Z ciężkim sercem opuściłam gospodę, w której się znajdowałam przez poprzednie trzy lata. Musiałam wrócić do formy, więc udałam się do wojska, tak jak przed laty. Moim celem był 104 obóz treningowy. Wypuściłam powietrze w geście oczyszczenia myśli i pognałam na koniu, w dobrze znanym kierunku.
Po dojechaniu na miejsce, udałam się na zbiórkę, gdzie można było dostrzec ogrom młodzików. Przejechałam po nich obojętnym spojrzeniem i ustawiłam się w szeregu, czekając na dowódcę. Miałam nadzieje, że będzie nią osoba którą znam z przeszłości.
Nie pomyliłam się, przed moimi oczyma zobaczyłam już zestarzałego byłego generała zwiadowców Keithisa Shadisa. Uśmiechnęłam się w duchu, jednak na mojej twarzy pozostał zimny wyraz.Kolejno kazał przedstawiać się niektórym kadetom, jednak gdy trafił na dziewczynę jedzącą ziemniaka, wiedziałam że albo on albo ona padną trupem. Tak też się stało, zdaje się, Sasha musiała biegać dookoła obozu do padnięcia z wycieńczenia. Po tym zdarzeniu kazał się rozejść po pokojach, lecz ja najpierw stwierdziłam, że muszę z nim porozmawiać. Jednak był tak wściekły, że tylko ruszyłam za nim, w bezpiecznej odległości by wiedzieć gdzie ma gabinet. Szedł szybkim krokiem, niemalże wypchnął drzwi wejściowe do budynku z zawiasów, ja dotrzymywałam mu kroku. Szliśmy długim, oświetlonym pochodniami korytarzem. Zimna podłoga, zapach starego drewna, ściany wyglądające jak zakalec, nic się nie zmieniło. Niespodziewanie wysoki mężczyzna skręcił i zniknął za zakrętem, a potem było już tylko słychać huk drzwi i szczęk zawiasów.
Podeszłam do brązowych drzwi, zapukałam a gdy usłyszałam donośne „wejść" nacisnęłam na klamkę a owy przedmiot ukazał mi pomieszczenie w tragicznym stanie. Najpewniej mocne uderzenie spowodowało spadnięcie trzech obrazów, przewrócenie doniczki z kwiatkiem i rozsypanych po podłodze dokumentów rekrutów. W środku tego rozgardiaszu stał, już bardziej opanowany, dowódca.
-Czego chcesz? – Zapytał swoim standardowym głosem.
-Nazywam się [Twoje Nazwisko i Imię]. Pamięta mnie pan? Pierwsze miejsce z dziesiątki najlepszych kilkanaście lat temu, jedna z lepszych agentek w Oddziale Zwiadowców. A i to ja i moja dawna przyjaciółka, podkradałyśmy panu słodycze. A uwielbiał pan te śmietankowe ciasteczka. – Odpowiedziałam tak, jakbyśmy się znali od zawsze.
-To ty, cholera jasna. Stęskniłem się, ptaszyno. Dobrze Cię widzieć pośród żywych, ile to lat minęło? — Zrobiło mi się miło, gdy użył starego przezwiska. A miałam ich kilka, prawie każdy używał innego.
- Całe trzy lata. Uwierz mi, trudne dla mnie cholernie. Samo dojście do siebie po śpiączce zajęło mi więcej niż wybudzenie się z niej. Teraz muszę stanąć na nogi i wrócić do Zwiadowców, jednak mam ogromną nadzieję, że nie będę musiała powtarzać całego szkolenia a jedynie może... rok?
-Doskonale Cię rozumiem, w sumie spodziewałem się tego po Tobie. Jeśli nadal pamiętasz resztę, a końcowo roczne egzaminy zdasz najwyżej jak się da, myślę że będziesz mogła do nich wrócić. Niestety nie mam pojęcia co się dzieje, czy żyją, jak żyją. Mam teraz co trzy lata bandę dzieciaków do ogarnięcia, a oni jak dziś widziałaś z roku na rok są coraz bardziej wymyślni.
-Dobrze, dziękuje a teraz muszę się udać do pokoju. Miłego wieczoru. — Skończyłam rozmowę i wyszłam.
Ruszyłam w stronę dormitoriów dziewcząt. Okazało się, że będę mieć pokój z niejaką Mikasą, Sashą, Ymir i Christą. Słońce chyliło się ku zachodowi, a drugiej wymienionej nadal nie było. Dlatego ja i Ymir oraz Christa ruszyłyśmy na odsiecz biednej dziewczynie. Nie byłam na kolacji, więc owe kochanki zabrały moją i jej porcje. Gdy wyszłyśmy na zewnątrz, zobaczyłyśmy leżąca na piachu ziemniakową pannę. Próbowałam ją ocucić, jednak gdy poczuła zapach jedzenia, sama się obudziła i zaczęła jeść tak łapczywie, że bałam się iż się zakrztusi. Jednak zdałam sobie sprawę, że jest już wprawiona i nie muszę się martwić jej zadławieniem. Z uśmiechem na ustach wróciłyśmy do pokoju i ułożyłyśmy się do spania.
CZYTASZ
Levi Ackerman x reader „Kojący śpiew"
FantasyWtedy nie wiedzieliśmy, że siedzieliśmy w miejscu, gdzie jest wylot powietrza. Czego skutkiem było rozniesienie melodii po prywatnych pokojach, osób z wyższej rangi. Wydarzenia, chronologia i wiek postaci zostały zmienione na potrzeby historii.