24 XII

2.1K 114 99
                                    

- Draco, tragedia się stała! – wykrzyczał Blaise, wbiegając do pokoju blondwłosego. – Hermiona zaginęła! Nie możemy jej nigdzie znale... - przerwał, gdyż wtedy jego wzrok dojrzał skuloną szatynkę, leżącą tuż obok Malfoya.

- Nie drzyj się tak – jęknął Draco, przecierając dłońmi oczy.

- Co ty... Co... - zaczął jąkać się brunet. – Czy ona żyje? Co jej zrobiłeś? Na Salazara, chyba jej nie zabiłeś, prawda?

- Zabił i zasnął obok moich zwłok – warknęła zaspana Hermiona, nawet nie spoglądając na Zabiniego.

- Och, żyjesz! Co za szczęście – odetchnął z ulgą. – Ginny! Ona żyje i ma się dobrze! – wykrzyczał, a już po chwili w pokoju zjawiła się rudowłosa dziewczyna, która zdezorientowana wpatrywała się w wielkie łóżko.

- Nic ci nie zrobił? Jesteś cała? – spytała, gdy pierwszy szok minął.

- Wow, macie naprawdę wspaniałe zdanie o mnie – prychnął blondyn.

Hermiona była jeszcze w pół przytomna, więc nie do końca rejestrowała ich rozmowę. Przekręcała się z boku na bok, co jakiś czas przeciągając się, aby w jakiś sposób pobudzić swój umysł do myślenia. Ginny i Blaise z kolei jeszcze przez chwilę wpatrywali się w tę dwójkę ze zdziwieniem, jednak w końcu postanowili przerwać im tę sielankę. Z okrzykiem „wesołych świąt" wskoczyli na łóżko. Pech chciał, że łokieć bruneta uderzył Hermionę prosto w udo, co szybko ją wybudziło.

- Jesteście nienormalni! – warknęła, masując obolałe miejsce.

- Iiiiiiiii? – przeciągnęła Ginny.

- I wesołych kurwa świąt – dodała ze sztucznym uśmiech.

- Jesteś taka milutka z rana – parsknął Blaise.

- Byłabym, gdybym mogła sama się wybudzić. Wiesz, że poprzedniej nocy praktycznie nie spałam? Byłam wykończona!

- A tej nocy Draco dał ci się wyspać?

- A czemu miałby nie dać?

- Ponoć jej mistrzem w tych sprawach – brunet w zabawny sposób poruszył brwiami.

- Nie „ponoć", ale na pewno! – oburzył się Malfoy. – Jestem wspaniałym kochankiem i marzeniem każdej kobiety.

- Każdej niewidomej kobiety? – parsknęła Hermiona. – Nie, wybacz! Żadna kobieta nie ma tak słabego gustu.

- Żadna oprócz ciebie.

- Sugerujesz, że mam słaby gust?

- Sugeruję, że na mnie lecisz.

- Gdyby tak było, faktycznie miałabym słaby gust.

- Ale?

- Ale nie lecę nie ciebie.

- Bo wiesz, że i tak dostałabyś kosza.

- Przypominam, że to ty zaciągnąłeś mnie wczoraj do swojej sypialni.

- Przypominam, że zbytnio się nie opierałaś.

- Byłam odurzona.

- Miłością do mnie?

- Twoimi okropnymi perfumami.

- Stop! – zareagował Blaise. – Wystarczy kłótni. Musimy przygotować stół, wstawić indyka do piekarnika, wyprowadzić Ogonka aka psa aka bestię i ogarnąć się. Mamy kilka godzin, zanim ciocia wróci.

- Nie lubię, gdy przerywasz nasze kłótnie – westchnął Draco.

- Cóż... Zgadzam się z nim – dodała Hermiona. – Całkiem polubiłam te kłótnie.

MAGIA ŚWIĄT DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz