[ CHAPTER 3 ]

105 6 22
                                    

MISTLETOE ⋆:∘*: ∙ 𝙲𝙷𝙰𝙿𝚃𝙴𝚁 𝚃𝙷𝚁𝙴𝙴

❛ ━━ IN A ROOM FULL OF ART I'D STILL LOOK AT YOU

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

❛ ━━ IN A ROOM FULL OF ART
I'D STILL LOOK AT YOU. ✧ *:

✧ *: THIRD PERSON. ⋆:∘ ✧

MAYUKI HANAOO UWAŻAŁA SPOTKANIE Z niedzieli za najgorsze, jakie ją kiedykolwiek spotkało. Nie odzywała się w ogóle i nawet kilka razy musiała biegać za wszystkimi, żeby ich dogonić, bo chwilę zapatrzyła się na ozdoby świąteczne, jakie były powieszane przez pracowników na różnych drzewach. Była pewna, że gdyby poszła do domu, nikt nie zauważyłby jej odejścia, do momentu skończenia spotkania. Wtedy na pewno Reina od razu zrozumiałaby, że nie ma jej siostry i strzeliłaby na nią focha stulecia. Dlatego Mayuki musiała się jakoś przełamać i przetrwać aż do końca spotkania. Choć było to niezwykle trudne, jakoś jej się udało. A kiedy weszła do domu od razu zamknęła się w pokoju.

Nie miała ochoty na żadne rozmowy z siostrą, która była całkowicie przekonana, że białowłosa pokochała jej przyjaciół. Nie chciała jej sprawiać przykrości, bo w końcu chciała do niej jak najlepiej. Z drugiej strony jednak poczuła się na serio źle, gdy ta nie zwracała na nią nawet małej uwagi. W końcu była jej siostrą i osobą, która wyciągnęła ją na to spotkanie. Powinna chociaż ją przedstawić swoim przyjaciołom, a nie zrobiła nawet tego, od razu zostawiając dziewczynę i zajmując się rozmowami z innymi osobami. Zachowywała się całkowicie tak, jakby zapomniała o niej.

Cóż, Mayuki była dość przyzwyczajona do takiego zachowania, więc zbytnio ją to nie zdziwiło. Choć przyznać musiała, że miała nadzieję, że będzie inaczej. Każdego dnia miała nadzieję, że jej życie nagle się zmieni, że będzie lubiana, że będzie miała przyjaciół, że wszyscy będą się dosłownie bić, żeby z nią choć trochę porozmawiać. Marzenia niby się spełniały, prawda? Mayuki od rozpoczęcia liceum miała marzenie, żeby zostać lubianą. Oczywiście lubiła być samotniczką, bo wtedy nie musiała na nikim polegać i nie musiała przeżywać zbyt dużego bólu, ale z drugiej strony fajnie byłoby być kimś, kogo lubili wszyscy.

Taka była Reina. Reina przejęła jej całe życie, o którym marzyła, a nawet o tym nie wiedziała. Fioletowowłosa nie musiała się nawet odzywać do nikogo, a od razu została przyjęta przez wszystkich i wszyscy zaczęli ją lubić, przepychając się, żeby powiedzieć w jej stronę choć głupie przywitanie. Była jak jakaś cholerna gwiazda, choć nawet nic ciekawego nie zrobiła. Po prostu była. Może właśnie o to chodziło. Że była, ale inna od Mayuki.

Bursztynowooka właściwie zawsze zastanawiała się, czym odstraszała innych ludzi. Jej rodzice jak i siostra zawsze powtarzali jej, że była piękna, a kiedy miała jeszcze przyjaciół, też jej to mówili, bez względu nawet na to, w jakiej sytuacji się znajdowali. W takim razie wygląd raczej nie mógł być tym, co odstraszało innych. Charakter? To raczej też nie, bo w takim przypadku musiałaby przeprowadzić z kimś choć jedną rozmowę, żeby choć trochę się o niej dowiedział. Może chodziło o jej wyraz twarzy? Może po prostu wydawała się niewzruszona tym, co działo się dookoła niej, więc uznawana była za snobkę i dlatego nikt jej nie lubił od samego początku? Opcji było zbyt wiele, a ona nie mogła wpaść na żaden pomysł, która była tą prawdziwą.

𝓜𝐈𝐒𝐓𝐋𝐄𝐓𝐎𝐄, 𝑜𝑖𝑘𝑎𝑤𝑎 𝑡𝑜𝑜𝑟𝑢 𝑠ℎ𝑜𝑟𝑡 𝑠𝑡𝑜𝑟𝑦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz