4. «Na imię ma Liv»

77 4 3
                                    

Że niby kto?
...
Że niby ja?
...
what-the-fuck

Ale kto przybył? - powiedziałam z ciekawością unosząc wyżej jedną brew.

Ty! - Oznajmiła rudowłosa z twarzą pełną wewnętrznej radości. - Od lat druidzi na ciebie czekali, zapewne nie wiesz jeszcze jak ważną postacią jesteś ale zaniebawem powinnaś się przekonać, i to chyba nie mnie jest ci o tym mówić. - teraz uśmiech Elizabeth trochę się zmiejszył, ale nadal wyglądała tak samo radośnie jak przed tą chwilą.

J-ja? Kurczę, czekaj, przepraszam ale to jakieś napewno nieporozumienie! Ja tu dziś w nocy przyleciałam! - odrazu odpaliłam po niecałej minucie ciszy.

Jestem pewna że na ciebie czekaliśmy, wkońcu to nie może być przypadek. - odpowiedziała druidka w tym samym czasie wpatrując się mi głęboko w oczy. - nie dość że uruchomiłaś wszystkie cztery kręgi, to jeszcze piąty sekretny krąg! Napewno musisz być Aide-

Wait Elizka - Prychnęła Alex przybliżając się w szybkim tempie do kobiety. - Mamy rozumieć że my, ja, Linda i Lisa odnalazłyśmy ?! Jak tak to łoooooooooo cie panie... zaszczyt *XD*.

(myśli)

Panie Boże co się tu dzieje. Dowiaduje się że jestem kimś ważnym a dopiero jestem tu parę godzin! Zawsze byłam szkolnym wyrzutkiem, przyjechałam na tę małą wysepkę by odpocząć. Bynajmniej dla mnie na plus bo lubię adrenalinę a na nią właśnie stawiam ( ͡° ͜ʖ ͡°). Ignorując ten fakt, CO-SIĘ-DZIEJE-BO-NIE-OGARNIAM?! ŻE-NIBY-JESTEM-WKOŃCU-CZYMŚ-WIĘCEJ-NIŻ-TYM-CICHYM-DZIECIAKIEM? Muszę sobie to poukładać w mózgu (ale przeciez go nie mam... nevermind) to za dużo jak na jeden dzień. Może im powiem to, nie obrażą si-

C'mon everybody, idziemy do sekretnego kręgu zakapturzonej mafii ( ͡° ͜ʖ ͡°) - zatriumfowała pewna siebie Alex.

W tym samym czasie szatynka dała łydkę swojemu rumakowi i zaczęli krążyć wokół jakiejś płaszczyzny przypominając wskazówki zegara. Po chwili wydobył sie dziwny rozowy portal, Alex wchodząc do niego w sekundę zniknęła.

Liv się przestraszyła, w myślach miała tylko ten moment zniknięcia nowo poznanej przyjaciółki w jakimś portalu. Szybko jednak zauważyła ze to nic złego. Nadeszła chwila wejścia JEJ do tej szczeliny międzywymiarowej*. Liv wzięła głęboki wdech, zamknęła oczy i pojechała dokładnie w to wirujące koło. Po niespełna sekundzie była w dziwnym kamiennym miejscu. Było tam bardzo ciemno, oraz wszedzie były kamienie runiczne, nawet podłoga przypominała je. Gdy dziewczyna podeszła bliżej, zauważyła dużo zakapturzonych głów, Elizabeth, Jeźdźców Dusz oraz... coś w rodzaju niebieskiej wiewiórki ale trzy razy większe.

Umm... Frippie, poznaj Liv, o niej ci mówiłam. - Po chwili namysłu powiedziała Eliza, tym samym patrząc na błękitnego wiewióra. - Jestem w 100% pewna że to właśnie ona.

W 100% powiadasz, Elizo? - Nagle piskliwym głosikiem odparł Fripp, w tym czasie przemierzając mnie niepewnym wzrokiem.

Przeszył mnie mocny dreszcz. Niby to była wiewiórka ale GADAJĄCA I MAGICZNA. Budzącą strach i grozę, bynajmniej... tak mi się z początku wydawało.

Hmm... ELIZABETH JAPIERDOLE TY MASZ RACJE - wykrzyknął wiewior omal nie rozniosąc całego ,,kręgu". - ZNALAZŁYŚCIE JĄ! MAMY PRZEWAGĘ ABSOLUTNĄ AJSHJWZHIESHUE STAWIAM WAM OBIAD U GESSLEROWEJ ZA TO. ALE CZEKAJCIE... ona wie co się odpierdala?

Liv, kumasz? - zapytała mnie Cloudmill patrząc mi sie głęboko w oczy.

No tak połowicznie - oznajmiłam niepewnie nowo poznanym osobom.

Jeździec Półkrwi // SSO Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz