11.Peter

604 30 0
                                    

Weszłem do mojego pokoju i rozsiadłem się na łóżku. Czuję się jakoś dziwnie. Powinnem powiedzieć jej...ale kurcze jeszcze średnio jej ufam. Miałem taką gonitwę myśli... I przerwał ją dzwonek telefonu.

-Halo?
-No witaj dzieciaku. Sprawdziłeś tą dziewczynę i jej pierścień? Wiesz że jak wpadnie w niepowołane ręce to może mieć to przykre skutki.
-Tak wiem panie Stark. Jeszcze nie... Zbyt szybko dojechaliśmy i nie zdążyłem... Ale obiecuję że zaraz to zrobię !
-No to pospiesz się. Jak ci powie coś ciekawego- dzwoń.
-Dobrze. Dowidzenia Panie Stark
-Na razie młody

Ugh...zapomniałem ! Kurde mać!
Już miałem wychodzić, ale ktoś zapukał do drzwi.

-Kto tam?
-Hej Peter? To ja Sophie.
-Ahh...to ty . Wejdź !
- Cześć Peter...Czemu jesteś taki smutny? Stało się coś ?
-Nie no co ty...zmęczony jestem. Siadaj.
-Jasne. To może obejrzymy jakiś film? Mamy godzinę do kolacji?
-Dobra to proponuj coś :D

I tak nam zleciała cała godzina oglądania. Było mega. Naprawdę zaczynam ją lubić... Ale jeszcze za wcześnie na wszystko

-Soph...bo mam pytanie.
-Hmm? Co tam?
-Skąd masz ten pierścionek ?
-A..um...podoba ci się ?
-Nie.. znaczy TAK.. no w sensie..ładny jest
-Haha ale się zaciąłeś. Dostałam go od babci. A babcia dostała go od swojej mamy... Z pokolenia na pokolenie. Podobno jest jakiś mega ważny. Dlatego go noszę ciągle ze sobą.
-Wow. Ciekawe o co chodzi... Emm...Sophie? Halo Sophie dzieje się coś? ODEZWIJ SIE!
-Ałaaa,kurde ...znowu ten atak. Kurw... Przyniósłbys mi z pokoju....leki? Leżą na łóżku.
-Jasne idę..!

Pobiegłem szybko do jej pokoju. Rzeczywiście na łóżku leżały jakieś leki. Szybko je wziąłem, ale zanim wybiegłem uświadomiłem sobie, że zostawiłem strój w plecaku...który był otwarty... Fuck żeby ona go nie zobaczyła bo będzie po wszystkim!
Wbiegłem do pokoju i zauważyłem, że Soph nadal leży na łóżku .

- Mam twoje leki! Trzymaj
-Dzieki Parker...uf...jeszcze chwila i będzie lepiej. To co..może kolejny film? Albo od razu marat- AŁAA KUŹWA CO JEST...!
-Co się dzieje SOPHIE! Co do-

I wtedy jej oczy zaczęły się dziwnie zmieniać...przybierały kolor niebieski, czarny i szary. Zaczęły pojawiać się w nich mini błyskawice...A pierścień... pierścień zaczął iskrzeć. Szybko podbiegłem do niej i zdjąłem pierścionek. Od razu było widać że jej ulżyło.

-Haloo..Soph? Wszystko ok?
-Lepiej...ale chyba pójdę do pokoju...dobrze to nie wróży ... Możemy jutro dokończyć filmy?
-Jasne. Okej. Odprowadzić cię?
-Nie..dam radę. Jeszcze raz dzięki Parker. Dobranoc
-Dobranoc Soph

Usiadłem na łóżku i oniemiałem . To musiała być jednak ona . Jedna z tych Zaginionych Avengersów. Dobra... O kurde...ja nadal mam jej pierścień. Um...Jutro jej oddam. Musze zadzwonić do pana Starka i poinformować go o wszystkim

-Halo? Halo panie Stark?
-No dobry wieczór. Co nowego się urodziło w twoim Berlinie?
-Emmm...chodzi o tą dziewczynę.*tu właśnie opowiedziałem wszystko co widziałem* I co pan sądzi?
-Sądze.... że musisz jej teraz jeszcze bardziej pilnować... Czuję że to ona...jedna z trzech. Niedługo i tak będziesz musiał jej powiedzieć kim jesteś. Wtedy pozna się z nami.
-Dobrze. Jasne panie Stark. Dobranoc.
-Dobranoc.

Jak ja jej mam powiedzieć...Nie no dobra..mam jeszcze dwa tygodnie tej wycieczki. Mam czas...tylko żeby..żeby Pathos jej nie namierzył...bo będzie źle.

Storm Girl | Missing AvengerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz