Sanemi Shinazugawa x Female!Reader

1.1K 38 21
                                    


Anime: Kimetsu no Yaiba

Postać: Sanemi Shinazugawa

Zamówienie od: 

Typ: Reader  ( Dostałam do wyboru, więc wybrałam female. )

-----------------------------------------------------------

Pov. [T.I.]

Siedziałaś na engawie, z tyłu twojego domu. Patrzyłaś w niebo na gwiazdy. Od dłuższego czasu, nie widziałaś się, ze swoim najlepszym przyjacielem i byłaś tym okropnie zdołowana. Właściwie to uważałaś go za przyjaciela, jednak co do swoich uczuć nie byłaś pewna. Zawsze gdy go widziałaś, byłaś tak podekscytowana, że nie umiesz tego opisać. Choć był dość szorstki, to potrafił być dla ciebie miły. Często z tobą ćwiczył i "trochę" się popisywał. Jednak nie przyszedł do ciebie już od miesiąca. I szczerze, martwisz się, że coś mu się stało. 

Pochyliłaś się do przodu i zerwałaś losowego kwiatka. Była to stokrotka. Patrzałaś na nią przez chwilę i przypomniała ci się scena z przed kilku lat, gdy Sanemi przyszedł do ciebie, z bukietem małych stokrotek. Zaczęłaś odrywać płatki myśląc. ' Porzucił, nie ma czasu, porzucił, nie ma czasu, (...), porzucił. ' Na tym się zakończyło. Patrzyłaś ze smutkiem na kwiatka, już bez płatków. Wypuściłaś go z rąk, upadł na podłogę. Patrzyłaś jak delikatny wiatr, zwiał go na ziemię, gdzie już nie mogłaś go odnaleźć. 'Jesteśmy jak ten kwiatek, podłoga i wiatr. Kwiatkiem jest on, podłogą świat, wiatrem praca. Wypuściłam go na podłogę, czyli świat, a wiatr, czyli praca odebrała go mi, poza mój zasięg. To jest takie przygnębiające.... '. Po chwili zauważyłaś, że światło księżyca, już na ciebie nie pada. Podniosłaś trochę głowę w górę, aby go zauważyć. Stał przed tobą, z małym szczerym uśmiechem. Położył dłoń, na tyle głowy.

- Oi, czemu jesteś na dworze w nocy? Przecież wiesz że to niebezpieczne. - Powiedział swoim normalnym głosem. Patrzyłaś na niego z lekko otwartymi ustami. 

- Nie mogłam zasnąć. - Odpowiedziałaś na pytanie. Patrzyłaś na jego ledwo widoczne w ciemnościach oczy. Mężczyzna usiadł obok ciebie. Teraz światło księżyca, oświetlało całe jego ciało, a także twoje, bo już cie nie zasłaniał. Z powrotem zaczęłaś patrzeć w niebo, na gwiazdy.

- Czemu tak długu cię nie było? - Zapytałaś, próbując ukryć smutek, który chciał pojawić się w twoim głosie. Mężczyzna też spojrzał w niebo.

- Nie miałem czasu, wybacz. Jednak poprosiłem Oyakate aby dał mi dwie noce wolnego. I oto jestem. - Powiedział z małym uśmieszkiem na twarzy. Na twojej twarzy także pojawił się uśmiech.

- Cieszę się. - Powiedziałaś, tym razem, nie ukrywając radości. Mężczyzna obrócił głowę w twoją stronę. Przypatrywał się twojej twarzy, twoje oczy świeciły w świetle księżyca, a twarz była w  wyjątkowo jasnym odcieniu. 

- Nadal masz ciuchy twojego starszego brata? Chciałem się przebrać. - Zapytał. Uśmiech nie zniknął z twojej twarzy, jednak pod oczami pojawił się mały cień.

- Oczywiście, poczekaj sekundę. - Powiedziałaś, wstając i kierując się do środka budynku. Weszłaś do pokoju, w którym kiedyś mieszkał twój brat. Podeszłaś do szafy i wyjęłaś białą bluzę z długim rękawem i czarne dresy. Zamknęłaś szafkę i skierowałaś się z powrotem na engawę. Usiadłaś z powrotem, w tym samym miejscu co wcześniej, czyli obok niego i podałaś mu ciuchy.

- Proszę. - Powiedziałaś swoim kojącym głosem. Mężczyzna kiwnął głowę w podzięce. Chwyciła ciuchy i położył je na kolanach. Zaczął zdejmować górną część munduru, a twoja twarzy zrobiła się czerwona, co było widać przez głupi księżyc. Gdy już ją prawie zdjął, kątem oka zauważył twoją czerwoną twarz.

One shoty ❤ [ZAMÓWIENIA: zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz