5.🥀Niezaspokojone Rządzę Diabła🥀

18 2 0
                                    

-Kyla wszystko jest dobrze? Strasznie pobladłas - zapytałam, a dziewczyna odrazu się uśmiechnęła, mimo to widziałam, że coś było nie tak.

-Jak najbardziej Ave, widzę się dzisaj z Blaise'm i jestem tak podekscytowana. Ma mnie zabrać na randkę - rudowłosa zaczęła się zachwycać swoim chłopakiem, jednak ja skupiałam się na tym żeby jakkolwiek zweryfikować jej stan zdrowia - Nawet się nie waż Aveline, obiecałaś.

-Słodziutka wiem, ale martwię się o ciebie - odparłam, dobrze wiedziała, że spróbuję wszytskiego żeby wiedzieć co z nią jest.

-Nic mi nie jest - powiedziała zirytowana, odwróciła się na pięcie i poszła w kierunku wyjścia ze szkoły.

Muszę pogadać z Walterem i to naprawdę poważnie, bo Kyla zawsze bardzo dużo chorowała miała strasznie słabą odporność, przez co przechodziła wszytsko znacznie gorzej. Tym razem to nie było zwykle przeziębienie, ale sama nie wiedziałam co jej jest. Z każdym kolejnym dniem dziewczyny było coraz mniej, była bardziej smutna, bardziej blada to już nie była ta sama radosna Kyla. Od małego było jej pełno, ona po prostu chciała ratować świat żeby na nim w końcu było lepiej, dopiero po jakimś czasie zrozumiała, że nie uratuje wszytskich. Zaczęła więc pomogac tym, którym umie, kiedy jej matka umarła razem z jej nienarodzonym bratem dziewczyna się podłamała. Miała mnie i Q, ale dopiero jakimś czasie doszła do siebie, wtedy jednak przysięgła sobie, że będzie lepsza niż była. A to wszytsko po to żeby jej matka była z niej dumna.

-A tą coś ugryzło - usłyszałam dość znajomy głos. Nie no nie wierzę.

-Sam? - odwróciłam się w stronę chłopaka i nie dowierzałam własnym oczą - Co ty tu robisz?

-Erika miała tutaj do załatwienia parę rzeczy, więc przyleciałem z nią - Erika to macocha chłopka - Tęskniłaś? - blondyn rozłożył ręce w moją stronę, a ja nie czekając dłużej wtuliłam się w niego.

Sam Carter właśnie on wyciągnął mnie z największego bagna w jakie wpadłam w swoim życiu. Nigdy nie należałam do tych grzecznych i poukładanych, byłam wręcz odwrotnością tego, gdzie kłopoty tam byłam ja. W swoim młodym życiu spróbowałam już prawie wszytskiego i wielu rzeczy do pewnego czasu żałowałam, jednak dzięki temu chłopakowi ogarnęłam się w jakiś sposób, a najważniejsze nie żałowałam niczego co mnie spotkało.

-Ojj jak cholera, staruchu - zaśmiałam się i delitaknie dźgnełam chłopaka w brzuch, a teraz zgiął się w pół i udał, że prawie go zabiłam - To za to, że nie dawałeś znaku życia.

-Ej jestem tylko 5 lat starszy od ciebie nie wyzywaj, a po za tym... - blondyn wyciągnął za pleców małą torebeczkę i mi ją podał - To tak w ramach przeprosin i małej niespodzianki.

Chciałam już zajrzeć do środka prezentu, ale poczułam wibracje, więc wyjęłam telefon z tylniej kieszeni i sprawdzałam powiadomienie, które przyszło.

Asher ❤️
Może dzisaj jakieś lody? 😜
Jaki smak lubisz najbardziej? 🍧😘

Aveline 😈
Jasne, może być o 17?
Przyjdę do ciebie i razem pójdziemy, co myślisz?
A najbardziej to chyba waniliowe z polewą karmelową, a ty? 🥰

Odpisałam szatynowi odrazu, a uśmiech nie znikał mi z twarzy, aż czułam jak pieką mnie policzki od tego szczerzenia się. Nic nie poradzę na to, że chłopak jest tak słodki, chociaż na początku wyglądał bardziej jak demon seksu, to kiedy poznałam go bliżej zauważyłam, że jest jak anioł. Czysty i kochany.

Jest moim światłem, w otchłani piekielnej....

Spojrzałam znad telefonu, Sam patrzył na mnie ciekawym wzrokiem i jednym słowem byłam w dupie. Chłopak nie da mi teraz żyć i zrobi mi przesłuchanie od góry do dołu pytając o wszytsko o co tylko może. Jak zwykle się wkopałam.

Hell Is Waiting For Me Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz