{•2•}

59 3 1
                                    

~Marinette~

Ehhhhh - westchnęłam i ze stresem wkroczyłam w progi podstawówki. Niby kiedyś wcześniej chodziłam do szkoły ale to było 3 lata temu, a po za tym to było w Ameryce i napewno dużo materiału mnie ominęło. Miałam wielką nadzieję, że dam sobie radę nadrobić zaległości, bo nie lubię być w tyłach.

Rozejrzałam się na holu było jeszcze mało ludzi bo w końcu była dopiero 5:30. Tak wiem, ledwo wstałam ale tak już jest jak mój tata krótko śpi i wcześnie wstaje.

Po chwili dzięki mojej spostrzegawczości gdzieś na końcu holu ujrzałam drzwi z napisem dyrektor. Podeszłam tam, chwyciłam klamkę ale przypomniałam sobie, że normalni ludzie dla kultury powinni pukać dlatego też szybko to zrobiłam. Usłyszałam :

- proszę - uchyliłam drzwi i nieśmiało zajrzałam - wejdź i usiądź proszę. Jak masz na imię? - wykonałam polecenie i podałam dyrkowi papiery, które kazał mi przekazać ojciec

- nazywam się Marinette Dupont - tak używam innego nazwiska żeby nas nie znaleźli. Tata załatwił nam podrobione dokumenty dzięki czemu nikt nas nie podejrzewa muszę tylko uważać co mówię.

- ja mam na imię Charles i jestem jak się domyślasz dyrektorem tej placówki - powiedział z uśmiechem i spojrzał na papiery po czym wyjął jakieś inne z biurka. - to tak Marinette będziesz uczęszczała do klasy 6b, a to Twój plan lekcji - podał mi kartkę - hmm chyba to wszystko masz może jeszcze jakieś pytania?

- Tak gdzie mogę znaleźć klasę?

- to klasa z numerem 35 na drzwiach. Jak wyjdziesz stąd wystarczy, że skręcisz w lewo, a potem że się trochę rozejżysz i przejdziesz kawałek to znajdziesz klasę.

- dziękuję i Dowidzenia.

- Dowidzenia - pomachał mi.

Zamknęłam pomieszczenie poszłam tak jak mnie poinstruował i z łatwością znalazłam klasę ponieważ szkoła nie jest aż taka duża jaka by się wydawała.
Wdreptałam do pomieszczenia, które było jeszcze puste. Sprawdziłam godzinę była 6. Postanowiłam usiąść i poczekać do 8. No troche długo tego czekania ale dam radę. Usiadłam w byle jakiej ławce, założyłam słuchawki, wyjęłam szkicownik oraz włączyłam muzykę. Bazgrałam sobie coś w zeszycie. Lubiłam rysować czasem nawet rysowałam jakieś projekty ubrań przez moje zainteresowanie modą ale było to tylko wtedy kiedy się dało. Być może teraz będę miała na to więcej czasu.

Wpatrzona w kartkę nie zaówarzyłam, że ludzie zaczynają wchodzić do klasy. Ktoś wyrwał mnie z transu

- eghem eghem jakbyś nie wiedziała ja tu siedzę. - podniosłam głowę z nad kartki i zobaczyłam blondwłosą dziewczynę z niebieskimi oczami, która patrzyła na mnie z wyrzszością związując ręce na piersi. Była ona szczupła i ubrana w jakieś przesadnie drogie ciuchy. O nie tylko nie to, dziunia w klasie.

- przepraszam jestem tu pierwszy raz nie wiedziałam - wstałam zirytowana z siedzenia i skierowałam się do jedynego wolnego miejsca jakie było czyli tam gdzie siedziała jakaś mulatka. - mogę?

- tak oczywiście siadaj - uśmiechnęła się szeroko - mam na imię Alya, a ty? - podała mi rękę

- Marinette - oddałam uścisk - co to za dziunia? - szepnęłam

- dobre określenie już cię lubie - zachichotała - to Chloe córka burmistrza myśli, że z tego powodu wszystko jej wolno - egh nienawidzę takich księżniczek. Muszę się pytać tacie czy będzie na nią zlecenie bo jak tak to mu pomogę

- Eghh okropni są tacy ludzie

- tak zgadzam się

Wtedy do klasy weszła kobieta w średnim wieku z rudymi, krótkimi włosami.

[Miraculus] Change everything... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz