- Prawdziwa manipulacja jest niezwykła. Wkrótce pozbawi siebie złota.
Otworzył oczy. Choć nie wiedział jeszcze gdzie jest, wiedział co się z nim stało. Chciał już tylko pozbyć się problemu i otworzyć drugiemu bramy. W końcu tęsknota ich dzień w dzień oddalała od siebie. Tylko warto podjąć się wyzwania i zadać sobie trudu aby stwierdzić, czy ta tęsknota rzeczywiście jest odwzajemniana, prawdziwa, chciana.
Według przynajmniej niego - tak. Mimo wszystko sposób, w jaki obaj postrzegali świat zupełnie między sobą kontrastował. Do czasu. Złączyło ich bowiem z czasem jedno uczucie. To, bez którego żyć nikt właściwie nie potrafi i choć każdy tak bardzo chce się go pozbyć, to i tak wciąż chcą z nim żyć.
Kochać nienawiść.
Droga przypominała pusty i ciasny korytarz przez mylące odcienie, jakie przybierało ich niebo, ich droga, ich myśli. Dlaczego tak bardzo boimy się kochać, a nienawidzić jest tak łatwo?
- Kocham, nienawidzę i wciąż po śmierci umieram. Życie tam a tutaj niczego więc nie zmienia.
- To on zmienił mój los... - przebił się cichy głos ponad inne brzmienia wydobywane z urządzeń, czy tego jednego głosu odpowiadającego za jego myśli.
- Nie mieszaj mi w głowie.
Zostaw mnie.
Ty pewnie nie żyjesz.
To ten wypadek...
Chcesz, bym ja nie żył.
Odejdź...
Stał tu widząc ich wszystkich twarze. Przemawiał do ludzi, których znać właściwie nigdy w swym życiu nie chciał. Mylące okrzyki, mylące wypowiedzi...poddał się temu. Nie jego ręce tak chętnie chwyciły za nóż. Nie jego nogi nieustannie zabierały go do sądu. Nie jego wyborem były te myśli.
Nie bez przyczyny w większej mierze przyjął barwę czerwoną.
Nie bez przyczyny jego oczy patrzyły na czarno.
Serce jego już dawno przebite, dusza jego już dawno powędrowała dalej.
To była walka. Nieświadoma walka o życie.
- "I wtedy trafiłem do najchłodniejszego piekła.
- Jak to do najchłodniejszego? Te określenia sobie przeczą - odparł mniejszy. Starszy zaś zachował spokój, nie zauważając zarazem niczego nadzwyczajnego w swoich słowach.
- Nic tu się nie zgadza, nie widzisz?
Drugi milczał, wpatrując się tępo w oczy drugiego, jakby tam miał uzyskać oczekiwaną odpowiedź.
- Powiesz pewnie, że dowiem się, gdy dorosnę, prawda? - zapytał oburzony ze słyszalną nutką sarkazmu.
- ...obyś nigdy do tego nie dorósł..."
Twierdzi, że jestem słaby wyłącznie ze względu na mój wiek. Wiadomo przecież, że nawet najstarsi ludzie bywają głupi i tępi. Ubrać też się potrafię tak, aby wyglądać mądrze. Chce wyłącznie mnie wykorzystać tak, jak to zrobił już tyle razy. Znam go już za dobrze. Najwyraźniej jego żądza władzy przysłoniła jego zainteresowanie moją osobą. Zakrywając to ponadto jeszcze rzekomą "troskliwością".
- Teraz najgorsze... - powiedziałem do siebie, poszukując w trakcie cebuli. Gdy tylko już ją odnalazłem, rozpocząłem jej krojenie i siekanie.
Ukryć się nie dało moich łez, jednak to dobre ćwiczenie na powstrzymywanie ich. Od pewnego czasu nieustannie przygotowuję potrawy z cebulą - stanowiła podstawowy składnik.
CZYTASZ
𝐼 𝑎𝑚 𝑛𝑜𝑟𝑚𝑎𝑙, 𝐼 𝑤𝑎𝑠 𝑛𝑜𝑟𝑚𝑎𝑙...
Fanfiction"Wiecie, że istniał kiedyś na świecie normalny człowiek? Ja też nie" Chłopak po wypadku krąży po świecie zwanym też najzwyczajniej 'jego myślami'. Przez śpiączkę nie rozróżnia wspomnień realnych, a tych wymyślonych - snów. Młody staje przed wieloma...