***Ashton***
-Musisz to zjeść, Alison!
-Nie będę tego jadła. Jeszcze wsadziłeś tu jakąś trutkę na szczury.
-Nie zmuszaj mnie bym zrobił coś, czego będę potem żałował!
-Jeżeli to wiązało by się z tym, że mnie stąd wypuścisz to zrobię wszystko.
Siadłem na przeciwko Alison. Spojrzała na mnie uważnie. Nie chciałem tego robić, ale cóż. Z moich spodni wyjąłem pistolet. Alison gdy tylko zobaczyła rzecz, którą trzymałem, przełknęła głośno ślinę.
-Zjedz teraz grzecznie to co masz na talerzu.
-Nie.
Nasze spojrzenia się skrzyżowały. W jej można było wyczuć strach, przerażenie, ale i stanowczość. Mimo wszystko traciłem już cierpliwość. Martwię się o nią, nie chciałem tego robić ale mnie do tego zmusiała, a teraz jeszcze to. Nie zrobię jej krzywdy - to oczywiste, dlatego mam nadzieję, że tego nie wyczuje. Miałem też plan B. (chytry uśmieszek)
Przeładowałem broń. Wzrok dziewczyny od razu utkwił w przedmiocie, którego tak bardzo nie chciałem używać.
-Jedz. Powiedziałem, już dosyć ostrym tonem.
-Nie. Wyszeptała cicho, nawet na chwilę nie spuszczając wzroku z pistoletu.
-Do jasnej cholery, masz to zjeść! Bo inaczej...
-Bo co? Zabijesz mnie? To po co ci tak zależy na tym, żebym coś zjadła?
-Alison... Wstałem, na co dziewczyna trochę drygnęła.
-Chodź by nie wiem co, nie zjem nic od ciebie.
-Zobaczymy.
Wyjąłem z kieszeni strzykawkę, w której była tzn. pigułka gwałtu. (w płynie) Podszedłem do Alison, a ta nie świadoma tego, co się zaraz stanie dalej patrzyła w przestrzeń przed nią. Wziąłem do ręki jej nadgarstek i wbiłem jej igłe. Prosto do żyły. Gdy tylko zobaczyła co trzymam w ręku chciała się wyrwać, ale tylko umocniałem uścisk. Gdy tylko wszystko już wcisnąłem, wyjąłem igłę i puste już opakowanie wyżuciłem do śmieci.
-Co ty mi zrobiłeś!?
-Lepiej zapamiętaj dobrze ten moment, bo następne co będziesz pamiętać to to, że strasznie boli cię głowa i nie wiesz co wydarzyło się przez ostatnie 20 godzin.
-Nie, nie, nie! Tylko nie to. Nie mogłeś mi tego zrobić. Nie...