~special~

394 29 15
                                    

Świąteczny special!
Wydarzenia dzieją się przed okresem świątecznym czyli po niektórych wydarzeniach, których jeszcze nie opisałam.
W skrócie nie mają one wielkiego wpływu na wydarzenia, a zwłaszcza na bieżące. Jak dojdzie do rozdziałów po tym specialu dam wam znać.

__________________________

Siedziałam właśnie w starym budynku w damskiej toalecie. Hanako naprawdę się postarał nad wystrojem pomieszczenia. Może i nikt nie odwiedzał tego miejsca, a ozdoby z pewnością niektórych wręcz przeraziły, ale cieszę się, że zjawa nadal miała ludzkie odruchy. W końcu nadal był człowiekiem i mimo tego, że nie żyje może przecież cieszyć się świętami.

-O [T.I.] już jesteś. Podoba ci się?

Zapytał dumny ze swojej pracy chłopak. Energicznie skinęłam głową na tak. Po moim geście szczerze się uśmiechnął.

-Mam nawet małą choineczkę! Patrz!

Otworzył drzwi trzeciej kabiny i zaprezentował mi drzewko z ozdobami.

-Wygląda świetnie!

Powiedziałam naprawdę zaskoczona i z uznaniem. Brązowowłosy naprawdę się postarał. Jego świąteczny nastrój zaczął mi się udzielać.

Spędziliśmy razem całą godzinę na jedzeniu pierniczków i cukierków. Nie mam pojęcia skąd chłopak je wziął, ale były przepyszne!

-Hanako, wiesz zaczyna się przerwa świąteczna i nie będziemy się przez długi czas widywać...

-Hm? Co masz na myśli?

Zapytał bursztynowooki trzymając w buzi ciastko.

-No wiesz, długo nie będziemy się widzieć. Nie będziesz tęsknił?

Zdziwiłam się. Naprawdę to wszystko co przeżyliśmy nie miało dla niego znaczenia?

-Aaa no tak. Oczywiście, ale przecież wrócisz więc po prostu na ciebie poczekam.

Lekko się zarumieniłam. Poczeka...

-Oi Hanako! Jesteś tu?!

Do pomieszczenia weszła Ruyuko.

-Po co przyszłaś?

Zapytałam.

-Czemu jeszcze nie przyszłeś? Ceremonia się już powoli zaczyna. Wiesz, że jak nie zjawisz się do północy to wrota się zamknął? A po za tym, w tym roku to my przygotowujemy całą ceremonię i jako wielmożny masz pomóc!

-Hanako o czym ona mówi?

-O Świątecznym balu. Po śmierci zawsze w okresie świąt zjawy wybierają się na bal. Odbywa się na granicy naszego i tego drugiego świata. To coś jak nasze granice, ale ta nie należy do nikogo. W każdym roku zjawy pozostałe na ziemi wybierają się tam by spotkać się z innymi i pośwętować. W tym roku jednak ja rezygnuję.

-Co dlaczego?

-Nie waż się! Wiesz jak staruszek mnie za to ochrzani, że cię nie sprowadziłam!

-Czekaj, ale Ruyuko ty przecież nie umarłaś.

-Mam tam wstęp przez bycie pierwszym cudem, ale tylko pomagam. Na święta wracam do domu.

-Hanako dlaczego nie chcesz iść? Zostaniesz sam, a w święta nikt nie powinien być sam!

Wykrzyczałam. Dlaczego nie chce iść? Co on będzie robił samemu?

-Nie martw się, poradzę sobie.

-Masz pomóc!

Wtrąciła się różowowłosa.

-Nie mam ochoty!

Wytkał jej język.

-Ej no! Powiedz mu coś!

Krzyknęła na mnie. Co ja mam z tym wspólnego? Jednak westchnęłam i podeszłam do zjawy. Ciemnowłosy spojrzał na mnie zaciekawiony.

-Jeśli chcesz to pójdę z tobą.

Powiedziałam miło. Nie wierzyłam by to zadziałało. W końcu chcę to zrobić z powodu ciekawości.

-Zgoda!

Krzyknął. Czekaj co?
Ciemnowłosy uśmiechnął się chytrze i złapał mnie za rękę. Zaczął ciągnąć mnie przed siebie, o mało nie upadłam.

Zatrzymał się dopiero gdy stanęliśmy przed drzwiami, których nigdy wcześniej nie widziałam. O dziwno udało mi się przez nie przejść bez problemów. Ta granica była niesamowita. Wszystko otaczała jasna łuna żółto-białego światła. Mimo iż pomieszczenie nie wydawało się mieć ścian zjawy bez trudu zawieszały świąteczne ozdoby. Było przepięknie, nawet Mirai pomagała ozdabiać sale.

Na suficie przypominającym nocne niebo widniał piękny, ogromny, szklany żyrandol. Było niesamowicie, w tym momencie zazdrościłam Hanako. Impreza w takim miejscu z pewnością byłaby niesamowita!

-Ty z tego rezygnujesz!? To jest odlotowe!

Powiedziałam zachwycona wystrojem. To niezwykłe miejsce!

-Nie mam ochoty się w to bawić.

Powiedział obojętnie.

Zaczęliśmy wszystkim pomagać. Zeszły nam z pewnością dwie godziny na szykowaniu wszystkiego.

-Hanako wiesz...ja muszę już iść, rodzice będą się martwić jeśli za późno wrócę.

-Hm? Ach tak, choćmy już. Z pewnością poradzą sobie z resztą.

Skierowaliśmy się do wyjścia. Jednak w pewnym momencie chłopak się zatrzymał. Odwróciłam się do niego.

-Coś nie tak?

-Nie nic...

-Oooo! CAŁUS, CAŁUS, CAŁUS!

Wszyscy w okół patrzyli na nas. Kompletnie nie wiedziałam o co im chodzi, ale ciemnowłosy mnie oświecił.

-[T.I.] nad nami.

Powiedział bursztynowooki. Nad nami znajdowała się jemioła. Czy to dlatego się zatrzymał?

Nachylił się nade mną i cmoknął w czoło.

-W USTA, USTA!

Nie mogliśmy sprzeciwiać się zjawą, w końcu nikt nie wie do czego są zdolni gdy ktoś ich nie zadowoli. Chłopak objął moją twarz i nachylił się nade mną. Przełknęłam ślinę, naprawdę zamierza zrobić to ponownie przed wszystkimi!?
Nasze wargi dzieliły tylko około pięć centymetry. Zamknęłam oczy i ułożyłam usta w dziubek. Wtedy poczułam miękką skórę na ustach, to zdecydowanie nie był Hanako. Otworzyłam oczy, między nami znajdowała się Mirai. Rozchichotana i z wielkim uśmiechem.

Uśmiechnęłam się. To było naprawdę słodkie. Numer siedem był również uśmiechnięty, ale miał czerwone policzki z zażenowania.

Szybko zmyliśmy się z granicy i wróciliśmy do toalety. Pożegnałam się z Hanako i ruszyłam do domu. Dotknęłam czoła, nadal czułam ciepło warg chłopaka na miejscu pocałunku. Może kiedyś?

Grzech, którego ci zabraniam ~HanakoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz