Czym jest lojalność? (Zemo)

11 1 2
                                    

Kiedy patrzyłem w jego oczy widziałem tylko jedno- determinację. Był pewien tego co robi. Nie wachał się ani chwili. Bez względu na niebezpieczeństwo i nikłe szanse jakie miał.

W takim razie co go tu sprowadziło? Znałem odpowiedź na to pytanie... ale nie potrafiłem jej zrozumieć.

Ja na jego miejscu nie podejmowałbym zbędnego ryzyka. Groziło mu tak wiele, a jednak przyszedł tu. Sam przeciwko dziesiątkom. Na ich terenie, bez planu, bez wsparcia.

I po co? Tylko po to by ratować członka zespołu. Narażać własne życie dla jednej osoby? To wbrew zdrowemu rozsądkowi.

A jednak dla niego wydaje się nie mieć to znaczenia. Wiem, że nie zawacha się przed niczym, by dostać się do niego. Choćby miał powalić drugie tyle agentów co do tej pory.

Może i Hydra miała własne plany co do pojmanego, ale jego motywacja okazała się znacznie silniejsza.

Pierwszy raz spotykam kogoś tak... oddanego. To prawda, że pracowałem do tej pory z paroma osobami, ale nie miałem wątpliwości, że przy pierwszej sposobności wbiliby mi nóż w plecy, gdy tylko przestałbym im być potrzebny.

Zabawne, że nauczył mnie tego mój własny ojciec.

Lepiej wykorzystywać, niż być wykorzystywanym.

Od kiedy tylko pamiętam, musiałem sobie radzić sam. Mogłem ufać i polegać wyłącznie na sobie... i tylko dlatego jeszcze żyję.

Niełatwo jest dorastać w cieniu osoby, która osiągnęła tak wiele. A co za tym idzie, zdobyła również mnóstwo wrogów. Całe dzieciństwo spędziłem, będąc na celowniku przeciwników ojca, którzy uważali mnie za jedyny jego słaby punkt.

W jak ogromnym byli błędzie.

Przekonali się o tym w bolesny sposób. Tak samo jak ja, gdy otrzymałem jednoznaczny dowód na to jak nisko człowiek, który mnie wychował, ceni życie własnego syna.

Pamiętam doskonale tamten dzień. Dzień, w którym mój ojciec zamiast ugiąć się pod presją ze strony aliantów, wolał ostrzelać ich kryjówkę, której miejsce nierozważnie zdradzili. Bez względu na to, że w ten sposób skazał na śmierć i mnie.

Czy mam do niego o to żal? Nie. Szanuję i podziwiam jego zdecydowanie oraz nieugiętość. Wiedział co chce osiągnąć i nie pozwolił by cokolwiek stanęło mu na drodze. Śmiało można powiedzieć, że był człowiekiem, który kroczył po trupach do celu. Dla wielu jest to cecha, którą należy z całych sił potępiać. Lecz nie dla mnie.

To była dla mnie pouczająca lekcja, aby nigdy nie polegać na innych. Liczy się bowiem tylko cel. W końcu ludzkość od zawsze pamiętała jedynie wielkie odkrycia czy wybitne dokonania. Kogo zaś po setkach lat interesowało to, jaką ktoś był osobą czy ilu ludzi musiał do tego celu wykorzystać?

To wielcy piszą historię.

Niestety to właśnie odróżnia mnie od ojca. W przeciwieństwie do niego, ja jeszcze niczego nie osiągnąłem. On, aby to zrobić wykorzystał chociażby Hydrę. Myślałem, że to właśnie jest klucz. Jednak i tym razem się myliłem. Jestem tu wyłącznie ze względy na nazwisko i jeśli chcę wreszcie wyjść z cienia ojca, muszę to zrobić sam.

A to z kolei oznacza, że to nie jest moja walka.

Wciąż stałem naprzeciwko mojego niedoszłego przeciwnika, a jego determinacja wcale nie zanikła. Jeśli już, to tylko wzrosła.

Jakże różnił się od mojego ojca. Obaj stanęli przed tym samym wyborem i dla obydwu wybór był oczywisty. Nie zawachali się ani chwili. Byli gotowi poświęcić wszystko. Odróżniały ich jedynie motywacje.

Łączyło ich tak wiele, a jednocześnie byli całkowicie różni.

Widziałem zaskoczenie i szok w oczach młodocianego bohatera, gdy schowawszy miecz odwróciłem się i zszedłem mu z drogi, kierując się we własnym kierunku.

Miał dość czasu by zabrać przyjaciela i odejść, nim dotrze tu następny oddział agentów. Ale to już nie było dłużej moją sprawą. Nie byłem im nic winien.

Nasze cele były bowiem całkowicie odmienne. I musiałem do niego dojść tak jak do wszystkiego innego.

Sam.

Helmut Zemo

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 02, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Pamiętniki bohaterówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz