Rozdział 4

22 2 2
                                    

godzina 8:25

Henry szybko wszedł do biura. 

Henry: O, widzę, że Panna Roztrzepana dzisiaj się wyrobiła?

Matylda: Amerykę odkryłeś, wiesz? No, ale mów, co masz.

Henry: Mam zdjęcie jak poszukiwana mogłaby wyglądać. Jest trochę podobna do Ciebie... nieprawdaż? 

*po lewo Matylda gdy patrzy na to zdjęcie, po prawo jak mogłaby wyglądać Amanda*

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*po lewo Matylda gdy patrzy na to zdjęcie, po prawo jak mogłaby wyglądać Amanda*

Matylda: Hah, gdybym nie znała mojej mamy od dziecka, powiedziałabym, że to ja.

Henry: Mówiłaś, że straciłaś pamięć w wieku pięciu lat, tak?

Matylda: No, taaak... i co?

Henry: Amanda została porwana, gdy miała pięć lat...

Matylda: Co próbujesz mi powiedzie- Ooooo nie! Henry Colls'ie nie wmówisz mi, że moja mama to nie moja mama!

Henry: Ale Matyldo Silver, P-O-M-Y-Ś-L! Czy masz ze swoją mamą jakieś zdjęcia, gdy miałaś mniej niż 5 lat? Zdjęcia USG jak byłaś w jej brzuchu? Nic takiego nie ma! Jak myślisz, dlaczego?!

Matylda: Po moim wypadku musieliśmy się przeprowadzić! Wiele rzeczy zagubiło się, w tym album z młodszymi zdjęciami. 

Henry: TY w to wierzysz?

Matylda: Moja mama to MOJA mama, a ta stara klapa, która szuka córki nie jest moją matką!

Matylda uświadomiła sobie właśnie, co przed chwilą powiedziała.

Matylda: J-ja... ja nie... nie chciałam...

Henry: Dobrze, masz prawo się na mnie złościć, ale rozważ to, co powiedziałem. 

godzina 16:38

Matylda weszła do domu mamy. Miała zamiar zrobić jej niespodziankę. Chciała się przywitać, ale usłyszała jak jej mama z kimś rozmawia.

Bożena: Ona wzięła tę sprawę.

?: Ona jest ciemna. Nie skapnie się.

Bożena: Wiesz... myślę, że aby nic się nie wydało, trzeba pozbyć się dowodów.

?: Jest tylko jeden dowód... ona. Zajesz sobie z tego sprawę?

Bożena: Jak najbardziej.

Matyldzie zabrakło tchu. Jak najszybciej opuściła mieszkanie... czyje? Bo na pewno nie jej matki. Bożena usłyszała kroki. Uchwyciła nóż i wybiegła. Zobaczyła Matyldę i rzuciła nóż. Był coraz bliżej Matyldy i...

Matylda: Aaaau!

Ciąg dalszy... nastąpi.



Czy ona to naprawę ja?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz