyczał zdzierając sobie gardło Hanako. Chociaż, czy on mógł zdzierać sobie gardło gdy już nie żyje?

Miał rację, bo kilka sekund po jego wrzaskach na dachu zjawił się granatowowłosy.

-Hej Makota-senpai.

-O...em...

-[T.I.]. Jestem [T.I.].

Powiedziałam lekko zirytowana. Zaledwie dwa tygodnie byliśmy ze sobą sklejenia no litości!

-Tak, no jasne. To dlaczego chciałaś się spotkać?

-Wiesz jesteś jedyną osobą, która znam z starszych klas, a teraz mamy naprawdę trudne tematy z matematyki i pomyślałam, że może jako uczeń, który już to rozumie mógłbyś mi pomóc.

-Nie możesz poprosić nauczyciela? Jestem słaby z matematyki. Wolę biologię i japoński.

-O to dobrze! Z biologii też sobie nie radzę. To może pomógł byś mi? Proszę.

Zrobiłam szczenięce oczka, które z pewnością nie powinny być marnowane na takie osoby jak on.

-Zgoda, to kiedy chciałabyś...

-Teraz, znaczy dziś. Jeśli oczywiście masz czas to chciałaby jak najszybciej, ponieważ w piątek mamy sprawdzian z działu i przydałoby mi się solidne powtórzenie.

Powiedziałam solidne powtórzenie? Miałam na myśli solidnie ci przywalić.

-Tak jasne, choć.

To prawda? Czy to możliwe, że nasz plan może się udać? Hanako jak to naprawdę się powiedzie to normalnie dam ci buziaka!

Wierzycie w to? Że jest szansa? Mam nadzieję, że mu naprawdę się kiedyś uda, w końcu naprawdę chciałabym być uznawana za normalną i by ludzie mnie lubieli.

Dobra [T.I.] wejś się w garść! Uda ci się! Tylko tego nie spierdol!

Grzech, którego ci zabraniam ~HanakoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz