Święta Bożego Narodzenia

1K 51 29
                                    




~ Time skip do grudnia <3  (sobota po kolacji) ~

*Draco*

Ale ten czas szybko zleciał... jestem już z Harrym trzy miesiące, trzy najszczęśliwsze miesiące mojego życia. W tym czasie dowiedzieliśmy się jeszcze o związku Hermiony i Pansy. Wszystko okej, ale w życiu bym się nie spodziewał tego po nich. Co prawda Ron był trochę podłamany, ale szybko mu przeszło. Z naszej paczki tylko rudy i Blaise nie mają nikogo, ale mam nadzieję, że to się nie zmieni - bo wiecie, chodzi o to, że nie, że nie chcę ich szczęścia, ale chodzi o to żeby nie powstała z nas paczka homoseksualistów - wiem bardzo źle to brzmi, ale no cóż już w pewnym sensie możemy się tak nazwać - jak o tym myślę chce mi się śmiać. Reszta szkoły, gdy dowiedziała się o nas, - naszej czwórce - przeszła ogromny szok, ale na szczęście, nie musimy się martwić już żeby ukrywać to, że trzymamy się za ręce idąc po korytarzu i tym podobne... Za tydzień święta, ale tylko ja i Harry z naszej szóstki zostajemy w Hogwarcie. Szczerze, to nie chcę wracać do domu na święta. Wolę spędzić je z Harrym, a że on nie ma zamiaru wracać do Dursley'ów to tym bardziej nie chcę go zostawiać samego. Zamek był już cudownie przystrojony, choinki w Wielkiej Sali były ogromne, z resztą jak co roku, bo Hagrid wybierał te najokazalsze. Każda miała bardzo ładne ozdoby - idąc od bombek aż po łańcuchy, światełka i tym podobne. Z sufitu sypał się śnieg, ale był tak zaczarowany, że w połowie swojej drogi na ziemię znikał, zaoszczędzając Hagridowi czy komukolwiek innemu roboty w jego zbieraniu. Korytarze, sale, dormitoria i pokoje wspólne także były bardzo bogato udekorowane, każde pomieszczenie w kolorach przypisanego do niego domu. Wszyscy zaczęli się pakować, bo jutro jest wyjazd na święta do ich rodzin.

- Ej widział ktoś moje skarpetki?! - z dormitorium na przeciwko dało się słyszeć krzyk Pansy, która co róż nie mogła czegoś znaleźć. Tu skarpetki, tu szczotka albo zapasowa piżama.. Ja i Harry leżeliśmy wtuleni siebie na moim łóżku, w którym razem spaliśmy. Musze przyznać, że  bruneta jest niezły kaloryferek. Niestety ostatnimi czasy znowu często muszę go w nocy uspokajać, bo znowu zaczęły mu się śnić koszmary z Voldemortem, jego rodzicami i no... Ostatnio gadał coś przez sen, żeby ich zostawił, a po chwili obudził się z krzykiem, budząc tym także mnie... no nic. Szkoda mi go strasznie. Zawsze jak znowu zasypia to tym razem wtulony we mnie jak by miał mnie rano już tu nie być.
- Draco?
- Hm?
- Zastanawiałem się, czy.. jesteś ze mną szczęśliwy?
- Nie, nie jestem idę zaraz spać do ciebie na łóżko, bo nie chce tu być z tobą - powiedziałem. To miało być na żarty, ale najwyraźniej Harry tego nie odebrał jak miał i w jego oczach zaczęły się zbierać łzy, a patrzył się na mnie jak bym mu nie wiadomo co zrobił
- No już Harry głuptasie, nie płacz, żartowałem - mówiąc to, rzuciłem się na chłopaka tak, że został przygwożdżony mną do materaca.
- Draconie, Lucjuszu Malfoy nie rób mi takich żartów, bo kiedyś na prawdę wezmę sobie to do siebie i.. - nie dałem mu skończyć bo zaraz go pocałowałem, aby uniknąć dalszego kazania. 

***

Po niedługim czasie, rozległo się pukanie do drzwi, a po chwili ktoś je otworzył i wszedł.

- Pansy! - Hermiona pobiegła po dziewczynę - patrz jak słodko śpią
- No faktycznie słodko śpią, ale trzeba ich obudzić, bo mieliśmy iść do Hogsmeade jeszcze przed wyjazdem kupić prezenty.
- Harry, Draco wstawać - poczułem jak ktoś zaczyna mnie budzić.
- Czego - spytał Harry wyraźnie niezadowolony stanem sytuacji.
- Mieliśmy iść do Hogsmeade po prezenty, a wy sobie śpicie w najlepsze. - powiedziała Pansy oburzonym tonem
- No już już.. chwila - mruknąłem i po pewnym czasie szliśmy do Hogsmeade. Cała okolica przykryta była grubą warstwą puchu. Było dość zimno i mróz szczypał nas w policzki. Ja i Harry szliśmy trzymając się za ręce, czego dziewczyny nie robiły sam nie wiem czemu... wstydziły się? Sam nie wiem.
- Dobra my idziemy do księgarni. Spotkajmy się tu za półtorej godziny Ok?
- Jasne. To... Harry gdzie ty idziesz ?!
- Zaraz będę! - powiedział i pobiegł gdzieś. Jako ze byłem blisko kawiarnii postanowiłem tam poczekać na chłopaka...

I wanna be yours ~ DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz