Nie mogłam się skupić przez cały lot, w głowie ciągle miałam dziwne myśli. Chyba nikogo nie zdziwi fakt, że krążyły one wokół Ashton’a. Wiedziałam, że pora ruszyć dalej, bez niego, przecież nie mogę ciągle wszystkiego rozpamiętywać, mieć nadziei. Postanowiliśmy wspólnie zakończyć to co między nami było i musiałam się z tym pogodzić.
Ale te cholerne karteczki, które znajduję w różnych przypadkowych miejscach nie dawały i ciągle nie dają mi o Nim zapomnieć. Nikt nigdy nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo pragnęłam, by Ashton przez chwilę był tym przereklamowanym romantykiem. Chciałam, by choć jeden jedyny raz kupił mi bukiet kwiatów bez okazji. Pewnie żartowałabym wtedy z niego, że mógł mi kupić pizzę zamiast kwiatów, bo przynajmniej byłabym najedzona, ale on widziałby po moim uśmiechu, że w tamtym momencie jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie.
I gdy już straciłam nadzieję, gdy zerwaliśmy, on nagle spełnia moje wszystkie najskrytsze marzenia. A ja po prostu nie potrafię – nie mogę się tym cieszyć.
Dzisiaj prawie spóźniłam się na ten przeklęty lot, gdy szukając w walizce chusteczek znalazłam kolejną karteczkę. Nie chciałam jej czytać, z resztą nie chciałam czytać żadnej poprzedniej, bo wiedziałam, że z każdą kolejną czuję coraz większą pustkę. Ale chyba lubię sobie sprawiać ból. Ból z tego rodzaju, który nie odchodzi nawet z czasem. Ciągle wracasz do jego źródła i pozwalasz mu w sobie mieszkać. Takie już chyba są zranione kobiety, chwytają się nawet najboleśniejszej iluzji szczęśliwego życia.
Mała karteczka ciążyła w kieszeni mojej bluzy. Kilka nakreślonych słów, które nie dawały mi spokoju. Spojrzałam na nią po raz kolejny tego dnia, chociaż znałam wypisane na niej słowa na pamięć. Czytając nakreślone Jego pismem zdania, słyszałam Jego głos, jakby był tuż obok mnie. Jakby Jego obecność rozdzierała mi duszę.
Layla
Pewnie nigdy nie znajdziesz tej karteczki i będę musiał ją wyjąć, gdy znowu się spotkamy, ale jeżeli kiedykolwiek się na nią natkniesz, będzie to oznaczało, że gdzieś wyruszasz. Może odwiedzić mnie w trasie? Może na krótkie wakacje? Nie wiem, ale chcę żebyś wiedziała, że Cię kocham.
Kocham Cie tak mocno, że jedyne o co mogę Cię prosić, to żebyś nie wyjeżdżała za daleko ode mnie. Zwiedzaj świat, poznawaj ludzi, bądź szczęśliwa, ale nigdy nie znikaj mi z oczu.
Twój Ashton.
Ponownie zmięłam kartkę i schowałam ją głęboko w kieszeni obszernej bluzy. Przymknęłam oczy, walcząc ze łzami. Nie chciałam płakać. Poczułam jak ktoś zajął miejsce obok mnie. Tom wrócił z toalety i chwycił leżącą na siedzeniu gazetę. Czekaliśmy na lotnisku w Berlinie, by ktoś z przedstawicieli tutejszego oddziału nas odebrał.
- Szofer powinien być za kilkanaście minut– zagaił, wertując czasopismo. Kiwnęłam jedynie głową, nie będąc skora do wymiany zdań. Tom zaczął czytać jakiś artykuł, a mój wzrok przyciągnął nagłówek gazety. Spojrzałam na niego.
- Nieźle co nie ? – brunet zapytał, wskazując na nagłówek, który przyciągnął całą moją uwagę – miałem zabrać moją chrześnicę na ich koncert, a teraz widzę, że muszę szukać jakiejś alternatywy.
Wielki napis w jednym z najbardziej znanych brytyjskich brukowców, mienił mi się w oczach.
„Gwiazda australijskiego zespołu ma depresje? ”
Spojrzałam na następną stronę, na której widoczne były ostatnie zdjęcia chłopaków z lotniska i wymizerniała postać Irwina. Tuż pod nimi był krótki artykuł. Przeleciałam po nim wzrokiem, wyłapując tylko najważniejsze słowa.
„Przerwana trasa, depresja, koniec kariery”
Byłam przerażona, tym co przeczytałam. Nigdy nie wierzyłam w nic co zobaczyłam w prasie takiej, jak ta. Ale przecież w każdym kłamstwie jest ziarno prawdy.
I jeżeli w tym także to, to jest moja wina.
-Tom – spojrzałam na niego, chwytając moją torebkę, z której wyjęłam teczkę pełną papierów – Tutaj są wszelkie plany i dokumenty. Pokażesz je przedstawicielom Hamilcos.
Brunet spojrzał na mnie zdziwiony.
- Ja, ja … - zaczęłam się jąkać, podając mu papiery, jednocześnie chwytając za walizkę – ja muszę coś załatwić. Spróbuję wrócić jutro w południe, jeżeli mi się nie uda musisz ich przekonać. Wiem, że dasz radę. Wierzę w Ciebie.
Tom chciał zaprotestować, ale już go nie słyszałam.
Lub nie chciałam słyszeć, bo coś znacznie ważniejszego zajęło moje myśli.
__________________________________
Dziekuję za wszystko :*
Tak jakby zbliżamy się do końca? ;)
Obok piosenka, która chodzi za mną od jakiegoś czasu ;)
CZYTASZ
I left you a note || A.Irwin
FanfictionAshton nie był romantykiem. Layla nie była zazdrosna. Pewnego dnia wszystko uległo zmianie. Jedyna nadzieja w krótkich liścikach. _________________________________________________________ Link do katalogu z historiami o 5SOS - katalog5sos.blogspo...