Siedzę nad przepaścią
myślę
pójść, czy spaść
Siedzę tam dalej
myślę
chyba wolę spaść
Przechylam się nieznacznie
kamyczki spadają
chyba jednak chcę spaść
Zza pleców jednak słyszę cichy głosik:
nie rób tego
Widzę niewielką postać o niebieskich oczach
I postanawiam dalej
siedzieć nad przepaścią