- Draco, tragedia się stała! – wykrzyczał Blaise, wbiegając do pokoju blondwłosego. – Hermiona zaginęła! Nie możemy jej nigdzie znale... - przerwał, gdyż wtedy jego wzrok dojrzał skuloną szatynkę, leżącą tuż obok Malfoya.
- Nie drzyj się tak – jęknął Draco, przecierając dłońmi oczy.
- Co ty... Co... - zaczął jąkać się brunet. – Czy ona żyje? Co jej zrobiłeś? Na Salazara, chyba jej nie zabiłeś, prawda?
- Zabił i zasnął obok moich zwłok – warknęła zaspana Hermiona, nawet nie spoglądając na Zabiniego.
- Och, żyjesz! Co za szczęście – odetchnął z ulgą. – Ginny! Ona żyje i ma się dobrze! – wykrzyczał, a już po chwili w pokoju zjawiła się rudowłosa dziewczyna, która zdezorientowana wpatrywała się w wielkie łóżko.
- Nic ci nie zrobił? Jesteś cała? – spytała, gdy pierwszy szok minął.
- Wow, macie naprawdę wspaniałe zdanie o mnie – prychnął blondyn.
Hermiona była jeszcze w pół przytomna, więc nie do końca rejestrowała ich rozmowę. Przekręcała się z boku na bok, co jakiś czas przeciągając się, aby w jakiś sposób pobudzić swój umysł do myślenia. Ginny i Blaise z kolei jeszcze przez chwilę wpatrywali się w tę dwójkę ze zdziwieniem, jednak w końcu postanowili przerwać im tę sielankę. Z okrzykiem „wesołych świąt" wskoczyli na łóżko. Pech chciał, że łokieć bruneta uderzył Hermionę prosto w udo, co szybko ją wybudziło.
- Jesteście nienormalni! – warknęła, masując obolałe miejsce.
- Iiiiiiiii? – przeciągnęła Ginny.
- I wesołych kurwa świąt – dodała ze sztucznym uśmiech.
- Jesteś taka milutka z rana – parsknął Blaise.
- Byłabym, gdybym mogła sama się wybudzić. Wiesz, że poprzedniej nocy praktycznie nie spałam? Byłam wykończona!
- A tej nocy Draco dał ci się wyspać?
- A czemu miałby nie dać?
- Ponoć jej mistrzem w tych sprawach – brunet w zabawny sposób poruszył brwiami.
- Nie „ponoć", ale na pewno! – oburzył się Malfoy. – Jestem wspaniałym kochankiem i marzeniem każdej kobiety.
- Każdej niewidomej kobiety? – parsknęła Hermiona. – Nie, wybacz! Żadna kobieta nie ma tak słabego gustu.
- Żadna oprócz ciebie.
- Sugerujesz, że mam słaby gust?
- Sugeruję, że na mnie lecisz.
- Gdyby tak było, faktycznie miałabym słaby gust.
- Ale?
- Ale nie lecę nie ciebie.
- Bo wiesz, że i tak dostałabyś kosza.
- Przypominam, że to ty zaciągnąłeś mnie wczoraj do swojej sypialni.
- Przypominam, że zbytnio się nie opierałaś.
- Byłam odurzona.
- Miłością do mnie?
- Twoimi okropnymi perfumami.
- Stop! – zareagował Blaise. – Wystarczy kłótni. Musimy przygotować stół, wstawić indyka do piekarnika, wyprowadzić Ogonka aka psa aka bestię i ogarnąć się. Mamy kilka godzin, zanim ciocia wróci.
- Nie lubię, gdy przerywasz nasze kłótnie – westchnął Draco.
- Cóż... Zgadzam się z nim – dodała Hermiona. – Całkiem polubiłam te kłótnie.
CZYTASZ
MAGIA ŚWIĄT Dramione
FanfictionŚwięta to magiczny czas. Jednak same przygotowania do nich są nużącym zajęciem. Draco Malfoy oraz Blaise Zabini sami się o tym przekonali. Musieli przygotować magiczne święta, ale... bez magii. Zdecydowanie potrzebowali pomocy, a kto najlepiej zna s...