Rozdział 2

1.1K 43 3
                                    

- Powiedziałeś Labirynt?- zapytałam od razu, nie wiem czy mu wierzyć, ale to brzmi w miarę racjonalnie.

-Ja?- zapytał nerwowo Chuck, widocznie miał nikomu nie mówić.

-O co tu chodzi..- powiedziałam pod nosem. Szybko odepchnęłam się od barierek, minęłam Chuck'a i używając drabiny zaczęłam schodzić na dół, gdy byłam wystarczająco blisko ziemi zeskoczyłam resztę drogi i ruszyłam w stronę murów.

-Abby czekaj- słyszałam głos Chucka w oddali- Stój!- Po chwili dobiegł do mnie i zatrzymał mnie ciągnąć za ramię, zatrzymałam się i spojrzałam na chłopaka który próbował coś powiedzieć, ale nie mógł złapać oddechu. Zdjęłam jego dłoń i chciałam ruszyć dalej, ale widok dwóch chłopaków wybiegających zza murów mnie zatrzymał.

- Chuck, ponoć nikt nie może tam wchodzić- wskazałam palcem na nich, musieli to zauważyć bo ze zdziwionymi minami pomachali mi i ruszyli dalej.

-Gdybyś poczekała to bym ci wszystko wyjaśnił- odparł a wtedy się do niego odwróciłam

-Słucham, o co tu chodzi

-Nikt się nie może dowiedzieć, że ci powiedziałem rozumiesz?- kiwnęłam tylko głową, ale kto wie co przyniesie przyszłość- Alby wspomniał mi, że to jest labirynt, nikt do niego nie wchodzi poza biegaczami

-Czyli ?

-Biegacze, najszybsi, najzwinniejsi, najmądrzejsi i najbardziej wysportowani stąd czyli.. odwrotność mnie- zaśmiałam się lekko na jego komentarz- Minho czyli ten czarnowłosy jest dowódcą, ten drugi to jego prawa ręka Ben. Jest ich więcej, ale oni mieli dzisiaj warte. Codziennie wbiegają tam do środka i szukają wyjścia. Więcej nie wiem..

-Jak zostać biegaczem ?- zapytałam spoglądając na mury

-Uwierz mi.. nie chcesz tego robić, tam w środku jest coś strasznie niebezpiecznego.

-Co masz na myśli?- zapytałam ponownie, ale głośny metalowy trzask i ryk jakby jakiegoś zwierzęcia przeszkodził mi w usłyszeniu odpowiedzi. Ale w zasadzie ją dostałam.
-Niesamowite- powiedziałam pod nosem. Brama zaczęła się powoli zamykać, stałam tam zdziwiona i obserwowałam.

-Chodźmy stąd, pokażę ci gdzie śpisz.. obstawiam, że przynieśli ci twoje pudło-

——-

Opadłam na swoje łóżko zmęczona, gdy mniej więcej uporządkowałam swoje rzeczy w moim pokoju. Dzięki Newt'owi dostałam jeden z domków, większość z nich była w trakcie budowy, ale niektóre były już prawie dokończone. Mój potrzebuje paru dni i myślę, że będę w pełni do użytku. Byłam cholernie zmęczona i jedyne o czym myślała to, aby w końcu położyć się spać, ale czekałam na mnie pewna niespodzianka na którą za niedługo mam się udać. Podniosłam się do siadu i spojrzałam na siebie w lustrze, nie wyglądam źle. Miałam tylko lekko potargane włosy, wory pod oczami i wygniecione ubrania. Faktycznie Abby, wyglądasz niesamowicie. Jęknęłam pod nosem i ruszyłam do prowizorycznej łazienki szybko się ogarnąć.

Wychodząc z łazienki zerknęłam na małe pudełko leżące na moim łóżku, byłam pewna, że rozpakowałam wszystko. Zatrzymałam się obok i przeczytam napis na górze

D.R.E.S.Z.C.Z OBIEKT A17
ale chwila..tutaj jest coś zamazanego. Przyjrzałam się dokładniej i zauważyłam zakreślone:

̴B̴̴6̴

Zupełnie nie wiedziałam o co chodzi, ale darowałam sobie przemyślenia, otworzyłam i wyciągnęłam parę ubrań i innych bibelotów, ale na samym dnie znalazłam karteczkę.

-Last Hope- Więzień Labiryntu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz