W ogóle nie rozumiałem tej zagadki, dla mnie brzmiała całkowicie bez sensu. W odróżnieniu do Katsukiego. On najwyraźniej zrozumiał o co chodzi. Podniósł gwałtownie głowę i kopnął drewnianą ścianę - No co za chuje! Zamykają nas jak jakieś martwe gówno w pierdolonej trumnie, no ni chuja, nie zgadzam się na to!
Po tej krótkiej, ale jakże treściwej wiązance nadeszła fala następnych, dłuższych i jeszcze bardziej obraźliwych. Zamrugałem kilkukrotnie, po czym postanowiłem sobie usiąść. Co jak co, ale samo słuchanie jak się męczy wymyślaniem przekleństw sprawia, że czuję się zmęczony...
Kiedy nastała cisza, od razu rozejrzałem się zaniepokojony. Umarł? Głos mu zabrało? Blondyn dalej stał przed zagadką z lekko opuszczoną głową, lecz teraz był całkowicie cicho. Nie powiem, ta cisza naprawdę mnie przerażała. Nie potrwała długo, jakieś kilka, może kilkanaście sekund, jednak przez poziom napięcia wydawały się one wieczne.
Katsuki podniósł gwałtownie głowę i westchnął ciężko - To trumna, wypuścicie nas już? - mruknął o wiele spokojniej, jednak dalej ewidentnie wkurzonym głosem.
Czekaliśmy spokojnie na odpowiedź, która powinna rozbrzmiewać teraz w naszych głowach. Dlaczego tak nie jest?
- Może to nie ta odpowiedź? - mruknąłem niepewnie, ale wystarczyło jedno spojrzenie blondyna, żebym zrozumiał jak bardzo głupi jestem. Skoro to zagadka, to ma tylko jedną prawidłową odpowiedź, tak? Podrapałem się nerwowo po karku i zamyśliłem się. Może nie chodziło o samo rozwiązanie zagadki, ale o coś jeszcze?
- Pierdolę to już, wychodzimy stąd. Spal to gówno, Kirishima - mruknął do mnie Bakugo, a ja podniosłem się posłusznie i tak jak kazał, próbowałem spalić górną część trumny. Z jakiegoś powodu nie chciała się sfajczyć, na miejsce spalonej części od razu pojawiała się nowa, nie do ruszenia. Byłem już nieco zdenerwowany tym stanem rzeczy, niby nie miałem nigdy klaustrofobii, ale tutaj czuję się naprawdę źle.
Nastała następna, złowroga cisza. Nie wiedziałem czy powinienem się odezwać, czy może lepiej dać mu pomyśleć w spokoju. Wybrałem drugą opcję, pewnie gdybym się odezwał to byłby zły... Zamknąłem oczy i od razu krzyknąłem zaskoczony - Katsuki! Widzisz to?!
- Ale że co? - blondyn podszedł bliżej mnie, co określiłem po dźwięku jego krokow.
- Zamknij oczy i sam zobacz! To tu jest odpowiedź! - pisnąłem z podekscytowania, ciesząc się ze swojego odkrycia. Po zamknięciu oczu... Nie wiem za bardzo jak to możliwe, ale wygląda na to, że w naszych oczach po ich zamknięciu załącza się jakiś noktowizor. W trumnie jak wiadomo, jest ciemno, a dzięki temu udało nam się zobaczyć dalszą część wypisaną na "ścianie". Powiedziałbym nawet, że ścianach, bo na każdej było napisane co innego. Napisy po kolei głosiły:
"Rozwiąż trzy zagadki, a otworzą się przed tobą wrota"
"Zawsze przyjdzie, ale nigdy nie przyjdzie dzisiaj"
"Coś tak delikatnego i kruchego, że nawet wypowiedzenie jego nazwy to przerywa"
Ściana, na której znajdowała się pierwsza znaleziona przez nas zagadka, wydawała się podkreślona. Czyli ta jest rozwiązana chyba...
- No dobra, czyli jeszcze dwie zagadki i możemy wracać do domu - mruknął Katsuki, po czym przybliżył się do jednej ze ścian - Ja się zajmę tą, a ty tamtą. Pośpieszmy się, nie wiemy ile czasu nam zostało...
Mnie trafiła się zagadka po lewej od zagadki z trumną, czyli "Zawsze przyjdzie, ale nigdy nie przyjdzie dzisiaj". Nie powiem, czułem się jak idiota, bo jak dla mnie to zdanie nie ma najmniejszego sensu. Katsuki co chwila klnął pod nosem, więc chyba też nie szło mu najlepiej... W pewnym momencie poczułem mocny ból w klatce piersiowej. Nogi ugięły się pod ciężarem mojego ciała, przez co upadłem. Blondyn od razu do mnie podbiegł.
- Kirishima! Co się stało, nic ci nie jest??? - widziałem, że panikował, a to nie świadczyło o niczym dobrym. Powoli rozwiązał mi chustę i spojrzał na tatuaż, który pokazywał ile czasu mi zostało. - Dwie godziny... Nie mamy czasu!
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Ilość słów: 601Witam, to znowu ja xD ktoś czekał na ten rozdział?
Napisałam go dosłownie przed chwilą, więc nie wiem czy nie ma błędów, ale upominaliście się o ten rozdział, więc proszę bardzo. Nie wiem kiedy napiszę następny, ponieważ zaczynam praktyki zawodowe i nie wiem jak mi się to zgra, ale postaram się nie zostawiać was tym razem na zbyt długo w niewiedzy
Szybki edit: Jeśli będę kazała wam zbyt długo czekać na rozdział, to niech ktoś upomni się na priv XD
CZYTASZ
Po drugiej stronie //kiribaku /bakushima//
FanficDruga część "powrotu do domu" Zapraszam ^^