Draco POV
- Price! - wydarłem się, gdy tylko otworzyłem oczy. Byłem cały spocony, a moje serce biło jak szalone. Wstałem do pozycji siedzącej i starałem się uspokoić oddech. Widziałem jak wpada z Wieży Astoronomicznej. To było takie prawdziwe. Jej krzyk, widziałem w jej oczach że żałuje tego, ale nie było odwrotu. Nie mogła nagle zawrócić, tylko lecieć i mieć nadzieję że umrze szybko. Jej płacz, jej krzyk, jej ból. Poczułem wszystko naraz i myślałem że sam rzucę się za nią. W tym śnie wszystko było takie samo. Ten sam tępy wyraz twarzy Davie'sa, te same zapłakany oczy dziewczyny, była tak samo ubrana, nawet ton jej głosu i słowa które wtedy powiedziała były co do litery takie same. Tak dobrze zapamiętałem tą noc, że nie może mi wyjść z głowy
Na myśl o tym przeszły mnie ciarki. To nie mogło się stać naprawdę. Nie. Chyba nie. To było takie realistyczne. Przetarłem oczy i zacząłem szybko mrugać. Nie mogłem spać, byłem zbyt zdenerwowany. Czułem, że coś się stało. Wiedziałem że mam takie przeczucie co noc, ale za każdym razem byłem pewien i tej nocy też jestem, że coś się stało. Muszę jej pilnować, aby nie przestała walczyć, oddychać, żyć. Aby ta cząstka w niej dalej żyła. Bałem się zasypiać z myślą, że gdy wstanę i pójdę jak co rano ją odwiedzić, to zastanę tam puste łóżko a jej ciało już dawno będzie leżeć w kamiennym grobie z jej imieniem i nazwiskiem
Pochowali by ją w kamiennym grobie? Szczerze mówiąc liczyłbym na jakiś rodzinny grobowiec ozdobiony złotymi dodatkami i diamentowymi trumnami. Gdzie chciałaby być pochowana? Może gdzieś blisko domu w lesie? A może nad jeziorem nad którym kochała siedzieć i czytać. A może gdzieś blisko Hogwartu, który tak bardzo kochała. Chyba, że w Bułgarii z której pochodziła jej matka. Mieszkała tam, gdy chodziła do Durmstrangu, może przywiązała się do tamtego domu
Z tego co mi opowiadała to nie był on wielki, tak jak ten do którego jej rodzina się przeprowadziła. Jednak twierdziła, że miał swój urok i w lato nie wyobrażała sobie być gdzie indziej niż w Bułgarii na plaży
Wyobrażała? Kurwa, nawet myślę o niej w czasie przeszłym. Coś musi być z nią nie tak teraz. Coś się stało
Obawy zwyciężyły i w sekundę znalazłem się przy fotelu na którym leżała moja koszulka i spodnie. Nie siliłem się nawet, aby obmyć twarz ani na ułożenie włosów. Mogła się liczyć każda sekunda. Szybko założyłem ubrania oraz buty po czym zabrałem różdżkę z szafki nocnej i powędrowałem w stronę schodów prowadzących do wyjścia z Pokoju Wspólnego
W tym stanie nie trudno było się potknąć na stromych schodach, bo ledwo cokolwiek widziałem, a o trzeźwym myśleniu nawet nie musiałem wspominać. Bo zupełnie go nie było w tamtym momencie. Chciałem biec, musiałem się znaleźć jak najszybciej przy niej. Musiałem wiedzieć, że jest bezpieczna i dotknąć jej ręki z nadzieją że odwzajemni uścisk
Starałem się nie patrzeć w lustro. Widziałem tam namiastkę człowieka i w większej części osobę która ma zdradzić całą szkołę i która traci rozum. Widać było po mnie ze nie sypiałem i już nawet nie miałem ochoty tego ukrywać. Minął ponad miesiąc, a ona wciąż nie była przytomna. To się ciągnęło zbyt długo. Jednocześnie czego mogłem się niby spodziewać? Po dwóch dniach wstanie i wszystko wróci do normy?
Dla niektórych to już była norma, a rutyną było odwiedzenie dziewczyny co parę dni. Dla mnie to była męczarnia i każdy dzień dłużył się w nieskończoność. Bezsens który czułem był niesamowity. Byłem dobity, ale ona wciąż dawała mi nadzieję że się uda. Że wstanie i podniesie na nogi cały Hogwart, bo miałem wrażenie że bez niej, ta szkoła traciła swoją wyjątkowość i piękno. Gadające obrazy, samożyjące schody, duchy, czy nawet ten głupi sufit czasem przypominający rozgwieżdżone niebo. To wszystko straciło swój kolor, bo teraz widziałem tylko puste i szare korytarze
CZYTASZ
Pozwól mi się kochać | DM [ZAWIESZONE]
Fanfiction"Pamiętam, że od początku wiedziałem iż w sekundzie gdy mnie pozna musi poczuć do mnie respekt. W innym przypadku stała by się moim wrogiem. Cóż za ironia, że to ja pierwszy musiałem zyskać jej szacunek " Druga część historii o wieloletniej i skomp...