chapter 3

1.4K 127 45
                                    

I kolejna szybka wystawiona przez Kageyamę. Chłopak jest naprawdę dobrym rozgrywającym, a gra w siatkówkę sprawia mu niezmierną przyjemność. Szczególnie odkąd jest w drużynie ze swoim niziutkim przyjacielem - Hinatą. "Może i jest niski, ale potrafi latać" - tak odpowiada w myślach każdemu, kto śmieje się ze wzrostu jego kolegi. Oczywiście w myślach, nie chciałby przecież, żeby Hinacie zrobiło się zbyt miło. Jednak ta przyjaźń wiele dla niego znaczy, rudowłosy jest bowiem jego pierwszym przyjacielem, a on jego pierwszym rozgrywającym.

Jest chwila przed 20. Kończą już mecz trzech na trzech. Drużyna Kageyamy, Hinaty i Tanaki wygrywa jednym punktem. Tobio ma wystawić piłkę meczową niskiemu graczowi, lecz widzi jak on nagle zbiega z boiska, od razu po otwarciu przez kogoś drzwi. Nie ma pojęcia, kto może być tak ważnym gościem, aby zbiec tak po prostu, ale nie zamierza tego sprawdzać. Teraz grają mecz, nieważne czy wszyscy są na boisku. Wystawia więc piłkę Tanace, ten jednak zostaje zablokowany przez Tsukishimę. Przeciwna drużyna zdobywa punkt, więc jest remis. 24:24.

Kageyama jest wściekły. Odwraca się w stronę drzwi, aby nawrzeszczeć na kolegę. Jednak tego nie robi. Staje jak wryty. Jego oczom ukazuje się Hinata przytulający Kenmę - rozgrywającego z drużyny Nekoma. Nigdy go szczególnie nie lubił, ale nie ma pojęcia, co on tutaj robi. Dodatkowo zabolał go fakt, że rudowłosy zrezygnował z wygrania meczu i przede wszystkim z jego wystawy, tylko po to, żeby powitać Kozume.

Widzi, jak inni koledzy z drużyny również idą z entuzjazmem w jego kierunku. Słyszy wtedy ciche, bo ciche, ale "Shōyō, już puść mnie, przywitam się z resztą". Niby nic, a jednak to też zabolało Tobio. Przecież on nie mówi do Hinaty po imieniu, dlaczego jakiś tam byle rozgrywający z przeciwnej drużyny ma do tego prawo? Dlaczego on nie? Wcześniej nie zwracał na to uwagi, ale teraz ten głos rozbrzmiewa w jego głowie, jak najgorsze tortury. Niebieskooki nagle czuje na swoim ramieniu rękę blokującego.

- Jak mi przykro, Hinata znalazł sobie lepszego rozgrywającego i już cię nie potrzebuje – zaśmiał się Tsukki i poszedł się przebrać, skoro trener Ukai powiedział, że mecz się kończy remisem i mogą się rozejść.

Niby typowe docinki Keia, w dodatku nieprawdziwe, ale dotknęły dawnego Króla Boiska.

Wszyscy powoli wychodzą, oprócz Tanaki i Nishinoyi, którzy dzisiaj sprzątają sale. Wychodzą też Hinata z Kenmą. Rudzielec woła tylko na odchodne "Pa, Kagayama!" i zamyka drzwi. Tobio nie podszedł się przywitać ze znajomym z Nekomy. Stał jeszcze trochę przypatrując się z boku, a potem poszedł się przebrać. Gdy wracał samotnie do domu, czuł się źle. Nie miał jednak pomysłu, czym to mogło być spowodowane - przecież nie jest zazdrosny o Hinatę, prawda?

przepraszam | kagehina | kuroken | zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz