one

56 4 5
                                    

"Jak się kurwa nie zamkniesz to będziesz lizać coś innego niż ten jebany lizak."

___________________________________________

Jasne promienie słońca oświetlały moją twarz przez wysokie okna. Spojrzałam na zegarek.

- KURWA - krzyknęłam na cały pokój, za 5 minut mam zajęcia z eliksirów z Snape'em i mimo, iż wiedziałam, że nic mi nie zrobi za spóźnienie, bo traktował Slytherin inaczej niż inne domy, wolałam się nie spóźniać na jego zajęcia.

- Zabiję Pansy. - mruknęłam pod nosem, ponieważ moja siostra mnie nie obudziła.

Byłam jedynie w za dużej bluzie z godłem Slytherinu i majtkach. Pośpiesznie ubrałam moją spódniczkę do połowy ud i obcisłą koszulę podkreślającą moją figurę i piersi. Poszłam umyć zęby i zużyć chyba pół perfumu i suchego szamponu żeby nie śmierdzieć i, żeby moje włosy wyglądały jako tako, bo oczywiście nie miałam czasu na prysznic. Muszę się nauczyć ustawiać budzik czy coś.

Wybiegłam z łazienki, nałożyłam szybko szatę, wzięłam potrzebne mi podręczniki i różdżkę po czym wybiegłam z pokoju.

Jestem spóźniona o 7 minut.

japierdole, japierdole, japierdole.

Wyjęłam lizaka z kieszeni szaty, bo tylko tak sobie radzę ze stresem. Odpakowałam go i włożyłam do buzi.

Wbiegłam po schodach i przebiegłam cały korytarz prawie wpadając w drzwi mojej sali. Wyjęłam lizaka z buzi, schowałam go w papierek i włożyłam do kieszeni szaty.

Szybko poprawiłam moje brązowe nieuczesane włosy do połowy pleców i weszłam do sali.

- Witam panno Parkinson. Czyżby pani się nie spóźniła? Siadaj. - Usłyszałam ponury głos Snape'a.

Rozejrzałam się po sali w poszukiwaniu Pansy, żeby usiąść koło niej i przy okazji postarać się jej czegoś nie zrobić, że mnie nie obudziła, jednak jak w końcu ja znalazłam, siedziała z Blaise'em.

Posłała mi przepraszające spojrzenie. Stałam na środku sali i zobaczyłam jedyne wolne miejsce koło jebanego Draco Malfoy'a.

- Czy mogłabyś się pospieszyć Alice? - powiedział Snape już wkurzony już przerwaniem mu zajęć.

- Oczywiście panie profesorze. - powiedziałam mu. Zaczęłam iść do jedynego wolnego miejsca z najbardziej obojętna miną, na którą było mnie stać.

Wyjęłam lizaka z kieszeni, odpakowałam go i spowrotem włożyłam do buzi.

- Nie za krótka ta spódniczka? - Powiedział Draco. Niewiadomo dlaczego był wkurzony.

- Co cię to obchodzi, Malfoy. - Odpowiedziałam mu. Chuj go to obchodzi co ja noszę, lubię przyciągać uwagę ludzi, widzieć śliniących się w moją stronę facetów i dziewczyny w furii patrzące się w moją stronę. Nie działało to jedyne na Malfoya, albo tego nie okazywał. Ja i moja siostra lubiłyśmy się tak ubierać. Draco patrzył jak wyjmuję lizaka z buzi.

- To, że przyciągasz uwagę innych chłopaków. - Odpowiedział już w pełni wkurzony. Nie, on nie był wkurzony. On był w furii. W cholerę łatwo go rozzłościć.

- Parkinson znasz odpowiedź na to pytanie? - usłyszałam poważny głos Snape'a. Chyba zobaczył, że nie uważam na lekcji, oczywiście wiem jak wybrnąć z sytuacji.

- Przepraszam, czy mógłby pan powtórzyć pytanie? Niestety nie do końca usłyszałam co pan powiedział.

- Draco, czy mógłbyś powtórzyć pytanie koleżance? - Powiedział Snape jak zwykle spokojnym głosem.

Uciszyć piekło | Draco Malfoy (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz