Nagle w ścianie jednego z domów pojawiły się owalne wrota z piekielnej magii z których jak gdyby nigdy nic wyszedł Talar na wybrukowaną ulice na której ludzie patrzyli z niedowierzaniem *No tak, tutaj Husan to coś nowego. Pff ja mam tu robotę i tyle, nie ma co zwlekać.* Jak powiedział tak też i zrobił i nie przejmując się spojrzeniami ludu kroczył przez uliczki w złotej zbroi szukając Markusa i Elizabeth.
Nagle do jego uszu dotarł krzyk paniki *Dochodzi z głównego targu.* Czym prędzej ruszył krętą uliczką między wysokimi dwupiętrowymi domami, ludzie co chwila krzyczeli na jego widok i uciekali na boki gdy był tuż przy nich. Po chwili był już na targu, gdzie czekały na niego zguby. Spojrzał się na nie z odrazą i wykrzyknął:
- Przepraszam, że wam przeszkadzam, ale czas już wrócić do Piekła! - Mówiąc to przyjął postawę bojową i przygotował się już by wbiec szarżą w przeciwników, lecz oni tylko wyjazgotali krzyk przeraźliwy i ruszyli jako pierwsi.
Talar nie miał innego wyboru niż ruszyć do nich i zatańczyć w śmiertelnym walcu. Biegnąc trzymał ostrze włóczni przy ziemi by po krótkiej chwili biegu unieść je i wbić w Markusa, któy krzyknął z bólu. Elizabeth widząc to wykrzyknęła "CRUCIATU!" i wykierowany palec w Talar wystrzelił bordową wstęgę chaotycznej energii, która po dotarciu do Pogromcy Demonów zadała mu okropny ból, który został wykończony okrzykiem bólu i cierpienia. Młody wojownik stracił kontrole, nie dał już rady utrzymać swej włóczni i upadł na kolana, na co Elizabeth zareagowała śmiechem osoby niezrównoważonej, Markus wyciągnął z siebie złote ostrze i wstał po czym złapał go za pancerz i rzucił przez wybrukowany plac tak by wpadł w stragan.
Talar podniósł się i wyciągnął puklerz z tarczą po czym wykrzyknął jedno z dziesięciu zaklęć Husanów:
- "Impropérium!" - Co wywołało aktywowanie mocy jego pancerza oraz broni, dopiero teraz zaczęła się walka. Felistynowie widząc to ruszyli na niego razem, na co on odpowiedział obniżeniem postawy i przygotowaniu się do odbicia ataku. Elizabeth wykrzyknęła "JUDICIUM" i dała Markusowi jeszcze silniejsze wyostrzenie zmysłów. Nagle wyskoczył w powietrze Felistyn i z góry poprowadził atak na Husana, który tylko strzelił mu z kuszy w czoło i wytrącił jego atak po czym zrobił stanowczy krok i prowadząc cięcie ostrzem przeciął jego skórę co zostało zwieńczone krzykiem. Markus dzięki zaklęciu swej żony on razu się podniósł i słysząc kolejne kroki Talara w wyobraźni zilustrował sytuacje i wyprowadził cios w przód lecz jedyne co trafił to powietrze po czym usłyszał kolejny krok kilka centymetrów dalej. Chybił atakiem. Nagle Elizabeth wykrzyknełą "Vita" i nagle Markus zobaczył wszystko. Tak jak kiedyś, ale co ważniejsze, widział wzrokiem Eli, teraz są niepokonani.
Talar nie czekając poprowadził kolejny atak lecz Markus zdążył go wyminąć po czym poprowadził cios na oponenta i przewracając go na ziemie zaczął drapać i starać się przebić nałożony czar. Talar nie wiedząc co zrobić przez to, że broń wypadła mu podczas upadku panikując wyleciał mu puklerz i został bez bronny...
I wtedy go olśniło, kusza. Sprawdził czy da rade trafić w Felistyna lecz nie mógł tak wygiąć ręki, co teraz, Elizabeth. Wystrzelił zabójczy bełt w stronę Eli, przez danie swojemu mężu mocy widzenia straciła własną i była stojącą głucho-niemą tarczą strzelecką. Bełt trafił idealnie w głowę przebijając idealnie na czubku nosa i wychodząc z tyłu głowy, śmiertelny strzał który posłał ją na ziemie odbił się na Markusie. Demon osłupiał i patrzył pusto przed siebie. Talar zrzucił go z siebie i patrzył na niego z góry:
- Już skończyłeś? - Spytał prześmiewczo wojownik
- Tak myślałem - Mówiąc to wystrzelił bełt w głowę leżącego Demona. Nagle usłyszał za plecami.
- Stój w imieniu prawa! - Wykrzyknął dowódca gwardli miejskiej
- Znów to samo. Dajcie mi chwile! - Odkrzyknął
- Jedne ruch i zostaniesz uznany za osobe zagrażającą mieszkańcom, a wte..
- Ja was zabije! - Wszedł w słowo Talar i ruszył z mieczem i puklerzem na stojących w strachu strażników
- j-jak śmiesz!? Zabić go!
Talar wbiegł pomiędzy żołnierzy i odbijając jeden cios zadawał drugi raniąc przeciwników by byli niezdolni do walki. Nagle odsunęli się wszyscy i otoczyli go:
- Zawalczmy honorowo Talarze - Powiedział dowódca
- Na śmierć i życie?
- Tak!
mówiąc to wszedł do okręgu i wyciągnął swój miecz obosieczny, miał na twarzy szyderczy uśmiech. I rozpoczęła się walka, gdy komendant atakował Talar unikał lecz nie kontratakował, nie mógł zabić zwykłego człowieka, kodeks mu zakazuje. Komendant uniósł miecz i wyprowadził cios na głowę Husana, który nie zdążył uciec i dostał z potężnego ataku przewracając się na plecy:
- Łatwo poszło, nie powinieneś mnie tak słabo oceniać by nawet nie zaatakować mnie ani razu, żałosny Husanie - wykrzyknął.
- Skąd wiesz, że jestem Husanem? Tylko demony i członkowie o tym wiedzą!
- Eeeee, pleciesz bzdury, GIŃ!!! - Krzyknął i poprowadził cięcie mieczem w Talara.
Jego ostrze zatrzymało się na tarczy, zdziwiony spojrzał w dół z przerażeniem, Talar wiedział, że może go zabić, nagle kopnął go w brzuch na co tamten zgiął się w pół a potem dostał kolejną salwę w brzuch i odrzucając go Talar podniósł się powoli, cała straż zadrżała i ustawiła się w małej grupce obok dwójki walczących. Komendant szybko wrócił do postawy stojącej. Już po chwili byli przy sobie krzyżując ostrza, nagle Demon użył całej siły i odrzucił Talara, na co on po odrzucie odpowiedział strzałem z kuszy w kolano, Stwór wydarł z siebie wrzask i ledwo co stoją patrzył z rządzą krwi po czym upadł martwy.
CZYTASZ
Talar Krys The Demon Slayer
Mistério / SuspenseNo kto by sie spodziewał, że koszmary ze starych lat powrócą, znowu trzeba założyć stare buty, przypomnieć techniki i... kurwa, znów mi miecz ukradli!