32.Raczej dobrym aktorem.

1.7K 71 19
                                    

Obudziłam się rano z naprawdę potężnym kacem. Głowa napierdalała mnie niemiłosiernie. Oczywiście nikt nie kupił wody, bo po chuj. Więc tabletkę popiłam wodą z kranu. Jak to mawia moja babcia. "W dupie na poprzek nie stanie". Zaśmiałam się, wyobrażając sobie ją kiedy to mówi.

- Idę z Gibonem! - krzyknął Borys.

- Borys kurwa, ciszej - jęknęłam.

- Ajć sorki.

- Idę z tobą, bo muszę się przewietrzyć, a Michał śpi.

Ubrałam się i po chwili byłam z przyjacielami na dworze. Szliśmy naszą standardową trasą. Nie klejiła nam się zbytnio rozmowa.

- Jak się czujesz? - Serio Borek?

- Mam strasznego kaca, więc jak mogę się czuć? - zaśmiałam się cicho - Dawano, aż tak się nie upiłam i nie pamiętam kiedy ostatnio paliłam.
Borys? A czemu ty tak właściwe nie pijesz? Nie mówiłeś mi nigdy.

- Za małolata byłem można powiedzieć, że uzależniony od alkoholu. Pewnego dnia zdałem sobie sprawę z tego, że jeśli się nie ogarnę skończę jak mój... tata.

- Wiesz, że bardzo Cię podziwiam? Przeszedłeś dużo, a odniosłeś sukces i to wielki.

- Też nie miałaś łatwego dzieciństwa - powiedział cicho.

- Ciągle tylko nauka, nauka i jeszcze raz nauka. Nie raz dostałam w mordę od własnej matki za to, że dostałam 4, a nie 6. Teraz to samo dzieje się z Kacprem. Tracę z nim kontakt i to bardzo.

- Zauważyłem, że już nie przyjeżdża do nas.

- Nie mogę się do niego dodzwonić i nie odpisuje mi - westchnęłam.

- To jeszcze dzieciak, pewnie się buntuje - zaśmiałam się pod nosem.

- Tak. Pamiętasz wczorajszy wieczór? Wtedy kiedy wróciłeś do domu?

- Tak pamiętam - przytaknął.

- Krzysiek znów...

- Trzeba coś z tym zrobić Mart - przerwał mi - mówiłaś Michałowi?

- Chciałam wczoraj, ale wrócił taki zadowolony do domu i nie miałam serca psuć mu wieczoru.

- W końcu musisz to zrobić.

- To nie jest łatwe, śniło mi się, że mówie o tym wszystkim Michałowi, a on wychodzi z mieszkania i nigdy nie wraca. Co jeśli tak będzie?

- Jeśli Cię kocha, to to zrozumie i wszystko sobie wyjaśnicie. A jeżeli nie, to pamiętaj że masz mnie.

- Dziękuję.

- Nie masz za co.

Usłyszałam dźwięk swojego telefonu. Dzwonił do mnie Wygi, więc odebrałam.

- No, co jest?

- Chodź, proszę ogarnąć Michała  - powiedział proszącym głosem.

- Co się dzieje?

- Pokłócił się z Szczepanem, chyba o Ciebie. Nie wiem o co dokładnie chodzi.

- Będę za 10 minut - rozłączyłam się i przerażona spojrzałam na Borysa - Michał się pokłócił o coś z Szczepanem - wyjaśniłam.

- Wracamy i to szybko.

Byliśmy pod blokiem nawet szybciej niż mówiłam, że będę. Szybko po schodach weszliśmy na nasze piętro. Na klatce schodowej było słychać krzyk Michała, Krzyśka i Franka.
Weszliśmy do mieszkania, a potem do kuchni skąd dochodziły krzyki. Wyguś stał pomiędzy chłopakami, a oni krzyczeli na siebie. Na podłodze leżała chyba rozbita szklanka, a wokół niej woda.

To mi się śni ~ Mata *ZAKOŃCZONE*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz