Rozdział 3

8 1 0
                                    

Emily P.O.V.

 (od spotkania Williama i Daniela w galerii)

-Boże myślisz, że powinnam iść z nim na ten spacer, bo wiesz nie znam go, a jeśli to jakiś zboczeniec?- doszło to teraz do mnie co zrobiłam

-A nawet jeśli, to cholernie sexowny zboczeniec. Jeśli się rozbierze przed tobą- rozmarzyła się ewidentnie - OMG zazdroszczę ci, ale jak dla mnie bardziej się spodobał ten blondynek. Jest uroczy, wysoki, dobrze zbudowany jak na pierwszy rzut oka. Ahh brała bym takiego haha-razem wybuchnęłyśmy nie kontrolowanym śmiechem, ale po kilku minutach już się nie śmiałyśmy, siedziałyśmy poważnie u mnie na balkonie popijając koktajle

- Boje się tego spotkanie. Jejku, a jak on mnie porwie? Przecież nawet będzie późno, będziemy sami. Jezu co ja zrobiłam. Pewnie wygląda na 19 lat, a ma tak ma prawdę ponad 25 zawsze tak jest ..-udawałam oburzoną, ale zdezorientował mnie dźwięk wiadomości.

Szybko zobaczyłam kto to i się okazało, że to Will. Powiedziałam to blondynce, a ta zaczęła piszczeć, że ledwo co znamy miasto, a ja niedługo będę mieć chłopaka. Wybiłam jej ten pomysł z głowy.

Poszłam odprowadzić przyjaciółkę pod drzwi, po czym poszłam do kuchni coś wsiąść do zjedzenia. Ciągle coś jem, ale tego po mnie nie widać i bardzo się z tego cieszę. Przygotowałam sobie ciepłe grzanki z miodem do tego kakao. Uwielbiam słodkie jedzenie, każdy się dziwi, że nie przytyłam ani jednego kilograma przez to.

Z moją małą przekąską poszłam do salonu aby tam to zjeść. Włączyłam sobie telewizję akurat w tedy leciał film „Ponad wszystko" po płakałam się jak to ja. Z wierzchu przypominam bad girl i charakterem, ale serduszko mam miękkie i takie rzeczy mogą mnie rozczulić. Nie daje nikomu za wygrane i przy nikim nie uroniłam ani jednej kropli łzy omijając moją przyjaciółkę. Ona zawsze była przy mnie.

/Kiedyś wstąpiłam do gangu i byłam nie znośna. Ona mi pomogła, nie mogłam nikomu o tym mówić, ale ona się domyśliła. Często mnie w szkole nie było jak byłam to cała posiniaczona. Dobrze wiedziała, że nigdy nie dała bym się od tak pobić, ale jak mieliśmy różne akcje to często oberwałam. Były to zwykłe siniaki, ale widziałam, że Sophie chce mi pomóc i cierpi z powodu mojego bólu. Na początku mnie tam nie doceniali, ale potem dostrzegli mnie na strzelnicy. Kazali pokazać jak strzelam. Dostałam 10 strzałów, kazali strzelać. Strzeliłam 6 strzałów w środek głowy, a 4 w serce. Od razu przyjęli mnie i powiedzieli, że nie spodziewali się tego po mnie. W końcu moja pierwsza akcja, potem kolejna i kolejna i tak się złożyło, że tkwiłam tam ponad rok. Nikt nie wiedział o naszym gangu. Gdy ostatnio pakowałam pudła w starym domu znalazłam moją kominiarkę. Powiedzieli, że mogę zatrzymać sobie ją, bo byłam najlepsza z dziewczyn z tam tąd. No wiadomo, królową się od tak nie zostaje. Kominiarka była czarna z srebrną koroną na środku czoła. Gdy wchodziłam do sali tortur już każdy wiedział, że tamte osoby nie zobaczą światła dziennego. Przez to stałam się bardziej agresywna, ale jakimś cudem udało się Sophie wyrwać mnie z tego. Teraz jej dziękuję, a w tedy nie odzywałam się do niej chyba miesiąc. Tam poznałam moją pierwszą miłość. Zakochałam się na zabój. Na szczęście nie byłam taka głupia i nie straciłam w tedy dziewictwa. Na samo wspomnienie chce mi się śmiać, że byłam tak głupia aby wstąpić do gangu. To był największy gang w całym Las Vegas./

Kocham ją całym moim serduszkiem, jest dla mnie jak druga siostra. Przechodziłyśmy większe czy mniejsze kłótnie, ale zawsze się godziłyśmy. Przyjaźnimy się od przedszkola, czyli już 12 lat. Tak szybko mija ten czas. Czuję jakbym dopiero skończyła 15 lat, jakbym wczoraj poszła na pierwszą impreze.

Spałam na kanapie gdy nagle usłyszałam piosenkę od 5 Seconds of Summer ,, She Looks So Perfect" i spojrzałam na komórkę. To co moje oczy ujrzały to tego ja nie przyjmowałam do wiadomości. Po chwili namysłu i wcisnęłam zieloną słuchawkę. Usłyszałam męski głos. Jego głos... Miał niski ton głosu, bardzo przyjemny już uwielbiam jego słuchać. Usłyszałam w komórce ciche halo na co odpowiedziałam.

~Halo

~Hej, przepraszam, że dzwonię o tak późnej porze.-dopiero w tedy gdy to powiedział spojrzałam na zegarek była za 10 minut 3 rano.- Jeśli ciebie obudziłem to przepraszam, ale chciałem usłyszeć twój głos...-na te słowa się zarumieniła i uśmiechnęłam- Znaczy em co ? Boże jaki jestem głupi-mogłam dostrzec w jego głosie, że się czuje trochę upokorzony

~Hej, nic się nie stało. Nie głupi tylko uroczy-czułam jak się rumienie z każdą chwilą rozmowy

~Skoro tak uważasz to musi być prawdą więc dziękuję słodka królewno-czułam, że się uśmiechnął

~Nie jestem słodka, ale dziękuję bardzo książę. Co porabiasz w tak piękną gwieździstą noc?-spytałam

~Ja nic ciekawego. To co zawsze czyli siedzę w domu, bo wróciłem z imprezy dopiero.

~Osz tyyy-zrobiłam nacisk na drugie słowo-Tak beze mnie? Okey to już ciebie nie lubię-próbowałam być poważna

~A to ty? Przepraszam nie pomyślałem aby ciebie zapytać czy chcesz iść ze mną- poczułam że trochę się speszył

~Hej, hej ja żartowałam, ale następnym razem pisz kiedy idziesz na imprezę, bo w sumie mogę się przejść -uśmiechnełam się

~ Oo to dobrze, że się nie złościsz na mnie. Złość piękności szkodzi skarbie pamiętaj. Zapamiętam i następnym razem zapytam, a teraz ci już nie zawracam głowy dobranoc bo musisz się wyspać.

~Dobranoc

Usłyszałam, że się rozłączył a ja miałam w głowie tysiąc myśli czemu zadzwonił. Poszłam do swojego pokoju, wzięłam piżamę i czystą bieliznę po czym udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, starłam makijaż ubrałam się w świeżą bieliznę i piżamę. Położyłam się do łóżka i po kilku sekundach zasnęłam.

Nigdy nie mów nigdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz