14

10.1K 383 6
                                    

Harry

Przez całą noc nie spałem, nie mogłem spać wiedząc, że moja Dracy jest w niebezpieczeństwie... Nie wiedziałem kim jest porywacz i dlaczego porwał moją córkę... ale wiedziałem jedno musze ją  odzyskać.
Tori nie przestawała płakać nawet na chwilę, a ja nie umiałem jej pocieszyć i mówić " będzie dobrze " , bo sam nie wiedziałem czy będzie...
A jeśli on jej coś zrobi? Jeśli już nigdy nie zobaczę Dracy? - te pytania nie dawały mi spokoju...

- Harry proszę mogę z tobą jechać? 

- Tori lepiej nie ...

- Proszę...

- No dobrze ale poczekasz na mnie w aucie dobrze? - pokiwała potwierdzająco głową.

***
Tori

Siedziałam bezczynnie w aucie, obserwując  Harrego na szczęście, widziałam go dokładnie. Położył torbę z pieniędzmi pod dębem i czekał. Nie minęło nawet pięć minut, a zakapturzona postać wyszła  zza krzaków, widocznie musiała tam już na nas czekać. Tak cholernie się martwiłam, że ta osoba zrobi coś Harremu, albo zrobił coś Dracy, której nigdzie nie widziałam.

Harry podał mu torbę, a silny wiatr zrzucił kaptur z głowy porywacza. Miał blond włosy podniesione na żelu, chociaż miał na sobie bluzę, mogłam stwierdzić,że był dobrze zbudowany. Odwrócił się przodem w stronę auta, więc mogłam lepiej się mu przyjrzeć. Moje oczy rozszerzyły się, znałam go, to był mój brat. Chociaż nie widziałam go pięć lat byłam ma 100% pewna że to on... nie wytrzymałam i wybiegłam z auta.

- Jak mogłeś porwać moje dziecko Luke ?! - krzyknęłam

- Tori? - spytał wyraźnie zdziwiony.

- Co, może teraz mi powiesz, że nie wiedziałeś, że Dracy to moja córka?! - zakpiłam.

- To nie ja ją porwałem... - przeczesał palcami swoje blond włosy. - Ja tylko miałem odebrać pieniądze i przekazać wam dziecko... chwila ty masz córkę ?!

- Nie, wiesz to dziecko które porwałeś to moja siostra... - zaśmiałem się gorzko.

- Przepraszam... gdybym wiedział, że to twoja córka nie pozwoliłbym  Ash'owi jej porwać... - przygryzł dolną warge w której znajdował się kolczyk.

- Wiesz co Luke? Pięć lat temu zostawiłeś mnie samą... dużo od tego czasu się zmieniło... ale na lepsze, więc proszę nie zmieniaj teraz tego na gorsze... oddaj moje dziecko i zniknij z mojego życia tak samo, jak zrobiłeś to pięć lat temu... - próbowałam hamować łzy.

- Ale Tori porozmawiajmy proszę...

- Nie chcę z tobą rozmawiać Luke! Po prostu oddaj mi Dracy ...

Luke podszedł do czarnego mercedesa i wyjął z niego moją Dracy.  Od razu do niej podbiegłam i mocno ją przytuliłam.

- Mamusiu tęskniłam...

- Ja też skarbie... nic ci nie jest? - spytałam cały czas ją przytulając.

- Nie, ci panowie byli bardzo mili ale i tak chciałam wrócić do domu.

-  Idź do tatusia, a mamusia zaraz przyjdzie i razem pojedziemy do domku dobrze? - mała tylko pokiwała główką i pobiegła do Harrego, który był szczerze zdziwiony, że znam porywacza naszej córki.

- Dlaczego do cholery porywacie dzieci?!

- Dla kasy ale jak widzisz dzieci są bezpieczne...

- Wiesz co rodzice w tedy przeżywają?! Zapewne nie, bo nie masz serca Luke!

- Wiem, że to co robimy jest złe ale wpadłem w to gówno i teraz nie mogę się z niego wydostać... - jego słowa sprawiły, że cała moja złość do niego nagle zniknęła.

- Luke jeśli chcesz pomogę ci... - chociaż zostawił mnie samą i porwał moje dziecko nadal był moim bratem.

- Nie wiem czy mi się da pomóc - westchnął.

- Możesz rzucić tą pracę, kupimy ci jakieś mieszkanie, poszukasz normalnej pracy...

- To nie jest takie proste Tori... Muszę już lecieć siostrzyczko.  Zadzwonię za niedługo... - powiedział i zniknął za drzewami zostawiając mnie z nowymi pytaniami w głowie. " Co nie jest takie proste? " " Jak to zadzwoni za niedługo? Przecież nie ma mojego numeru... "
W jeden dzień dowiedziałam się więcej o moim bracie niż przez całe życie...

________________________________

Hej hej 🤓 Jak wam się podoba rozdział? Moja wena troszeczkę się poprawiła ale nadal nie jest jakaś świetna... dziękuję za wszystkie gwiazdki wszystkie komentarze i wszystkie wyświetlenia jesteście najlepsi ! 🐻
Ps. KOCHAM WAS 💙

Mom, where's dad? // H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz