"No siostrzyczko, idziesz na 7 minut do nieba, tak zwanej łazienki, z Draco."
________________________________________
Byłam w zbyt wielkim szoku, ale gdy spojrzałam na górę i zobaczyłam te lodowate niebieskie oczy, które w tym momencie patrzyły na mnie z złością, powoli zaczęłam wsuwać i wysuwać głowę.
- Kurwa tak, bardzo dobrze... - mruczał pod nosem i mimo, że nie powinnam się tak czuć ale pierwszy raz od kilku lat czułam się dobrze.
Miałam kiedyś chłopaka, ale nie dział na mnie tak jak Draco.
Cholera.
- Pośpiesz się jebana dziwko - warknął Draco, a ja posłusznie wykonałam jego rozkaz.
Okrążyłam językiem główkę jego przyrodzenia, a Malfoy jęknął z zadowolenia. Zaraz po tym zaczęłam szybko wsuwać i wysuwać głowę, a on zaczął ruszać agresywnie biodrami.
Był tak duży, że zaczęłam się powoli dławić i czułam, że Draco dochodzi do punktu kulminacyjnego.
Blondyn szarpał za moje włosy, a ja miałam łzy w oczach z przyjemności i dlatego, że się dławiłam, ale nie chciałam przestać.
- Taak... o boże... jesteś taka dobra, brudna niegrzeczna suka. - jęczał Draco, a ja specjalnie dla niego przyspieszyłam, jak najbardziej mogłam.
- Ach... do-dochodzę... - jąkał się Malfoy, a niedługo po tym poczułam ciepły, gorzki płyn w moich ustach. Chciałam go wypluć ale nie miałam gdzie, a zanim zdążyłam wyjąć chusteczkę z spódniczki, Draco szybko skierował moją głowę w swoją stronę.
- Połknij to do kurwy nędzy. - mówił powoli, jego głos był tak paraliżujący, że natychmiast zrobiłam to o co prosił.
Wykrzywiłam twarz w grymasie niezadowolenia, ale poszłam po moją bieliznę i spódniczkę. Widziałam że Draco zakłada swoje spodnie i usłyszałam dźwięk metalowej klamry od paska. Miałam na sobie już spódniczkę i stanik, usłyszeliśmy kroki w stronę naszej sali.
Obaj momentalnie spojrzeliśmy na drzwi, a ja szybko założyłam swoją koszulkę, której nawet tak nie można nazwać.
Drzwi otworzyły się z hukiem i wszedł do nich Snape a za nim Lupin.
Snape wyglądał na zdezorientowanego, w końcu staliśmy z Draco na środku sali obok siebie.
- O tym ci mówiłem Severusie, uczniowie tutaj mają szla... - mówił Lupin, ale kiedy odwrócił wzrok z Snape'a na nas odrazu jego twarz zrobiła się czerwona.
- Malfoy, Parkinson, mogę wiedzieć dlaczego sala nie jest nawet w jednym calu posprzątana? - Lupin piorunował nas wzrokiem. Już miałam coś powiedzieć, gdy Snape mi przerwał.
- Wyjdźcie z sali muszę... o czymś porozmawiać z profesorem. - mówił powoli Snape.
- Severusie nie uważasz, że powinniśmy im odjąć pu... - Profesor znowu próbował coś powiedzieć jednak Snape znowu mu przerwał.
- Nie. Niech po prostu wyjdą. - Snape zaczął się już irytować wiec mówiąc to przewrócił oczami.
Z Malfoyem założyliśmy swoją torbę na ramiona i skierowaliśmy się z sali.
- Do widzenia. - mruknęłam pod nosem na odchodne. Zanim wyszłam usłyszałam głos Snape'a. Spojrzałam się przez dziurkę od klucza.
- Remusie, dobrze wiesz, że nie możemy tego zrobić Alice. Musi się tutaj uczyć... tak wiem, że jest ado...
Severus nagle spojrzał się na drzwi. Szybko się oddaliłam. Rozejrzałam się wokół i zobaczyłam, że Malfoya już dawno nie ma i jest godzina 18:28.
Szybkim krokiem ruszyłam w stronę lochów. Czy Snape chciał powiedzieć adoptowana? Nie, to niemożliwe. Wychowywałam się sama w domu, nie pamiętam któregoś z moich rodziców, to niemożliwe, żebym była adoptowana. Napewno nie o to chodziło Snape'owi.
Starałam się zapomnieć o tym wydarzeniu ale cały czas było gdzieś z tyłu mojej głowy. Gdy przeszłam przez lochy, zobaczyłam Draco idącego do dormitorium dla chłopaków. Puścił oczko w moją stronę po czym przeszedł przez drzwi.
Gdy przeszłam przez swoje drzwi, zobaczyłam Pansy i Blaise'a. Obaj się śmiali, ponieważ dziewczyna malowała właśnie Zabiniego i przyklejała mu rzęsy ale przez to, że Blaise ją cały czas rozśmieszał, przykleiła mu ją na policzek.
Zaśmiałam się pod nosem. Gdy mnie usłyszeli, podskoczyli na łóżku i obaj odwrócili się w moją stronę. Nie mogłam się powstrzymać od śmiechu, więc turlałam się po ziemi przez jakieś 3 minuty a oni się śmiali razem ze mną.
Po jakoś 15 minutach jak wyszłam z łazienki przebrana już w piżamę, Blaise z Pansy musieli już wychodzić. Przytuliłam go na pożegnanie i ruszyłam w stronę mojego łóżka.
Już zasypiałam, gdy przypomniałam sobie o ustawieniu budzika. Wzięłam różdżkę z stolika nocnego
- Priori incantatem. - mruknęłam ledwo słyszalnie, po czym przykryłam się spowrotem ciepłą pierzyną.
Nie mogłam spać, ponieważ była dopiero 19:38, a chciałam się położyć wcześniej bo byłam zmęczona.
Wstałam wkurzona z łóżka i postanowiłam iść na dół, bo wiedziałam , że jak co wieczór Blaise Pansy Draco i inni ślizgoni grali w butelkę.
Schodziłam coraz niżej, a śmiechy były coraz głośniejsze. Zobaczyłam kółko utworzone z Crabbe'a, Pansy, Zabiniego, Flinta i Draco. Wszyscy pili ognistą whisky, a pomiędzy Pansy a Crabb'em była przerwa, w której najwyraźniej siedział Goyle, ale pewnie poszedł po kolejną butelkę ognistej. Draco akurat kręcił i wylosował miejsce Goyle'a przed, którym akurat stałam ja.
Draco posłał mi diabelski uśmieszek, a wszyscy się śmiali. Moja pijana już siostra się odezwała.
- No siostrzyczko, idziesz na 7 minut do nieba, tak zwanej łazienki, z Draco. - Zachichotała, a wszyscy inni wtórowali jej. Spojrzałam na Draco z przerażeniem a on na mnie z uśmiechem.
- No to idziemy, Parkinson - powiedział Malfoy udając, że nie jest zadowolony.
-----------------
Hejka, to już trzeci rozdział mojej opowieści i przepraszam, że taki krótki ale zaczęła się szkoła i mam na 8:00 lekcje, a jest już 1:24. Dobranoc wszytskim, i tym, którzy się nadal uczą, żeby przeżyli do czerwca :')
Dobranoc, dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze💞
do następnego
CZYTASZ
Uciszyć piekło | Draco Malfoy (18+)
Fanfic- Zgubiłaś się skarbie? - przestraszyłam się, odwróciłam głowę i kogo innego mogłam się spodziewać jak nie tego tlenionego dupka - fretki. Stał przede mną z diabelskim uśmieszkiem, a zanim się zorientowałam moje ciało byłoo przyciśnięte do ściany a...