4

3 0 0
                                    

-Widzę, że jesteście zadowoleni z zakupu. Może skusilibyście się na coś jeszcze?- zapytał kupiec.

Wymieniliśmy z Celiną spojrzenia pełne mieszanki niezdecydowania i wątpliwości. 

-Bardzo chętnie, ale... nie mam za bardzo czym zapłacić- powiedziałem wzruszając ramionami.

-Ja też- stwierdziła Celina- Przepraszamy, ale chyba będziemy powoli iść- powiedziała uśmiechając się w stronę kupca.

-Jesteście pewni? Mam jeszcze całkiem sporo do zaoferowania...- powiedział nieco zawiedziony posiadacz czarnych szat. 

-Tak wiemy- wtrącił Naprawdę jesteśmy pod wrażeniem. Chcielibyśmy zobaczyć więcej, ale...

-Tu nie chodzi o zobaczenie- przerwał mi kupiec- Tu chodzi o spełnienie waszych pragnień.

-Mamy naprawdę wiele marzeń, ale nie sądzę, abyśmy w życiu się wypłacili- wtrąciła Celina.

-A dlaczego tak uważacie? Spełnienie najskrytszych marzeń jest warte każdej ceny. Niczego nie pożałujecie- skrzekliwy głos wciąż próbował nas namówić.

-Zobacz- wskazałem na puste kieszenie- Nie mamy nic. Jak niby mielibyśmy ci zapłacić?

-Nie przejmuj się tym co posiadasz w kieszeni młody człowieku- stwierdził zamaskowany człowiek, śmiejąc się na głos- Ceną nie musi być to, to co masz przy sobie. Możesz oddać mi ołówek, który znajduje się w twoim pokoju, albo drogi samochód, który trzymasz w garażu na krańcu świata. Zapłatą może być nią cokolwiek, co ma dla ciebie mniejszą lub większą wartość. 

Nastała chwila milczenia. Spojrzałem na Celinę, której oczy jednoznacznie wyrażały chęć skorzystania z oferty tajemniczego jegomościa. 

-Wchodzimy w to!- wyrzuciła z siebie entuzjastyczny okrzyk uśmiechając się radośnie. 

Nie pozostało mi nic innego, jak zgodzić się na propozycję. Westchnąłem zakładając ręce na biodra, powiedziałem:

-No dobra, niech będzie. Ale...

-Ale co?- przerwał mi kupiec, który wyraźnie się niecierpliwił, jednocześnie będąc podekscytowanym możliwością kolejnych sprzedaży swoich usług.

-Ale... jaki jest haczyk?- zapytałem.

-Haczyk?- powtórzył ze zdziwieniem w głosie.

-Musi być przecież jakiś minus. Jakaś wada, czy coś. To jest co najmniej dziwne abyś był w stanie każde nasze życzenie od tak, bez żadnych skutków ubocznych. Bez żądania od nas czegokolwiek w zamian.

-Adam, przestań już!- powiedział zirytowana Celina- Ja dostałam różę, ty swój scyzoryk. Stało się coś? No nie- odpowiedziała sama sobie, nie czekając na odpowiedź. 

-Zapewniam cię, że nie ma żadnych skutków ubocznych, podchwytliwych pytań, ani nic z tych rzeczy- powiedział kupiec spokojnym tonem- Przysięgam na własne życie. Tak jak mówiłem wcześniej- jestem kupcem. Zależy mi na sprzedaży tego, co oferują. Przecież nie chciałbym zrazić do siebie niczym potencjalnych klientów, czyż nie? I tak jak wspomniałem, jestem w stanie spełnić absolutnie każde marzenie. Nie ma dla mnie życzeń nie do spełnienia. Oczywiście wszystkie towary posiadają adekwatną do ich wartości cenę. A teraz wybacz młody człowieku, ale twoja towarzyszka wyraźnie się niecierpliwi. W czym mógłbym służyć, piękna damo?

-Chciałabym aby nasza stajnia została wreszcie uporządkowana i wyglądała tak jak należy- powiedziała Celina bez wahania.

-No proszę, od razu przechodzimy do konkretów- stwierdził wyraźnie zadowolony kupiec, który sięgnął po swój magiczny worek. Zaczął w nim grzebać, jednak kiedy skończył, ku mojemu zaskoczeniu nic z niego nie wyjął- Gotowe.

Droga na zachódOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz