- To nie była randka. - Wróciłem myślami do tematu rozmowy. - Pewnie uciekłby w popłochu, gdybyś mu to zasugerowała. Amelia zmarszczyła brwi. - Jesteś pewien, że chcesz brnąć w to dalej? - Jasne, robimy postępy! - zapewniłem entuzjastycznie. Jonasz obrócił się i popatrzył na mnie jakbym właśnie oznajmił mu, że niebo jest zielone, a on został miss Kalifornii. - Jakie postępy? Nawet nie zauważył, że Amelia powaliła jego postać, a teraz wesoło po niej skakała. - Wcześniej ciężko było wyciągnąć z niego jakieś dłuższe zdanie, a dziś rozmawialiśmy normalnie. To znaczy początkowo było ciężko, ale po jakimś czasie się oswoił. - Ty podrywasz chłopaka czy psa?