Obudziłam się na piasku. Czułam się nawet okej, głowa mnie nie bolała tylko trochę plecy od spania na ziemi, ale nie było źle. Uśmiechnęłam się szeroko, kiedy popatrzyłam na blondynkę śpiącą obok mnie i przypominając sobie wieczór.
- Ej, Milena wstawaj - zaczęłam ją szturchać, aby się obudziła.
Pokręciła się jeszcze, a po chwili podparła się na łokciach.
- Było zajebiście - odezwała się.
- Zgadzam się w chuuj. Musimy to powtórzyć.
- Dokładnie, która godzina?
- Chwila - znalazłam mój telefon po czym go włączyłam - 13:35 - zaśmiałam się.
- O kurwa, a twoja praca.
- W dodatku po tysiąc nie odebranych połączeń, milion wiadomości, z czego 50 od szefa i Mateusza.
- Cholera przypał - szepnęła.
Odblokowałam telefon i przeczytałam kilka SMSów.
- "Oznajmiam Ci, że oficjalnie jesteś zwolniona" - przeczytałam na głos - I zajebiście, głupi chuj - skomentowałam.
Porozmawiałam jeszcze chwilę z Mileną, posprzątałyśmy to co wczoraj nabrudziliśmy, wymieniłyśmy się numerami, pożegnałyśmy się i każda poszła w swoją stronę.
Wyglądałam pewnie okropnie, ale no cóż poradzić. W dobrym humorze dotarałam pod drzwi mieszkania. Kiedy je otwarzyłam i weszłam do środka, wzrok każdego padł na mnie.
- Witam wszystkich - przywitałam się.
Odpowiedziała mi cisza. Wzruszyłam ramionami i weszłam do kuchni.
- Co tam? - zapytałam.
Znów cisza. Obrazili się na mnie czy jaki chuj? Postanowiłam się do nich nie odzywać i ja. Weszłam do pokoju po czyste rzeczy i poszłam się umyć.
Wyszłam z łazienki i zrobiłam się głodna. Bez słowa poszłam sobie zrobić jedzenie, nadal każdy stał w kuchni.
- Wiesz, że nie masz już pracy?
- O książę Michał raczył się odezwać - wywróciłam oczami - Tak wiem - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Gdzie byłaś?
- Borys, byłam z Mileną, spałyśmy na nad Wisłą.
- Zachowałaś się nie odpowiedzialne.
- No tak kurwa, a ty się zachowujesz w chuj odpowiedzialnie. Ile razy musiałam Cię ogarniać, bo byłeś tak najebany, że nie mogłeś chodzić? Ile razy kurwa?! - popatrzyłam na Michała.
- Nie powinnaś tak robić - wtrącił się Borys.
- Serio? Nawet ty? - popatrzyłam na niego z politowaniem - Zawsze to ja jestem ta odpowiedzialna, za wszystkich i wszystko! Nie powinnam się chodź raz zabawić? Poczuć dobrze i być szczęśliwa? No tak, ja nie mogę. Za to wy się zachowujcie jak pieprzone bahory, które tylko patrzą jak się nachlać!
No i się rozpętała wojna.
- My do cholery nie znikamy od tak! - wrzasnął Krzysiek.
- Robiliście tak, tylko że tego nie pamiętacie! Wiele razy chodziłam nocą po mieście i was szukałam, żeby nic wam się nie stało, płakałam przez czarne scenariusze w mojej głowie. Nie pamiętacie tego bo zawsze się budziliście w swoich łóżkach.
- To czemu ja tego nie pamiętam skoro nie pije?
- Często byłeś poza domem - odpowiedziałam mu szybko.
- Zawsze byłaś odpowiedzialna za nas. My piliśmy, ty nas ogarniałaś taki był układ - wtrącił Wyguś.
Prychnęłam pod nosem. Nie wiem czy byłam bardziej zła, smutna czy zawiedziona.
- Jaki niby kurwa układ? Wiecie co? Mam dość, serdecznie kurwa dość. A ty? Myślałam, że jesteś moim przyjacielem - popatrzyłam na Borysa - Myliłam się.
Ze załzawionymi oczami, wybiegłam z kuchni, a następnie z mieszkania zabierając wcześniej torebkę oraz telefon i ubierając buty. Weszłam do windy i kiedy się zamknęła zaczęłam płakać. Nie żałowałam tego co zrobiłam tej nocy oraz tego wieczoru. To nie moja wina, że oni się tak zachowują, jednak było mi przykro. Mam dość bycia tą wiecznie odpowiedzialną i ogarniającą wszystko i wszystkich. Rzygam już tym powoli. Staram się być autorytetem dla innych, ale też mam ochotę odpierdolić coś głupiego i nieodpowiedzialnego.
Usłyszałam dźwięk mojego telefonu, a na wyświetlaczu zobaczyłam napis ' Milena'. Wyszłam przed blok i dopiero wtedy odebrałam.
- Cześć - powiedziałam smutno.
- Laska co się stało? Albo dobra nie mów teraz, wysyłam Ci mój adres i masz zaraz u mnie być. Lubisz lody? Co ja pierdole, każdy lubi lody. Do zobaczenia - Powiedziała szybko i się rozłączyła.
- Wariatka - szepnęłam ocierając łzy.
Wklepałam jej adres zamieszkania w nawigacji i zaczęłam iść w wyznaczonym kierunku.
CZYTASZ
To mi się śni ~ Mata *ZAKOŃCZONE*
Short StoryCicha dziewczyna z Warszawy, wracając z pracy potrąca swoim autem znanego rapera Michała Matczaka. Proponuję mu spotknie w ramach przeprosin, na co ten się zgadza. Spotykają się na schodkach, gdzie spędzają cały wieczór razem. W książkę występują: ...