Część 8

1K 119 14
                                    

Kilka dni później

Kate

Właśnie wychodzę z pralni i gdy chcę iść na górę , by zmienić pościele na czyste, pewien widok w holu mnie zatrzymuje.
Za recepcją przy oknie stoją Laura, Eleonore i Alice. Każda ma w ręku kubek z czymś parującym i szepczą między sobą, gdy wpatrują się w coś za oknem.
Zaciekawiona podchodzę bliżej, stawiam kosz z praniem na ladę recepcji i jeszcze przez chwilę obserwuję, jak drogie panie chichoczą z jakiegoś powodu.

Aby zwrócić ich uwagę na moją obecność, subtelnie odchrząkuję i wszystkie jak jeden mąż odwracają się w moją stronę.

- Kate, chodź szybko i zobacz to cudo!- Krzyczy podekscytowana Laura, a ja zastanawiam się, co takiego się dzieje. Zwłaszcza że Eleonore i Alice również wyglądają na zaaferowane.

- Co się dzieje dziewczyny?- pytam lekko zmartwiona.

- No dalej, podejdź tu, nie gadaj tyle i podziwiaj- mówi Laura z wielkim uśmiechem.

- Przecież nic takiego jeszcze nie powiedziałam!

- Chryste Panie, zaraz skończy i wszystko przegapisz!

Laura wręcz mówi to z pretensją, dlatego postanawiam już się nie odzywać i podejść, sprawdzić co takiego ciekawego widzą. Jadnak każda wlepia oczy w szybę i nie pomyśli, by dać mi trochę miejsca.

- No to mogę zobaczyć czy nie?

Po moich słowach pojawia się przede mną mała szpara i zbliżam twarz do okna.

- Ok, nie rozumiem, na co patrzymy?

- Nie na co, tylko na kogo!- Odpowiada Alice.

Jeszcze raz skanuję powierzchnię przed pensjonatem i kiedy mój wzrok zatrzymuje się na pomoście, chyba wiem, o co tyle hałasu.

- Czy wy obserwujecie Jake'a?- pytam z niedowierzaniem.

- Nie Jake'a, tylko boga seksapilu w samych wytartych dżinsach , bez koszulki, idealnie umięśnionego...

- Spoconego...- przerywam Laurze, która prycha na mnie i kontynuuje.

- Seksownie spoconego jak prawdziwy silny mężczyzna, groźnie wytatuowany, niepokorny dzikus z idealnym zarostem.

Kiedy to mówi, nawet na mnie nie patrzy, tylko na tego...dzikusa. Spoglądam na siostry i one również mają rozmarzone oczy.

- Panie zgadzają się z tym opisem? - pytam i jednocześnie  śmieję się z Laury.

- A jak tu się nie zgodzić- odpowiada Alice , a Eleonore tylko przytakuje.

Jeszcze raz patrzę na Jake'a i ok, jest w porządku. Ma idealnie wyrzeźbione ramiona, które z pewnością są efektem pracy, a nie siłowni, kaloryfer również posiada, ogólnie jest na czym oko zawiesić...Z mojej analizy budowy ciała Jake'a, wyrywa mnie głos Laury.

- Jest straszny upał, to może zaniosę mu wodę...

- Tak go obserwujesz, a nie widzisz, że ma tam aż dwie butelki?

-No to może ręcznik , by mógł wytrzeć ten pot.

- Przecież jest seksowny, poza tym zaraz i tak się spoci, słońce nieźle daje- mówię i patrzę rozbawiona, jak szuka kolejnego powodu , by pójść do niego.

- Właśnie, jest gorąco, mam gdzieś chiński wachlarzyk, trochę go ochłodzę...

- Będziesz go...wachlować?

- Oooo tak.

Nagle do naszej dziwnej rozmowy wbija się Eleonore.

- Jake potrzebuje kapelusza, bo może dostać udaru. Mam w pokoju taki słomkowy, zaniosę mu go.

Bezpieczne miejsce - Zawieszone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz