Nie lubiłem zmian, na które nie mam wpływu, a niewiedza jest jedną z największych tortur jaka może istnieć. Każdy dzień tylko utwierdza mnie w tym przekonaniu.
Jednak, gdy wróciłem do żywych czułem się, jakbym wkroczył do innego świata. Nie wiedziałem co się dzieje i to mnie dobijało.
— Co się stało? — od dłuższego czasu przyglądałem mojej nieprzytomnej żonie, która zaczynała się budzić. Była piękna, ale najbardziej fascynowała mnie jej determinacja i ogień, który przejawiał się w każdym jej geście mimo nieudolnych prób jego zamaskowania. Dobrze było go ponownie doświadczyć.
Siedziałem pod ścianą z rozpiętą koszulą i czekałem aż się wybudzi. Byliśmy w jednej z kryjówek Verto, która swoim rozmiarem przypominała klatkę, ale nie miałem wyboru, gdy dowiedziałem się, że pan R. jest na moim tropie.
— Leiho, czemu mnie skułeś? — Szarpnęła kilka razy ręką, jakby sądziła, że puszczą. Nie wstaje, dopóki jej nie rozkuję, a łańcuch który łączy ją ze ścianą ma prawie metr długości.
— Co powiedziałaś panu R. i skąd miałaś telefon?
Nie zgrabnie usiadła i dla pewności jeszcze raz szarpnęła łańcuchami. Dźwięk tarcia metalu o metal sprawiał, że docierałem do swojej granicy wytrzymałości. Z drugiej strony to niesamowite, jak szybko udaje jej się mnie wytrącić z równowagi.
— Zadałem ci pytanie.
— Nie mam najmniejszego zamiaru ci nic mówić. — odparła nawet na mnie patrząc.
Wstałem i odrzuciłem jedyne drewniane krzesło, które w kontakcie ze ścianą rozpadło się na kilka kawałków. Na żadnym z nas to nie zrobiło wrażenia i dobrze, bo nie na tym mi zależało. W dwóch krokach stałem tuż przy niej. Uklęknąłem i spojrzałem na nią szukając, jakiejkolwiek emocji w jej oczach poza gniewem.
Prawą dłonią w rekawiczce złapałem ją za szczękę i lekko, ale stanowczo ścisnąłem szczękę.
— Nie chcesz bym to zrobił. Posmakujesz takiego bólu, którego jeszcze nigdy nie doświadczyłaś.
Wtedy do mnie dotarło, że błagałem, ją by mnie do tego nie zmusiła. Pierwszy raz w życiu naprawdę nie chciałem przyjąć jej bólu i cierpienia.
Co się ze mną, do cholery, dzieje?!
Moja dłoń zsunęła się na jej szyję i zaczęła ją ściskać. Nie zabiję jej, a jedynie będę doprowadzał do nieprzytomności, dopóki nie odpowie na moje pytania.
Uparcie milczała, ale ja musiałem coś jeszcze sprawdzić. Drugą dłoń zacząłem przesuwać w górę jej uda aż dotarłem do guzika jej spodni. Wsunąłem rękę pod bluzkę i poczułem delikatną i ciepłą skórę. Zacząłem ją masować przesuwając palcami po jej rozgrzanej skórze. Na jej policzki weszły rumieńce i zaczęła się wiercić na materacu. Przesunąłem dłoń w górę aż dotarłem do biustonosza, kciukiem pocierałem cienki materiał. Podjechałem nim w górę napotykając twardy sutek. Chciałem sprawdzić jaki naprawdę jest w dotyku i smaku.
— Dobrze, powiem tylko przestań. — wycharczała ostatnią dawką powietrza.
Puściłem ją i usiadłem na drugim krańcu pokoju pod ścianą czekając aż zacznie mówić.
Kolejny rozdział ze strony Jennish!!!
Myślę , że troszkę zaczęło być gorąco, a co wy myślicie po przeczytaniu tego rozdziału?
Polubiliście Jennish i Leiho?
CZYTASZ
Słodka udręka
RomanceZasady się zmieniły poza jedną "wróg mojego wroga jest przyjacielem". Czy tego chciałem, czy nie znalazłem w swoim życiu kogoś na kim mi zależy, a gdy ta osoba jest w niebezpieczenstwie poruszę niebo i ziemię, by ją ochronić i zniszczyć jej wrogów...