Wpływ

1K 69 3
                                    

Liczba słów: 150
Beta: Izzie

Streszczenie: Jak się okazało czarnoksiężnicy i przestępny to pikuś w porównaniu z obsługą petentów w aurorskim biurze. Ale Harry daje radę, uczył się przecież od najlepszych.

* * *

Kiedy Harry znów usłyszał głos tej przeklętej baby, miał ochotę schować się pod biurkiem i już więcej spod niego nie wychodzić. Wiedział, że nie zniesie ponownie tych samych bezpodstawnych oskarżeń, dlatego ubiegł ją i na dzień dobry zapytał sztucznie przymilnym tonem:

— Przypadkiem nie zgubiła pani czegoś?

— Niby czego?

— Na przykład zdrowego rozsądku. Warto byłoby go poszukać, bo jeżeli chodzi o inteligencję, to ta najwyraźniej już dawno przepadła z kretesem.

Kobieta cała spurpurowiała.

— Wychodzę — ryknęła — i już więcej tu nie wrócę!

Po czym jak burza wypadła z aurorskiego biura.

— Nareszcie — stwierdził z wyraźną ulgą Harry. Ron spojrzał na niego dziwnie.

— Nie żebym się skarżył, ale chyba spędzasz z nim za dużo czasu.

I kiedy Harry ledwo powstrzymał się przed odpyskowaniem, że Ron przynajmniej o siebie nie musi się martwić, bo wydaje się być wyjątkowo odporny na wpływ kogokolwiek, z Hermioną na czele, stwierdził, że być może jego przyjaciel miał jednak rację.

Książę, który przeżył | snarry | HPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz