avril lavigne – hot
"I wanna put your hand in my pocket
Because you're allowed
I wanna drive you into the corner
And kiss you without a sound"***
bucky: o stary
bucky: dzisiaj jest ta noc
steve: o czym mówisz?
bucky: umrzesz
steve: nadal nie mam pojęcia, o co ci chodzi?
bucky: po prostu przyjdź i zobacz na własne oczy
***
Steve przyszedł i na własne oczy zobaczył, co nie oznaczało, że od razu uwierzył w to, co widział.
Należało być wyrozumiałym. Każdy, kto pierwszy raz zawieszał wzrok na osobie Tony'ego również potrzebował chwili. Musiał przyjrzeć się znów, aby upewnić się, że niczego sobie nie wymyślił, bądź dopowiedział. Steve resztkami uwagi poświęconej otoczeniu zauważał, jak niektórzy odwracali się za brunetem albo wskazywali go innym z tym samym zaskoczeniem, co on, lecz tym samym był od nich inny w swym zdumieniu.
Rogersa napełniała pycha, przykrywająca swą płachtą zaborczą zazdrość, której nie zwykł doznawać, że Tony, mogąc posiąść uwagę każdego, zabiegał się o jego.
Tony w swoich butach był identycznego wzrostu, co blondyn. Ich oczy znajdowały się na równym poziomie, wyzywająco zaglądając wgłąb siebie, doszukując się w nich własnego odbicia. Chłopak zdmuchnął z twarzy zagubiony kosmyk, który podfrunął i znów opadł na jego nos, czym się nie przejął. Na jego milczących ustach tańcował bystry uśmiech. Znacząca cisza między nimi przedłużała się i Steve wiedział, że brunet z nim pogrywał.
— Wyglądasz — zaczął, ale przysłowiowy brak słów stał się zbyt praktycznym doświadczeniem.. W swoim zasobie nie posiadał określenia wystarczająco właściwego.
Bo Tony wyglądał olśniewająco. Nie, zapierał dech w piersiach. A może należało powiedzieć to wprost: widok jego podniecał, wywołując w podbrzuszu Steve'a to charakterystyczne łaskotanie. Najpewniej poczułby się zażenowany swoją reakcją, gdyby tylko nie zdawał sobie sprawy z tego, że wszystko przez bruneta zostało ukartowane i właśnie tego od niego oczekiwał. Rumieńców na twarzy i koniuszkach uszu. Rozbiegane spojrzenie, pożerające obraz przed nim.
Tony wiedział, że wyglądał dobrze i wykorzystywał to z perfidną złośliwością. Zdawał sobie sprawę z proporcjonalnie długich nóg i chociaż nie mógł liczyć na tak krągłe kształty ud w porównaniu do dziewcząt, wciąż rysowały się miękkimi liniami. Kościste kolana rekompensowały delikatne mięśnie łydek, nie kontrastujące zanadto z kostką. W swoim kształcie były gładkie.
CZYTASZ
best friend's house | stony
Fanfictionsteve nie zna jego pełnego imienia i nazwiska, numeru telefonu, adresu ani rodziny wie za to, że tony uwielbia piwo smakowe, tanie papierosy, kolczyki i podkolanówki nie do pary wie również, że spotka go na każdej imprezie w domu swojego najlepszego...