To co dla niektórych jest darem, dla innych staje się przekleństwem. Każdej zimy, ostatniego dnia grudnia dziewczynki z potężnego sabatu Czerwonego Księżyca, które danego roku ukończyły dziewięć lat stawały przed członkami Wielkiej Rady, aby wziąć udział w rytuale otrzymania Mocy. To właśnie wtedy po raz pierwszy wraz z naznaczeniem znaku na czole i wypiciem kilku kropel krwi Starszych Wielkiej Rady, w ich drobnych ciałach pojawiała się iskra, która pielęgnowana przez kolejne lata pozwalała stać się potężną wiedźmą. Lecz gdy wraz z krwią Starszych nie zostanie przekazana iskra Mocy jej ciało odrzuca mieszankę sprawiając, że staje się ona natychmiastową trucizną, a niewinne dziecko umiera szybko, lecz w niewyobrażalnych męczarniach. Gracelynn po długiej nieobecności wraca do rodzinnego miasta, aby uczcić szóste urodziny siostrzenicy, a zarazem również po to, aby przekonać jej matkę, by ta nie zmuszała małej Rose do udziału w ryzykownym rytuale, który zebrał krwawe żniwo w postaci śmierci najstarszej z sióstr Monroe. Mimo iż lata temu wyrzekła się magii Mocy, gdy usłyszała, że do New Iberii zbliża się największy wróg sabatu, a tuż za nim podąża jego potężne i równie śmiercionośne rodzeństwo postanawia po raz ostatni pomóc sabatowi. W końcu co łączy bardziej niż wspolny wróg? Lecz nie spodziewała się, że po raz kolejny zostanie wciągnięta w grę przebiegłych wiedźm, w której od razu zostanie spisana na straty... Ale czy na pewno? Serdecznie zapraszam do opowiadania fanfiction, w którym pojawienie się Klausa Mikaelsona w życiu Gracelynn Monroe zmienia jej życie na balansowanie po cienkiej granicy między niezapomnianą przygodą a krwawą masakrą.
5 parts